sosnowaigielka
-
Opowieść, w której mowa jest o niesamowicie rozbrykanych istotkach i pomysłowej dziewczynce o cukierkowym zapachu, po prostu nie może się dzieciom nie spodobać. W książce Zuzanny Trojnackiej-Dasiak pt. „Dziewczynka z jednorożcem” w dodatku wszystko jest możliwe, jak chociażby zwierzęta czytające gazety, czy posiadające umiejętność pisania! Tutaj łąka staje się głównym miejscem akcji, a nawet krecie życie zaczyna przypominać te z najpiękniejszych baśni.
Książeczka „Dziewczynka z jednorożcem” jest bardzo prosta, niewielka, aczkolwiek treściwa i bardzo nieprzewidywalna. Przypomina typowe dziecięce bajanie, pełne różnorodnych wątków, niezwykłych splotów zdarzeń, rozumowania o indywidualnym, nietuzinkowym toku i uzasadnieniu. Ten styl, wspomagany jeszcze pełnymi zachęty zdaniami, w których autorka zwraca się bezpośrednio do słuchaczy, potrafi zaciekawić małego czytelnika. W opowieści nie brakuje oczywiście dramatycznych, a wręcz i melodramatycznych sytuacji (jak w przypadku romantycznej miłości jednego z głównych bohaterów). Są wzloty i momenty obaw. Autorka stosuje krótkie, rzadko wielokrotnie złożone zdania. Dodaje do tego niezbyt rozbudowane opisy i bardzo oszczędne dialogi wzmagające skupienie. W zatrzymaniu uwagi na historii pomaga również wyraźny podział tekstu na fragmenty oddzielone intrygującymi tytułami. Dzięki nim można swobodnie dozować czytanie.
W książce znalazły się sytuacje z życia codziennego pewnej małej dziewczynki mieszkającej wraz z mamą i babcią. Marianka, bo tak ma na imię owa tytułowa dziewczynka z jednorożcem, mogłaby mieć smutne życie, musi bowiem przeprowadzić się w nowe, trochę dziwne miejsce, żyć daleko od taty i wielkiego miasta. Jednak los wciąż zsyła jej coraz to nowe atrakcje. Raz jest trudniej, jednak już za chwilę dziewczynkę ogarnia euforia i szczęście. O nudzie można zapomnieć. W opowieści spotykamy również pełne napięcia przygody mieszkańców nadjeziornej łąki- rodzinki kretów. Zuzanna Trojnacka-Dasiak wymyślonym zwierzęcym bohaterom nadaje wiele ludzkich cech. Są oni zdolni do uczuć wyższych, posiadają nawet wykształcenie i zaskakująco sporo kultury. Chętnie też odwiedzają Mariankę. Autorka snuje swoją opowieść z godną pozazdroszczenia lekkością, radością i entuzjazmem. Bez trudu porywa za sobą czytelnika i przenosi w niesamowity świat, w którym fikcja i rzeczywistość nakładają się na siebie i ściśle łączą. W nieschematycznej konstrukcji utworu zamyka barwne, wyjątkowo plastyczne opisy przyrody, ciekawą przygodę, dziecięce zabawy i troski, ludzkie pragnienia i burzliwe emocje.
Książeczkę „Dziewczynka z jednorożcem” ubarwiają stworzone przez Adama Gżyla ilustracje. Te fragmentaryczne scenki o rozmytych, pastelowych kolorach doskonale pasują do historii. Technika wykonania jest bliska temu, co dzieciom znane. Nie przypomina jaskrawej, komputerowej, pozbawionej śladów ludzkiej ręki grafiki. Obrazki są delikatne, jakby przeniesione z pomocą ołówka, pędzla i farb prosto z sennych dziecięcych marzeń na kartki papieru. Prezentują bogatą roślinność łąki, wnętrza pomieszczeń, w których ma miejsce akcja, a także pełnych emocji zwierzęcych i ludzkich bohaterów, wzmacniając przekaz wiążący świat ludzi i zwierząt.
Opowieść Zuzanny Trojnackiej-Dasiak byłaby jeszcze bardziej wartościowa i z pewnością zyskałaby na atrakcyjności, gdyby więcej uwagi poświęcono korekcie i redakcji. Niektóre zwroty można by było zamienić na bardziej zrozumiałe i przystępne współczesnym dzieciom.
Jednak przede wszystkim warto zauważyć i docenić, że „Dziewczynka z jednorożcem” jest utworem dającym szerokie pole do popisu dziecięcej wyobraźni. Jeden jednorożec i nieznane, pełne tajemnic miejsce oraz kopiec kreta w ogrodzie mogą stać się początkiem baśni. Autorka nie zapomniała również o pięknym przesłaniu, z którego wynika m.in., że warto myśleć o innych, pomagać i wspierać się nawzajem. To naprawdę potrzebne dzisiejszym czytelnikom.
inka
-
Poznajcie Mariankę, zwaną również Mają, jej mamę, babcię oraz krecią rodzinkę z tatą Gniewkiem na czele, mamą Lili oraz bliźniakami Teo i Leo.
„Dziewczynka z jednorożcem” to zbiór siedemnastu uroczych historyjek sięgających do najlepszych tradycji bajek zwierzęcych. Urok tej publikacji polega na tym, że oddane w niej przygody, jak w klasycznej bajce, pod postaciami zwierząt, ich smuteczkami i pragnieniami, ukrywają wrażliwość dziecka, jego obawy i marzenia. Dzięki indywidualizacji cech poszczególnych postaci i antropomorfizacji zyskujemy głębszy wymiar prowadzonej fabuły. Czujemy się przeniesieni do lepszego świata wyobraźni.
Małe kreciki są jak małe dzieci! Brykają, rozrabiają, piszą liściki, mają pełno zwariowanych pomysłów, uwielbiają smakołyki. Są ciekawe świata i lubią go odkrywać, nawet jeśli te przygody są niebezpieczne i zakazane. Kochają rodziców, potrzebują przyjaciół. Ale także boją się obcych, nowych sytuacji.
Autorka, za sprawą często błahych zdarzeń, potrafi przykuć uwagę i skrócić dystans do bohaterów. Czytanie o psotach ciekawskich postaci to dobry pretekst, by wytłumaczyć dziecku wiele współczesnych problemów i zagadnień. Książka Zuzanny Trojnackiej na pewno nie jest pustą, rozrywkową pozycją dla dzieci. Porusza „poważne” dorosłe tematy takie, jak małżeństwo, zobowiązania, praca, ale i odtwarza przebieg zwykłego dnia, z jego wszystkimi smutkami i przyjemnościami. Autorka, na przykładzie swojej bohaterki, pokazuje strukturę i kondycję współczesnej rodziny. Modelu, który niekoniecznie składa się z wielopokoleniowego kręgu, z dziadkami, rodzicami i dziećmi, ale coraz częściej przybiera postać samotnej matki/ojca borykających się z brakiem pracy, ewentualnie pracą za granicą i wychowywaniem dzieci „na odległość”. Sceny wigilijne to pretekst by naświetlić problem osób samotnych, starszych, gdy ich dorosłe dzieci są nieobecne, a oni łakną ciepła, bliskości i miłości. Książka promuje także zdrowy styl życia, sport i fizyczną aktywność. Jest miejsce i na ekologię. Mowa o Kole Młodych Ekologów, spadku populacji kotów i lisów oraz kretach, które „trzeba szanować, bo są potrzebne, są przyjazne środowisku”.
Dzięki swojej konstrukcji „Dziewczynka z jednorożcem” może się wpisać w nurt literatury biblioterapeutycznej. Krótkie historie (takie „w sam raz”) nie tylko mądrze opisują świat, ale także pozwalają oswoić złe uczucia, z którymi muszą się mierzyć dzieci.
Stąd na uwagę zasługuje bardzo emocjonalny język. Historie pełne są wykrzykników, refleksji, zwrotów pierwszoosobowych oraz życiowych mądrości, powiedzeń niemal przysłowiowych, np. Prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie, co dajesz – dostajesz, dawanie wypełnia serca, co siejesz, to zbierasz.
Są tutaj również wątki przewodnie, budujące napięcie, rozbudzające ciekawość. Takie stałe leitmotivy łączące poszczególne rozdziały to:
„Co się dalej wydarzyło? Posłuchajcie!”,
„Opowiem wam także o … No właśnie, o kim? Posłuchajcie!”,
„Nigdy nie zgadniecie…”,
„Będzie się działo! Oj, będzie! Posłuchajcie!”,
„Co się dalej wydarzyło? Posłuchajcie!”,
„Tego dnia tyle się wydarzyło! Posłuchajcie!”.
Polecam również ze względu na wydanie graficzne. Ilustracje na każdej prawie stronie nie nużą disnejowską stylizacją. Są barwne, ciepłe dzięki akwarelom Adama Gżyla, budujące bezpieczny, dziecięcy świat. Krótkie historie, format poręczny, kartki kredowe – od strony edytorskiej bez zarzutu. Jedynym minusem tej publikacji jest brak mocnego, jednoznacznego, zapadającego w pamięć zakończenia, morału. A rzecz dotyczy przecież najwyższych wartości: przyjaźni, miłości, empatii i szacunku. Wartości tak kruchych we współczesnym świecie, że aż wartych pielęgnowania. Zwłaszcza u dzieci. Szkoda, że nie zostało to wyraźniej zaakcentowane.
Comments