Grzechu Czyta
-
Każdy z nas narażony jest na pech, jedni częściej, a inni rzadziej, gorzej, jeśli szczęście omija nas szerokim łukiem. Ciekawe jest to, czy rzeczywiście nie mamy na to wpływu, bo przecież zrzucając całą winę na pech, tak naprawdę posługujemy się myśleniem magicznym, które tylko zasłania nam prawdziwą przyczynowość naszych niepowodzeń. Niestety dość rzadko jest inaczej, bo mało kto potrafi się przyznać do własnej słabości lub zawinienia.
Zarys fabuły
W książce, jak wskazuje tytuł książki spotykamy pechową dziewczynę o imieniu Basia, która jest córką nadopiekuńczej właścicielki restauracji, w której zresztą bohaterka pracuje. Pewnego razu odwiedza ich ciocia Basi, a siostra jej mamy i prosi bohaterkę o objęcie stanowiska menedżera hotelu w Krakowie, którego jest właścicielką, dlatego że sama musi podjąć walkę z nowotworem i nie może zajmować się swoim biznesem. Dziewczyna zgadza się, gdyż chce się wyrwać spod opieki mamy i rozpocząć nowe życie, takie samodzielne. Wraz z Basią jedzie jej przyjaciółka Sylwia, która zostaje recepcjonistką. Za jakiś czas w Krakowie poznaje Tomka, który okaże się oszustem, gdyż Basia nie była jego jedyną dziewczyną. Wracając z pechowej randki wpada na Maksa. Od tego momentu zaczynają się spotykać i czeka bohaterkę jeszcze wiele trosk i przygód. Jakie zawiłości losu czekają Basię? Co przykrego jeszcze ją spotka? Jakie przygody czekają bohaterów? Czy tym razem Maks okaże się właściwym wybrankiem dla Basi? O tym w książce „Pechowa dziewczyna” autorstwa Weroniki Karczewskiej-Kosmatki.
Pechowość
Jak dla mnie bohaterka przynajmniej częściowo nie jest pechowa, tylko po prostu naiwna i często nie pomyśli zanim coś zrobi. To jest na zasadzie, byle iść do przodu, jakoś to będzie. Przykładowa sytuacja z Patrykiem jej pierwszym chłopakiem, którego przyłapała na zdradzie. Otóż obsługując pewne wesele, na którym był jednym z zaproszonych gości, zgodziła się słuchać jego wyjaśnień w miejscu odosobnienia. Następnie Patryk zaczął ją napastować, szczęśliwie zaniepokojony kucharz poszedł ich szukać i ją uratował. To, że się posłuchała przyjaciółki, żeby iść pogadać to jedno, ale najgorsze jest to, że w ogóle brała to pod uwagę. Pól biedy, gdyby to zrobili gdzieś na widoku, najlepiej przy tej Sylwii, ale właściwie to, czego tu słuchać. Kolejnym przykładem jest klub nocny w którym jest z Maksem i jego przyjaciółmi. Podczas nieobecności jej chłopaka pojawia się jej były, Tomek i też zgadza się z nim iść potańczyć, no bo wyciągnął do niej rękę, w końcu jak można odmówić człowiekowi, który nas skrzywdził. Oczywiście cała sytuacja zakończyła się bijatyką obu panów. Są w książce jeszcze inne sytuacje tego typu, których nie będę zdradzał. To w żadnym wypadku nie jest pech, tylko brak logicznego myślenia, bo nawet pewna sytuacja, jaka ją spotkała (o której nie wspomniałem), owszem jest pechowa, ale połączona z brakiem świadomości, kto jest za to współodpowiedzialny, choć bardzo łatwo można się było tego domyśleć. Raczej, bardziej tutaj pasuje jej określenie, które użyła w stosunku do lat dzieciństwa, a mianowicie niezdara. Co nie zmienia faktu, że takie osoby istnieją, a to czy są bardziej pechowi, czy może niezdarni lub rozkojarzeni, to jeszcze nie jest powodem, by o nich nie pisać. To był dobry pomysł autorki, żeby zaprezentować osobę, która ma swoje jakieś wady, aniżeli jak to zwykle bywa, że bohaterowie są nieskazitelni i przepiękni.
Związek z Maksem
Znajomość Basi, a potem związek, to istna jazda bez trzymanki, gdyż co chwilę jest zmiana nastawienia bohaterki do swojego mężczyzny, co wprowadza pewne ożywienie do akcji i jest niewątpliwie na plus. Myślę, że to jest taki powiew świeżości, gdyż zdarzają się dwa nieprzeciętne charaktery i dlatego, taka mieszanka obfituje w różnoraką ilość emocji, które bywają pozytywne, jak i negatywne. Takie sytuacje oczywiście zdarzają się w życiu i nie ma, co się dziwić Basi, że jest niezdecydowana, gdyż jest po innych nieudanych związkach, więc ma prawo być niepewną tejże relacji.
Podsumowanie
Książkę czyta się lekko, choć osobiście miałem chwile mniejszego zainteresowania treścią, ale szczęśliwie były przeplatane dreszczykiem emocji na skutek, różnych zawirowań związanych z bohaterką. Okładka przedstawiająca kobietę, która z uśmiechem na twarzy czegoś wypatruje, może tego szczęścia, co powinno do niej wrzeszczcie zawitać jest, jak najbardziej zgodna z treścią książki. Gorąco polecam pozycję wszystkim czytelnikom lubiącym romanse, które niosą ze sobą, jakieś głębokie przesłanie, które w tym przypadku można sformułować następująco: wszystko zależy od naszych wyborów.