Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dlaczego Szczęśliwy Człowiek Nie Żeni Się Z Kobietą

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Dlaczego Szczęśliwy Człowiek Nie Żeni Się Z Kobietą | Autor: Marcin Halski

Wybierz opinię:

Tysia19

 Dzisiejszą recenzję dedykuję wszystkim Panom, którzy uważają, że kobiety pochodzą z Wenus, a mężczyźni z Marsa. Czy słyszeliście już o najnowszej twórczości Pana Marcina Halskiego, pod tytułem „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” (2020, Wydawnictwo Sowello)? Jeśli nie, to koniecznie musicie przeczytać moją recenzję. Pan Marcin Halski napisał swój (nie) poradnik, aby zobrazować konsekwencje oraz całą masę zalet płynących w związku z kobietą.

 

Powieść nie jest formą vademecum, nie powstał ku przestrodze, ani aby uczyć, czy obrażać płeć piękną. Lektura ma po prostu bawić, to jest jej główna rola. Inspiracją dla Pana Marcina była jego własna miłość, na której też opiera swoje przemyślenia opisane w lekturze. Wybierając twórczość Pana Halskiego, nie miałam zbyt dużych oczekiwań, chciałam po prostu dobrze się bawić podczas czytania, zobaczyć jak pisarz przedstawi płeć przeciwną, oraz najważniejsze, co ma o niej do powiedzenia. Czy moje oczekiwania zostały spełnione? O tym niżej.

 

Marcin Halski – 35-letni pisarz pochodzący z Piekar Śląskich. Ci, którzy go mniej znają, twierdzą, że jest niepoprawnym marzycielem, natomiast Ci, którzy są bliżej niego uważają, że żyje w jakimś równoległym świecie. Aby dowiedzieć się więcej o ludziach i ich mechanizmie postępowania ukończył filozofię. Dla niego słowo jest niczym balsam na duszę. Miłośnik książek fantasy. Czerpie inspirację podczas słuchania muzyki oraz grania na gitarze. Obecnie mieszka niedaleko Piekar Śląskich wraz z synem i jego mamą, posiada również,  jak sam mówi dwa koty, które są niestabilne emocjonalnie. Zadebiutował w 2020 roku książką „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą”.

 

W buddyzmie tybetańskim wierzy się, że istota ludzka osiąga stan pełnej harmonii podczas: kichania, śmierci, czy podniecenia. Są to sytuacje, podczas których na chwilę inne funkcje życiowe ustają. Prezentowana religia jednak nie uwzględniła w sobie stanowiska kobiety, której sposobem na osiągnięcie nirwany jest również foch.

 

Pan Marcin Halski w swojej książce „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” porusza problem zapoczątkowany już od początków dziejów człowieczeństwa, czyli jak zrozumieć tak skomplikowaną istotę, jaką jest kobieta. Lektura nie jest wyższych lotów, nie zaskoczyła mnie niczym. Pisarz skacze z tematu na temat prezentując tym samym same powierzchowne informacje, bez jakichkolwiek konkretów. Twórczość jest przepełniona śmiesznymi anegdotami, czy sposobami rozwiązywania problemów dotyczących płci pięknej. Podczas czytania uśmiech na twarzy jest murowany.

 

Niestety momentami miałam wrażenie, jakby Pan Marcin próbował być zabawny na siłę, aby zatrzymać przy książce czytelnika. Poradnik (albo raczej nie poradnik) został napisany w bardzo przyjaznym czytelnikowi języku. Strony mijają w zadziwiającym tempie, a treść jest bardzo przyswajalna, niestety nie idzie to w parze z jego zapadaniem w pamięci, z wyjątkiem tych bardziej humorystycznych momentów. Treść jest momentami chaotyczna, nieskładna, nielogiczna, co też utrudniało jej odbiór. Książka została oprawiona licznymi, kapitalnymi, idealnie dopasowanymi do fabuły rysunkami, które na ogół mają za zadanie wywołać uśmiech na twarzy, bądź zobrazować, to co ciężko sobie wyobrazić. Narracja jest identyczna jak w poradnikach.

 

„Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” jest powieścią, którą trzeba odbierać z przymrużeniem oka, idealna na gorsze dni. Niestety innego zastosowania w niej nie zauważyłam, ani nie ma w sobie treści pouczającej ani niczego nowego, co nie byłoby dotychczas wiadome nie wprowadza. Książkę polecam jednakowo dla Panów, w końcu to dla nich jest ona dedykowana, ale także da Pań – autor zwraca się w pewnym momencie wprost do nich. Osobiście mam mieszane przeczucia co do lektury. Ani mi się nie podobała, ani podobała.  

