Literanka
-
Patrząc na okładkę „Przysięgi zaangażowania” Dariusza Gogoli, przenigdy w życiu nie odgadłabym jej treści. Dopiero podtytuł mówi o tym więcej – „Zmień siebie i pokonaj otyłość”. Twarz bardzo młodego człowieka wyłaniająca się z cienia, ornamentowe zdobienie na górze strony w żaden sposób nie przywodzi skojarzeń z motywacją do odchudzania, kształtowania sylwetki i podążania za własnymi celami. A o tym właśnie jest ta książka – osobistej walce z otyłością, odżywianiu i aktywności fizycznej, które wspomagają odchudzanie i kształtują ciało i charakter.
Szczerze wątpię, by w takiej okładce ktokolwiek szukał pomocy w rozwoju osobistym i poradnika żywieniowego i treningowego. Choć książka prezentuje szeroką wiedzę autora, to jej wizualna atrakcyjność pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza na tle innych tego typu publikacji pojawiających się na rynku. W środku dostajemy sporą ilość tekstu pisanego ciągiem, bez wyróżnień, wyliczeń, bez choćby pogrubienia najistotniejszych treści. W pierwszej części, gdzie autor pokazuje swoją osobistą historię, pojawia się kilka zdjęć z czasów dzieciństwa i młodości, na których widać pucołowatego nastolatka, który z czasem zmienia się w wysportowanego, umięśnionego, atrakcyjnego mężczyznę. Dostajemy więc jako czytelnicy sporą dawkę motywacji do tego, by zawalczyć także o siebie, swoją sylwetkę, zdrowie i marzenia. W tej części autor podpiera się cytatami pochodzącymi z mediów społecznościowych znanych trenerów, których filmy dostępne są w Internecie. Nie są to krótkie myśli, autor wykorzystuje zapis naprawdę obszernych wypowiedzi, przez co ta część wydaje się w dużym stopniu niesamodzielna.
Druga część książki, zdecydowanie obszerniejsza, dotyczy już samego procesu metamorfozy, odchudzania i kształtowania sylwetki. Dariusz Gogola opowiada o dietach, jak należy jeść, aby chudnąć. I nie ma cudów – trzeba jeść mniej, niż organizm potrzebuje do funkcjonowania, bo tylko wtedy będzie korzystał ze zgromadzonych rezerw. Oczywiście są sposoby, aby pomóc sobie w ograniczaniu kalorii – przydatna wtedy jest wiedza o pożywieniu, które bardziej syci, pomaga budować tkankę mięśniową, ale również o procesach psychicznych, którym podlegamy. Wielokrotnie autor przekonuje, że wcale nie jest tak, że aby schudnąć, trzeba zrezygnować ze słodyczy albo alkoholu – można jeść wszystko, byle przestrzegać bilansu kalorycznego. Więcej, pozwalanie sobie na przyjemności lepiej wpływa na nasze nastawienie, na gospodarkę hormonalną i w rezultacie może się przyczynić do przyspieszenia chudnięcia.
Kolejnym czynnikiem wspomagającym odchudzanie jest trening. Autor przedstawia zalety treningu siłowego i przedkłada go nad trening aerobowy czy kardio. Radzi, jak zacząć, jak trenować, mówi o ważnej roli rozgrzewki i rozciągania. Przedstawia też istotne z punktu widzenia kulturystyki suplementy i witaminy, które pozwalają osiągać lepsze efekty. Rozprawia się również z mitami, których mnóstwo narosło wokół odchudzania, zarówno w kwestiach dietetycznych, jak i treningowych.
W książce nie znajdziemy konkretnych zaleceń dietetycznych, czy planów treningowych, jednak wyposaża ona w wiedzę, która pozwoli samemu przygotować sobie taki jadłospis, który pomoże schudnąć, a jednocześnie będzie dla nas smaczny. Podobnie z ćwiczeniami – ogólne porady służyć mają temu, byśmy mogli ćwiczyć na miarę swoich możliwości, zarówno fizycznych, jak i sprzętowych. Publikacja skierowana jest raczej do mężczyzn, choć wspomina o kobietach i specyfice funkcjonowania ich organizmów, powodującej m.in. trudności z budowaniem masy mięśniowej.
Widać, że autor, choć posiada ogromną wiedzę, nie posiada doświadczenia w jej przekazywaniu. Chciałby powiedzieć o wszystkim, dlatego wyszło dość chaotycznie, co jednak nie zmienia faktu, ze jest przekonywujący.