Agata Kot
-
Codziennie zadajemy setki pytań, czy to w sferze prywatnej, zawodowej czy towarzyskiej. Pytania pozwalają nam poznać nieznane fakty, dowiedzieć się czegoś nowego o drugiej osobie, uzupełnić wiedzę, zdobyć sojusznika w drugiej osobie. Jednak przez lata zdecydowanie dominował pogląd, że to właśnie odpowiedzi są tą najważniejszą częścią dialogu i że to one kształtują międzyludzkie relacje. Andrew Sobel i Jerold Panas w swojej książce „Siła dobrych pytań” udowadniają, że wszystko, nawet najbardziej błyskotliwa i znakomita odpowiedź ma swój początek w … pytaniu.
Książka składa się z trzydziestu pięciu krótkich rozdziałów, które są opisem różnych scen z życia autorów; na ich podstawie próbują oni wytłumaczyć czytelnikowi, jak powinno się pytać, aby otrzymać satysfakcjonującą, szczerą i przemyślaną odpowiedź. Większość anegdot dotyczy kwestii pracowniczych i kadrowych i nie powinno to dziwić, ponieważ jest to tytuł skierowany właśnie przede wszystkim do osób zajmujących się szeroko pojętym HR-em, pracodawców i marketingowców.
Według zapewnień A. Sobela i J. Panasa, znajomość 337 podstawowych pytań jest wystarczająca, by pogłębić współpracę ze stałymi klientami, efektywnie zdobywać nowych, a także prowokować innych do myślenia. Lista wszystkich tych podobno niezawodnych pytań umieszczona jest na końcu publikacji, z podziałem na kategorie, jak na przykład: „skuteczne pierwsze spotkania”, „omawianie propozycji” czy „poprawa jakości spotkań”.Zdecydowanie jest to pozycja dla wąskiego grona odbiorców; nie ma tam wskazówek dla tych, którzy chcieliby po prostu nauczyć się zadawać odpowiednie pytania w życiu codziennych, dla których ważne jest, by poprawić jakość swoich prywatnych interakcji międzyludzkich. Jest to raczej poradnik dwóch znawców tematów, niż książka o charakterze psychologicznym, która mogłaby pomóc osobom nieśmiałym czy takim, które chciałyby poprawić swoją komunikację. Nic w tym dziwnego, biorąc pod uwagę życiorysy autorów – Sobel z zawodu pomaga korporacjom i przedsiębiorcom w rozbudowywaniu bazy klientów, natomiast Panas jest prezesem jednej z większych firm konsultingowych na świecie. Ich styl pisania jest oszczędny, opisane historyjki nie porywają, ale i prawdopodobnie nie taki był ich cel. Były wymyślone lub odtworzone jedynie po to, by doprowadzić do morału dotyczącego sposobu zadawania konkretnych pytań.
Niektóre z rozdziałów i płynące z nich morały wydawały mi się tak oczywiste, że ze zdziwieniem czytałam o wskazówkach, by nie zapominać pytać o to, co o danej sprawie sądzą inni czy o to, jakie mają plany na przyszłość. Z całej publikacji w pamięć zapadnie mi jedno tylko pytanie, które warto zadawać innym, by lepiej ich poznać: „jak brzmi najtrudniejsze pytanie, jakie kiedykolwiek ci zadano?”. Reszta niestety dość mnie rozczarowała, ponieważ dotyczyła podstawowych zasad komunikowania się z drugim człowiekiem i nie była zbyt odkrywcza.
„Siła dobrych pytań” to analityczna pozycja, która docelowo ma ułatwić budowanie relacji, zdobywanie nowych klientów i utrzymanie ich przy sobie. W moim odczuciu ta książka to coaching, wraz z zastosowaniem niekiedy irytujących i deprymujących fraz w stylu: „uda ci się!”, „przerwij tamę” czy „nigdy nie jest za późno”. Zabrakło mi w niej potwierdzenia słów, o których tam czytałam; fakt, autorzy wspominają o Sokratesie i o własnych doświadczeniach, ale na próżno szukać tam potwierdzenia w badaniach naukowych czy chociażby artykułach innych osób. To subiektywna metoda budowania firm dwóch mężczyzn, którzy uważają, że się sprawdza. A jak jest naprawdę? Cóż, tego w żaden sposób nie zweryfikowali.