Chris

 W historii społeczeństwa pojawiało się naprawdę wielu ryzykantów, którzy próbowali choć po trochę zrozumieć istotę myślenia kobiecego. Oczywiście, niczego nie ujmując płci pięknej, nie zawsze jako mężczyźni jesteśmy w stanie pojąć motywy, postępowanie i tryb działania naszych drugich połówek. Bardzo często zachodzimy w głowę, zadając sobie pytania „jak?”, „dlaczego?, „jakim cudem?” odnośnie jakiejkolwiek, codziennej czynności. Nigdy jednak nie marzyłem nawet o tym by zrozumieć kobiece myślenie, czy chociażby zbliżyć się do jego granic (które, przyznaję szczerze, pozostają dla mnie zamknięte). Z tego też względu sięgnąłem po książkę, która z jednej strony bardzo przyciąga swoim tytułem, a z drugiej strony, stara się właśnie poniekąd wyjaśnić mężczyznom codzienne postępowanie w damsko-męskich sprawach. Niestety, na żadne z nurtujących mnie pytań, nie znalazłem odpowiedzi.

 

Osoba Marcina Halskiego do dnia dzisiejszego widniała w moim poświadczeniu jako autora ciekawej powieści fantastycznej, a konkretniej rzecz biorąc, „Chrystusowej ziemi”. Pomijając wspomniany na wstępie intrygujący tytuł, również nazwisko tego pisarza przyciągnęło moją uwagę do nowo wydanej książki, mając w pamięci pozytywne wspomnienia z naszego pierwszego spotkania. „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą” to próba przeanalizowania codziennych, damskich czynności i emocji, zarówno pod względem przyczynowym, jak i skutkowym. Tym samym autor przedstawia także przykładowe sytuacje z nimi związane oraz udziela rad dotyczących adekwatnych do chwili, męskich odpowiedzi lub reakcji. Dzięki temu otrzymujemy do rąk poniekąd poradnik codziennego zachowania w stosunku do naszych ukochanych. W praktyce jednak, moim zdaniem, nie zawsze sprawdzają się uniwersalne wskazówki. Oczywiście Marcin Halski niejednokrotnie podkreśla wyjątkowość każdej kobiety i różnego rodzaju reakcje dotyczące danego tematu, ale podczas lektury często można odnieść wrażenie umieszczania każdej przedstawicielki płci pięknej w jednym worze. Nie chcąc jednak w niczym umniejszać dokonaniom autora, muszę przyznać, że czasem również zgadzałem się z jego słowami i przykładami na dane zachowanie. Biorąc pod uwagę lekturę całościowo należy zwrócić uwagę, że „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą?” czyta się naprawdę lekko i przyjemnie. Subtelny humor połączony z wyolbrzymianiem, abstrakcyjnymi sytuacjami lub wręcz przeciwnie- życiowymi powodami do uśmiechu sprawia, że w mig dochodzimy do ostatniej strony. Po zakończonej lekturze nie pojawia się jednak odpowiedź na tytułowe pytanie, ale kolejna zagadka- „o czym była książka?”. Chociaż możemy w kilku słowach określić cel jej napisania oraz zagadnienia przez autora poruszane, to tak naprawdę jest to zlepek różnego rodzaju tematów, z których każdy omówiony jest pobieżnie. Odniosłem wrażenie, że trochę poczytałem na temat damskiego zachowania, dużo poczytałem nic nie wnoszących przypisów (niekiedy jednak bawiły), parę razy poczytałem o męskiej ucieczce jako jedynej alternatywie oraz poznałem setki różnego rodzaju określeń na kobietę. Muszę przyznać, że to ostatnie było najbardziej irytujące choć zamierzeniem autora z pewnością było dodanie nieco uszczypliwości połączonej z humorem. Brakowało w tym wszystkim spójności, schematu, jasno postawionych tez i argumentowaniu ich przez całą lekturę. Trochę właśnie podobnie jak z kobiecym zachowaniem.

