Agnes
-
Słodki smak chwil z książką
Książka Słodki smak marzeń Anety Krasińskiej najpierw urzekła mnie piękną, intensywnie zieloną okładką kojarzącą się z wakacyjnymi przechadzkami po polach pełnych maków. Potem moją sympatię zdobyła całość, czyli obfitująca w różne zawiłości losu historia Laury i Igora.
Co ważne, autorka nakreśliła bohaterów swojej powieści z wyjątkowym humorem i ciepłem. Przede wszystkim Laura nie jest taką typową heroiną z romansów. Bardzo doceniam, gdy książkowe kobiece postacie mają własne życie poza orbitą związków i miłości. Właśnie Krasińskiej bardzo zgrabnie udało się połączyć świat zawodowych ambicji uzdolnionej
i pracowitej dziewczyny z miłosną historią. Dzięki temu czytelnik widzi w Laurze jej charakter, czyli profesjonalizm i opanowanie, a nie tylko kolejną Julię wzdychającą za swoim wyśnionym Romeem. Podobnie jest zresztą skonstruowany Igor – jego osobowość, doświadczenia i zapał,
z jakim poświęca się bardzo odpowiedzialnej pracy – sprawiają, że wydaje się zarówno bardzo realny, jak i atrakcyjny. Poproszę więcej takich literackich amantów! Z takimi można i pójść
w góry, i obejrzeć ulubiony film. Doceniam też, że bohaterowie mają swoje życie poza miłosną relacją. Każdy z nich ma przecież rodzinę, przyjaciół i pracę. Nie są tylko papierowymi postaciami, kobietą i mężczyzną, ale dwiema oddzielnymi historiami, których ścieżki szczęśliwie się przecięły.Poza tym Słodki smak marzeń dostaje ode mnie ogromnego plusa za sposób ukazania komunikacji w związku. Nie uwierzycie, ale ci bohaterowie rozmawiają ze sobą (nie tylko o tym pierwszym „kocham”, ale też o poważnych problemach!). W ogóly rozwój relacji Laury i Igora sprawia wrażenie bardzo przemyślanego. Jednocześnie chemia pomiędzy bohaterami i naturalność ich rozmów sprawiaja, że czytelnik nie może inaczej, jak tylko kibicować ulubionej parze. Na uwagę zasługują też postaci drugoplanowe. Dawno nie czytałam romansu, w którym znajomi byliby opisani tak ciepło i humorystycznie. Na pewno polubicie szaloną Milkę, a nawet wymagającą szefową Harpię!
Przypadkowe spotkania, wspólna praca i odkrywanie bardziej prywatnej strony każdego
z bohaterów również wypadły przekonującą. Doceniam także neutralne przedstawienie środowiska warszawskiej korporacji. Nie demonizuje się go nadmiernie ani też przesadnie eufemizuje. To, że Laura lubi swoją pracę i jest w niej dobra naprawdę stanowi ważny aspekt książki. Chyba właśnie takie dojrzałe, ale wciąż ciepłe podejście do postaci i ich otoczenia sprawia, że Słodkiemu smakowi marzeń udało się uciec od największego grzechu romansów – nie jest zbyt słodki. Powieść Krasińskiej znalazła złoty środek między realistycznym podejściem do życia
i miłości, mówieniu o kompromisach i komunikacji w związku z nadzieją, że miłość pojawia się niespodziewanie i znajduje nas sama. Dzięki temu nad tą książką można nie raz zarówno głośno się zaśmiać, jak i uronić kilka łez ze wzruszenia. A co ważne, lekki i przyjemny styl sprawia, że właściwie nawet nie wiadomo kiedy ląduje się na ostatniej stronie. I chce się wtedy więcej.Słodki smak marzeń łączy ze sobą realistycznych bohaterów i ich niekiedy smutne historie
z niezachwianą wiarą w miłość i odwagą do szukania swojego miejsca w życiu. Wszystko to
z postaciami, które nie tylko łatwo polubić, ale i wejść w ich skórę. Po lekturze pierwszej części
z chęcią sięgnę po kolejną. I już wyobrażam sobie, jak przyjemnie byłoby czytać kontynuację Słodkiego smaku marzeń gdzieś w górskim schronisku albo chociaż na kocyku na łące w ciepły dzień.