Sylwia Jaguszewska
-
Dlaczego ktoś, będąc malarzem lub malarką, zaczyna w pewnym momencie swojego prywatnego i zawodowego życia pisać wiersze? Zastanawialiście się kiedyś nad tym? Ja tak i dlatego też chciałam Wam przedstawić obszerną (ponad 300 stron!) pozycję Anety Grodeckiej pt. „Wiersze znad palety. Twórczość poetycka artystów polskich XIX i XX wieku”. O kim pisze autorka? Otóż pisze ona o artystach malarzach, którzy zdradzali upodobanie do poezjowania. Bywało i tak, że w życiu tychże osób obie aktywności – poetycka i malarska, mieszały się płynnie. Trafili na karty tej pozycji ludzie mający różny stosunek do spraw politycznych, a także tych dotyczących płci i światopoglądu.
Autorka postawiła sobie tylko jeden warunek ograniczający powyższe zasady, a mianowicie, postanowiła, że przywołuje te osoby, które zostawiły po sobie dzieła malarskie i pisarskie, które można dziś zobaczyć, obejrzeć, przeczytać. Ważne było również dla niej to żeby były to dzieła nieprzeciętne, godne uwiecznienia.
Praca nad książką trwała blisko dziesięć lat. Aneta Grodecka, która jest profesorem w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu wypełniła tą pracą pewną lukę i odsłoniła „(…) mało znany obszar polskiej humanistyki”.
Co jest w tym zagadnieniu ciekawe? Ciekawym jest fakt, że wiersze artystów nieczęsto były uwzględniane przez ich biografów. Dlaczego? Nie wiadomo było jak traktować twórczość poetycką malarzy – czy było to dopełnienie aktywności malarskiej czy coś zupełnie zbędnego. Aneta Grodecka zwraca uwagę na to, że czytanie wierszy malarskich nie jest łatwym zadaniem. Okazuje się, że trzeba się tutaj wykazać nie lada cierpliwością… Ale warto!
Muszę się przyznać, że bardzo mnie zainteresował rozdział pt. „Malarze i malarki rymują dla dzieci”. Okazuje się, że jeżeli już malarze podejmowali takie zadanie jak pisanie dla dzieci, to kierowały nimi różne motywy. Ważne były ich „(…) ambicje artystyczne”. Pojawiała się wtedy u piszących malarzy inicjatywa – motywacja aby utwory dla tych najmłodszych zyskały niecodzienny, niepospolity charakter.
Ciekawe jest to, że autorami zbiorów bajek i baśni są zarówno panie, jak i panowie! To wyklucza ich „matczyny charakter”. Czasami książki dla najmłodszych powstawały w ramach spółek małżeńskich (mąż pisał, żona malowała), znamy tez takie przypadki, że oboje małżonkowie pisali i ilustrowali własne utwory.
Okazuje się, że jeżeli chodzi o malarskie wiersze dla dzieci, które powstają w czasach nam współczesnych, to rzadko już spotykamy taka pasję i zaangażowanie, jakie mogliśmy napotkać w utworach napisanych wcześniej, inspirowanych modernistyczną syntezą sztuk.
Myślę, że „Wiersze znad palety. Twórczość poetycka artystów polskich XIX i XX wieku” Anety Grodeckiej powinny na pewno zainteresować studentów kierunków humanistycznych (filologia polska czy też kierunki związane z historią sztuki i pedagogiki).
Jest to również pozycja dla humanistów, historyków czy też pedagogów zainteresowanych tym tematem, którzy do tej pory czuli jego niedosyt. A w tej pozycji jest on „potraktowany” bardzo szczegółowo i dokładnie, a przy tym wzbogacony licznymi reprodukcjami dzieł malarskich, jak również przykładowymi utworami artystów polskich XIX i XX wieku. To doprawdy małe perełki! Posłuchajmy zatem jednej z nich – taki króciutki utwór na koniec:
„Na kwiatowym dworze
króla Tulipana
smutek nastał wielki,
żałość niesłychana.
Bo śliczna królewna,
Konwalijka mała,
Nie wiadomo czemu
Całą noc płakała”.
(„O królewnie Konwalijce i dzielnym Pierwiosnku” pióra Jana Winczakiewicza).