 

 Marcin Halski zdecydowanie zaskoczył mnie książką „Dlaczego szczęśliwy człowiek nie żeni się z kobietą?”. Nie mogę jednak powiedzieć, że jest to pozytywne zaskoczenie gdyż takowe towarzyszyło mi jedynie przy „Chrystusowej ziemi”. W tym przypadku mamy do czynienia z zabawnym, lekkim, ale też nieco chaotycznym utworem, który bardziej przypomina autorskie rozmyślania aniżeli konkretnie skierowaną lekturę. Przerzucenie się z fantastyki na science-fiction w damskim wykonaniu, niekoniecznie, w moim odczuciu, było dobrą zamianą, ale wierzę, że i w tej dziedzinie pisarz odnajdzie swoje grono fanów.  

Pani M

„W buddyzmie tybetańskim istnieje przekonanie, że człowiek może osiągnąć stan idealnej harmonii w trzech przypadkach: w chwili śmierci, podczas orgazmu i przy kichaniu (powaga). Są to momenty, w których na ułamek sekundy zatrzymują się wszystkie funkcje życiowe. Buddyzm tybetański jest piękną religią i filozofią, lecz zapomina o jednym: o kobietach. Niewiasta osiąga stan harmonii absolutnej w jeszcze jednej sytuacji. Nazywamy to właśnie fochem”.

 

Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę, nie miałam w stosunku do niej kompletnie żadnych oczekiwań. Powiem więcej, nie wiedziałam, czy nie porywam się z motyką na słońce i czy nie odbiję się od niej z hukiem. Jednak tytuł mnie zaintrygował i chciałam przekonać się, co autor ma mi do zaoferowania. Tym bardziej, że widziałam bardzo mieszane opinie na temat tej książki. Jedni się nią zachwycali, drudzy uważali, że to totalna strata czasu i tak w ogóle, najlepiej będzie, jeśli te książki spali się na stosie i zapomni o nich, bo nie warto sobie nimi głowy zaprzątać. Ja jestem gdzieś pomiędzy tym, ale raczej nie będę ganić autora, bo nie uważam, że jego słowa są szkodliwe. Mnie jako kobietę nie obraziły w każdym razie. Ale ja jestem człowiekiem, który ma do siebie naprawdę ogromny dystans, więc może dlatego. Jeśli podejdziecie do tej książki poważnie, uwierzcie mi, stracicie czas i pieniądze. Jeśli nie macie poczucia humoru, albo może inaczej – jeśli nie trafiają do was sarkazm i ironia, są tacy ludzie i nie ma w tym nic złego, nie każdy to lubi, po prostu nie czytajcie tej książki, bo tylko was zdenerwuje.

 

Podeszłam do tej publikacji z ogromnym dystansem i to jest właśnie sposób na nią. Miło jest spojrzeć na mój świat oczami faceta, który nie do końca go ogarnia, a to nawet dobrze. To jest poradnik (chyba mogę tak to nazwać, w sumie sam tytuł to sugeruje), jak mężczyzna ma wytrzymać w związku z kobietą, a to jest nie lada wyzwanie. Kobiety są tutaj przedstawione w bardzo krzywym zwierciadle. Znajdziecie w tej książce multum stereotypów, uprzedzam, żebyście wiedzieli, czego się po niej spodziewać.

 

Czy zgadzam się ze słowami autora? A gdzie tam, daleka jestem od tego, choć muszę przyznać, że jest wnikliwym obserwatorem. Przyłapałam się parę razy na myśleniu o tym, że ja chyba też zachowuję się w podobny sposób, ale mąż ode mnie nie uciekł, więc nie jest chyba aż tak źle. W każdym razie, panowie, bądźcie czujni, bo wchodząc w związek, wchodzicie do paszczy lwa.

 

Książkę czyta się błyskawicznie, może i nie wszystko, co autor napisał, mnie rozbawiło, ale całkiem nieźle bawiłam się w trakcie czytania. I tak, jak mówię, to nie jest książka dla każdego. Widziałam w kilku opiniach, że ludzie tak uważali, ale ja się z tym kompletnie nie zgadzam. Jak wspomniałam, są ludzie, którzy nie lubią sarkazmu i ironii, nie przemawia do nich taki sposób narracji i nie ma w tym nic złego. Kwestia poczucia humoru to rzecz subiektywna i nie można jej nikomu narzucać. Do tej książki trzeba podejść z ogromnym dystansem, inaczej po prostu odbierzecie ją jako totalny bełkot i się zdenerwujecie. Jeśli zaś lubicie sarkazm i ironię – polecam wam tę książkę.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial