The Polish Cowboy
-
Pamiętaj, że po każdej burzy wychodzi słońce! Takimi słowami z okładki krzyczy do nas autorka Pensjonatu na Kaczym Wzgórzu, Paulina Kozłowska. Jej nowa powieść (debiutancka, warto dodać) opowiada historię dwóch sąsiadujących ze sobą przybytków. Jeden z nich nazywa się Samotnia i jest schroniskiem dla mężczyzn i ich żądzy. Drugim jest tytułowy Pensjonat na Kaczym Wzgórzu, czyli miejsce, w którym kobiety skrzywdzone przez los mogą leczyć swoje złamane serca. Wydaje się, że tak różne od siebie miejsca nie mogą współistnieć ze sobą w zgodzie i pokoju. Zobaczycie zresztą sami!
Na uwagę zasługuje bardzo ładne wydanie Pensjonatu. Wiejski krajobraz, który widzimy na okładce jest nie tylko zapowiedzią tego, jaki klimat czeka na nas na stronicach powieści, ale też pomoże czytelnikom przenieść się do sielskiego otoczenia Kaczego Wzgórza. Być może lepszym wyborem dla książki o tej objętości byłaby twarda oprawa, jednak wykonanie pozycji jest na tyle solidne, iż miękkie okładki nie przeszkadzają w czytaniu, nawet dłuższym. Wydawnictwo Replika spisało się bardzo dobrze i od teraz będę miał pewność, że książki wydawane nakładek tego podmiotu będą świetnej jakości.
Zacznijmy od minusów książki Pauliny Kozłowskiej, która jako debiut autorki oczywiście ma ich sporo. Język pisarki jest fragmentami aż zbyt dosadny, co może nieco razić po oczach czytelników nieprzyzwyczajonych do tego typu wyrażeń. Kilka scen wyjętych jest jakby żywcem z głośnego bestsellera pani Blanki Lipińskiej, którego treść wolałbym jednak przemilczeć. Pani Kozłowska stara się także pokazywać ten “męski” punkt widzenia. Jako facet czuję się jednak urażony. Czy naprawdę kobiety uważają, że prowadzimy konwersacje z własnym przyrodzeniem? Jeśli tak, to niestety, ale musimy wyprowadzić autorkę z błędu.
Postaci drugoplanowe pojawiające się w Pensjonacie na Kaczym Wzgórzu mogą wydawać się nieco niedopracowane. Wprawdzie spotkamy tutaj bardzo wyrazistego asystenta głównego bohatera męskiego, Kacpra, oraz jego bardzo charakterystycznych rodziców, którzy zdecydowanie uciekają od tej reguły. Poza nimi jednak do książki wkrada się wiele uproszczeń i płycizn. Idealnym przykładem są kobiety mieszkające na Kaczym Wzgórzu, którym po prostu brakuje osobowości. Bohaterki takie jak Jagoda, Paulina, czy Karolina zlewają się w jedną całość i są właściwie nie do odróżnienia.
Przejdźmy jednak do plusów, których też w Pensjonacie na Kaczym Wzgórzu nie brakuje. Fabuła jest dużą zaletą debiutu Pauliny Kozłowskiej. Wartka akcja uzupełniona została żywymi dialogami, które cechują się do tego dużą dozą trafnego poczucia humoru. Powieść czyta się szybko, historia wciąga, a niedomówienia wplatane w wątek główny i tajemnice skrywane przez bohaterów sprawnie podkręcają ciekawość czytającego. Zwłaszcza ostatni rozdział powieści nabiera ogromnego tempa. Nie sposób było się od niego oderwać, a nagłe urwanie nierozwiązanych spraw daje nam znać, że z pewnością autorka szykuje kontynuację powieści.
Jak na debiut autorki, Pensjonat na Kaczym Wzgórzu jest zdecydowanie powieścią udaną. Pisarce udało się zawrzeć tu także ważne przesłanie, aby zawsze iść za swoimi marzeniami. W każdej chwili życia można zacząć i wszystko od nowa. Wierzmy zatem w siebie i swoje możliwości, nawet jeśli wszyscy dookoła podchodzą do naszych pomysłów sceptycznie. Jak to ujęła Paulina Kozłowska: “Pamiętaj, po każdej burzy wychodzi słońca!”.