mmichalowa
-
Bruce Moen, człowiek który twierdził, że każdy z nas zdolny jest do badania niefizycznej rzeczywistości. Mężczyzna, którego „przygoda” z przemianą świadomości rozpoczęła się w skutek wizji, dzięki której trafił on na książkę Roberta Monroe „Podróże poza ciałem”. Pewnie nieliczne grono jest zdania, że takie wyprawy są możliwe, inni zastanawiają się pewnie, co mogą nam zaoferować. Po co człowiek dąży do tego, by znaleźć się poza własnym ciałem?! Czy tak ważne jest dla nas wejście do świata myśli innych osób?
Autor poznał techniki umożliwiające podróże poza własne ciało.Jak sam mówi wykształcenie umiejętności poruszania się w wielowymiarowej rzeczywistości nie było dla niego łatwym procesem. Jednocześnie twierdzi jednak, że regularna praca nad sobą, może pozwolić każdemu z nas, na podjęcie takiej wyprawy. Samo działanie opiera się w większości na technikach pracy z umysłem, z określeniem naszej świadomości i jej znaczenia. Dopiero, gdy zgłębimy powyższą wiedzę, będziemy w stanie zmienić powszechną opinię dotyczącą procesu życia i umierania.
Jednym z głównych przekonań w jakich żyjemy jest to, że wraz z końcem fizycznej egzystencji na tym świecie kończy się nasze życie. Nawet jeśli czeka na nas jakiś inny świat, to jesteśmy niemal pewni, że w trakcie ówczesnego pobytu na ziemi, nie mamy do niego dostępu. Co więcej, po śmierci odbywamy wędrówkę, ale tylko w jedną stronę.
Moen w swojej pozycji pragnie udowodnić, że jest inaczej. Według niego możliwe jest podróżowanie między światami. Co więcej, w „Podróży poza wszelkie wątpliwości” udowadnia, że jego działania umożliwiły przejście tym, którzy zakończyli już swoją ziemską wędrówkę. Na podstawie przedstawionego przez niego obrazu nasuwa się wniosek, że zmarli nader często potrzebują naszej pomocy w przeprowadzeniu ich do kolejnego etapu. Ma to związek z tym, że zwyczajnie zwykle nie jesteśmy gotowi na własną śmierć, ciągną się za nami niezamknięte sprawy, a czasami zwyczajnie gubimy się w kolejnych światach. Moen ma na swoim koncie 5 pozycji książkowych, w tej konkretnej przywołuje różne etapy swojej pracy. Od początków, podczas których sam korzystał z pomocy w ukierunkowaniu swoich myśli i działań, aż po konkretne historie, w których przywołuje sylwetki zmarłych przeprowadzonych z jego pomocą. Całość pomimo, że zawiera masę elementów biograficznych czyta się jak powieść, i momentami zwyczajnie trudno uwierzyć, że nią nie jest. Sporo dialogów, masa przemyśleń „głównego bohatera” – to wszystko składa się na ciekawy materiał dla kogoś, kogo interesuje tematyka życia po życiu. Co ciekawe autor sam nigdy nie doświadczył śmierci klinicznej, a to właśnie zwykle po takim wydarzeniu ludzie odkrywają, że istnieje coś więcej, co nie zawsze jesteśmy w stanie objąć myślami.
Dla większości zaangażowanych czytelników przytoczone w pozycji przykłady są potwierdzeniem nauk Roberta Monroa. Wiele kwestii zostało po raz pierwszy tak szczegółowo i czytelnie wyjaśnionych. Wydaje mi się, że książka ta zadowoli zarówno sceptyków, jak i osoby które przeżyły śmierć kliniczną, lub takie, które wciąż poszukują… Jest to lektura, która wymaga otwartości umysłu, ale dzięki temu jesteśmy właśnie w stanie poszerzać swoje horyzonty myślowe. Uważam, że każdy, chociaż raz w życiu powinien przeczytać coś podobnego, właśnie po to, by móc zapoznać się z alternatywnym punktem widzenia albo po to, by jedynie utwierdzić się w swoich przekonaniach.
Ocena 3\5