Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Mister X Część 1

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Marek Romański
  • Seria: Kryminały Przedwojennej Warszawy
  • Gatunek: Kryminał
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 250
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 119x194 mm
  • ISBN: 9788366704060
  • Wydawca: CM
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Mister X Część 1 | Autor: Marek Romański

Wybierz opinię:

MarJadka

Marek Romański urodził się w 1906 roku. Był polskim pisarzem, publicystą i dziennikarzem, autorem kilkudziesięciu powieści kryminalnych. Wraz z Adamem Nasielskim i Adamem Marczyńskim należał do tzw. wielkiej trójki polskich pisarzy powieści kryminalnych II Rzeczypospolitej. Po wojnie wyjechał do Argentyny, gdzie zmarł w 1974 roku. W 1951 roku wszystkie jego utwory zostały wycofane z polskich bibliotek oraz objęte cenzurą.

 

„Mister X” to jeden z najgrubszych kryminałów z II Rzeczypospolitej. Książka była dotychczas drukowana jedynie w „Gońcu Warszawskim” w 1935 roku. Obecne wydanie jest pierwszym wydaniem książkowym.

 

„Mister X”, człowiek duch. Nikt nie wiedział kim on jest. „Mówiono o nim wiele, ł się z biegiem czasu niemal legendarną postacią. (…). Policja nie wiedziała jego nazwiska. Nie wiedziała skąd się wziął, nie zdołała nawet zdobyć najmniejszych danych, odnoszących się do jego rysopisu. Wiedziała tylko jedno - wiedziała, że przestępca taki istnieje, że pojawia się raz tu, raz tam, że odznacza się niepomierną wytrwałością i precyzją wykonania swoich planów, że wreszcie potrafi on zacierać za sobą wszelkie ślady i znikać, jak kamień rzucony w wodę – jak gdyby go nigdy nie było”. Pseudonim „Mister X” też nie był jego własnym, nazwał go tak kiedyś jeden z dziennikarzy i tego samego dnia do redakcji pisma przyszło podziękowanie za wybór znakomitego „nom de gurre”. Od tego czasu bardzo często na miejscu włamań znajdowano bilety wizytowe z napisem „Mister X”, drukowane na welinowym papierze.

 

Z więzienia w Grudziądzu wychodzi Jan Wielgus po odsiedzeniu niezbyt wysokiego wyroku. Poniewczasie okazuje się, że rzekomym Janem Wielgusem był nie kto inny jak sam osławiony Mister X. Niestety telefonogram z Warszawy nadszedł zbyt późno, zwolniony Jan Wielgus czyli Mister X rozpłynął się w powietrzu. On tymczasem udał się do mieszczącej się w Poznaniu na ulicy Wielkie Garbary dobrze znanej przestępczemu elementowi meliny Moszka Heringa. Tam uzyskawszy pieniądze, jedzenie i ubranie, udaje się następnie do Warszawy, kupując przez przypadek bilet drugiej klasy. Do jego przedziału dosiada się Juliusz Wermond, jadący z Marsylii odebrać spadek po Franciszku Horwacie, dalekim kuzynie swojej matki, Polki, która wyszła za mąż za Francuza. Wermond ma wrodzoną wadę serca, nie wolno mu dużo chodzić, męczyć się ani nawet podróżować – no ale ten spadek …

 

Mister X postanawia okraść swojego towarzysza podróży, tym bardziej kiedy zauważa na jego złotej papierośnicy inicjały – Juliusz Wermond i Jan Wielgus mają identyczne inicjały! Trzeba dodać, że „zasada, jaką stosował Mister X, było osiągnąć zawsze swój cel, nie czyniąc fizycznej krzywdy”. Poza tym „był on niedoścignionym mistrzem w wyskakiwaniu z pociągu, znajdującym się w pełnym biegu i nie raz praktykował tę trudną sztukę”. Postanawia więc sterroryzować Wermonda browningiem, otrzymanym od Heringa. Niestety nie przewidział tego, że z powodu ogromnego stresu Wermond umrze. „Niespodzianka była straszliwa, tym straszliwsza, że chciał tylko przerazić podróżnego, a zabił go przestrachem”. Przerażony wizją więzienia mister X wpada nagle na szalony pomysł. „Co by się stało, gdyby w przedziale pozostał trup Jana Wielgusa, byłego więźnia numer 496, a gdyby żywy Juliusz Wermond opuścił pociąg i udał się do Warszawy i odebrał spadek?”. Nie namyślając się ani chwili dokonuje zamiany. „To już nie był rabunek – to było nakładanie maski” I oto Mister X staje się Juliuszem Wermondem.

 

Po przyjeździe do Warszawy spotyka się ze swoim najbardziej zaufanym kompanem Leonardem Sawryczem. W międzyczasie wydarza się coś, o czym nikt nie ma pojęcia. Oto testament Horwata zostaje skradziony przez zakochanego w Irenie Horwat, jego córce, Jerzego Gissinga. Niestety w tramwaju Gissing zostaje okradziony przez zwykłego kieszonkowca. Testament przepada.

 

Tymczasem ktoś usilnie stara się pozbyć Juliusza Wermonda. Zatruwa wodę w jego karafce w pokoju, przysyła ostrzegawczy list. Kiedy Mister X jako Wermond pojawia się w biurze adwokata Leleiwy, okazuje się, że testament zniknął. Leliwa pamięta postanowienia testamentu, ale bez niego główną podejrzaną jest córka zmarłego. Głównym warunkiem dziedziczenia jest bowiem małżeństwo Ireny i Juliusza, na co Irena absolutnie nie chce się zgodzić.

 

Nikt nie ma pojęcie, że pojawia się fałszywy Mister X. przypadkiem zyskuje pomocnika, uratowanego przed policją mordercę. Zrobił to, żeby samemu nie wpaść w ręce stróżów prawa. Fałszywy Mister X, nie wiedząc nic o zaginięciu testamentu Horwata, wysyła swoich ludzi, aby znaleźli ostatnią wolę magnata w biurze adwokata Leliwy. Kiedy kończy się to niepowodzeniem, snuje kolejne plany odzyskania testamentu … „Najmniejszy błąd mógł za jednym zamachem zniweczyć raz na zawsze koronkową robotę i pozbawić go majątku Franciszka Horwata”.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial