Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Życie Pana Moliera

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Życie Pana Moliera | Autor: Michaił Bułhakow

Wybierz opinię:

Julia Panicz

„Mógłbym wymienić pani dziesiątki pisarzy, których dzieła przetłumaczono na języki obce, jakkolwiek nie zasługiwali nawet na to, aby ich wydano w ich ojczystym języku. Ten jednak nie tylko zostanie przetłumaczony, o nim samym będą pisać sztuki”. Pisze Michaił Bułhakow w pierwszym rozdziale „Życia pana Moliera” – biografii jednego z najbardziej znanych francuskich komediopisarzy XVII wieku. Powodem jej napisania było to, że zawsze czuł swoistą bliskość z żyjącym prawie 300 lat wcześniej Molierem. Jest to relacja wyjątkowa, charakteryzująca się ogromnym szacunkiem i uwielbieniem dla twórczości, a niekiedy nawet czystą fascynacją. Te wszystkie uczucia do pisarza udało się Bułhakowi przelać na papier.

 

Podobieństwo tych dwóch twórców jest jednak raczej metaforyczne. Gdy przyjrzymy się ich życiorysom, dostrzeżemy więcej różnic. Bułhakow, znany przede wszystkim jako autor „Mistrza i Małgorzaty”, urodził się w Kijowie w rodzinie inteligenckiej, jego ojciec był profesorem na Kijowskiej Akademii Duchowej. Jego kariera pisarska nie należała do łatwych, najważniejsza powieść, pisana przez niego kilkanaście lat aż do śmierci w 1940 roku, wydana została dopiero prawie 30 lat później, w dodatku ocenzurowana. Chociaż publikował swoje prace również za życia, to nie przynosiły mu one dużo szczęścia. Molier natomiast stał się dość sławny jeszcze przed śmiercią. To, co jednak zdaje się być wspólne i być może jest powodem, dla którego Rosjanin uważał Moliera za swoją bratnią duszę, jest presja, z jaką obaj musieli się zmierzyć. Bułhakow, któremu przyszło żyć w czasie bolszewickiego przewrotu i stalinizmu, spotkał się z cenzurą, a nawet prześladowaniem ze strony NKWD. Tymczasem lata życia Moliera, zbiegają się z panowaniem Ludwika XIV, znanego historykom ze swojego autorytarnego charakteru. Tak jak Bułhakow musiał żyć na łasce bądź nie łasce Stalina, tak Molier zdać musiał się na życzenia króla.

 

Po pierwszym otwarciu książki można jednak przecierać oczy ze zdumienia, kiedy spojrzy się na formę, w jakiej Bułhakow zdecydował się podać czytelnikom życiorys mistrza. „Życie pana Moliera” w niczym nie przypomina sztampowych, nudnawych biografii. Autor zaprasza nas do wzięcia udziału w życiu Moliera, przybraniu roli naocznego świadka i po cichu obserwować. Towarzyszymy mu niemal rok w rok: od narodzin, podczas których narrator wdaje się w dyskusję z odbierającą poród akuszerka aż do pogrzebu samego pisarza. W międzyczasie, z kronikarską dokładnością przedstawione zostają wszystkie problemy, z jakimi musiał on się zmagać. Było ich w zasadzie sporo. Według autora Molier żył w cieniu swojego geniuszu, wyprzedzał swoje czasy o dziesięciolecia, przez co spotykał się z poniżeniem i upokorzeniem, niedoceniających tego ówczesnych odbiorców.

 

Nie można zaprzeczyć, że Bułhakow zrobił w „Życiu pana Moliera” coś niezwykłego. Sam sposób, w jakim pisze o pisarzu jest powodem, żeby po tę książkę sięgnąć. Między wierszami, w narratorskich fragmentach tekstu dojrzeć można jak silna była ta relacja, jak bliski był mu życiorys Moliera. Nawet jeśli łatwiej nam dojrzeć różnicę między tymi dwoma twórcami, aniżeli faktyczne podobieństwa, to autor biografii za wszelką cenę stara się utwierdzić nas w przekonaniu, że czytając życiorys francuskiego satyryka, jednocześnie poznajemy historię Rosjanina.

 

Wydawać by się mogło, że po taką pozycję sięgnąć mogą tylko zapaleni miłośnicy historii i literatury. Tymczasem zręczność, z jaką Bułhakow przemienił suchą, encyklopedyczną biografię w interesujące opowiadanie, sprawia, że zajrzeć mogą do niej nawet tematyczni laicy. Jeśli zaś chodzi o tych wspominanych miłośników, szukających nowych faktów i uzupełnienia swojej wiedzy, to jest to tytuł jak najbardziej godny polecenia. Jak sam autor przyznaje, jest to prawdopodobnie jedyna taka biografia, opisująca tak szczegółowo życie pisarza. Niejednokrotnie Bułhakow stawia swoje uwagi i wiedzę na temat życia Moliera w kontrze do innych znanych już życiorysów, prowadząc na stronach swojego rodzaju polemikę z historykami literatury. To ukryte między słowami oburzenie sprawia, że lektura staje się jeszcze ciekawsza.

Agnesto

Czy można kogoś znać, jeśli tego kogoś nigdy się nie spotkało? Czy można wyczytać biografię kogoś, kto pisze sztuki teatralne, a z kim się nawet nie zamieniło słowa? Sztuki teatralne, jakże to brzmi górnolotnie, raczej komedie, paszkwile i farsy - czy ktoś taki ma swój żywot wypisany na twarzy? Czy dialogi wkładane w usta aktorów są odbiciem psychiki ich autora? Jak to jest między pisarzem, a … pisarzem?

 

Pytań tak wiele, odpowiedzi tak mało, a tu gra się toczy. Gra na słowa, na historię, gra o wielką stawkę. Bo na szali rozważań MONSIEUR Jan Baptysta Poquelin – późniejszy Molier (i uwaga lata 1622 – 1673!) oraz Michaił Bułhakov (lata 1891 – 1940!). Dwie sławy pióra. Dwóch klasyków literatury światowej. Dwóch arcy-wielkich-mężczyzn. Ciężar na szalach rozkłada się równomiernie, co nie dziwi absolutnie. Mnie w ogóle, bo po „Życiu Pana Moliera” nabrałam przekonania, że tak już zostanie.

 

Oto on, skromny najstarszy syn tapicera Poquelina wychowany w „małpim domu”. Oto chłopak, którego kochany dziadek Louis Cresse zapoznaje z teatrem. Z samym diabłem doprawdy, bo owa zażyłość potrwa aż do śmierci Moliera. A wszystko zaczęło się w niskiej, ciemnej sali Hotelu de Bourgogne. Tu Jan Baptysta Poquelin obejrzał pierwsze tragedie, tragifarsy, tragikomedie, dramaty i widowiska sielankowe. Od tych desek zaczęło się w życiu Moliera nowe pragnienie oraz plan na siebie. Nie został prawnikiem wedle życzeń ojca. Nie został też tapicerem, co zraniło ojca jeszcze bardziej. Poszedł do kolegium paryskiego (późniejszego liceum Louis-le-Granda), by w ciągu pięciu lat nauki jeszcze bardziej zasmakować w teatrach.
I poszło.

 

Zaczęły się kurtyny, tworzenie własnej trupy aktorskiej, sztuk pisanie i granie. Próby i porażki, występy i gwizdy, poniżanie, wyszydzanie i zła renoma pośród publiczności i krytyków. Molier poznał każdy smak kariery. Każdą jego szczyptę. Lecz kimże by był, gdyby nie porażki i kłopoty właśnie, które są takim samym elementem życia, jak szczęśliwe chwile. Bo, jak się okazało - to Wielka Sztuka znosić trudy z godnością, to one przecież wzbogacają i umacniają wiarę w siebie. Wielka Sztuka narodziła się i w duszy Moliera, choć czy farsy i pamflety są Sztuką przez duże S? Czy prześmiewcze komedie zasługują na deski teatralne? Czy są ich godne? Szybko odpowiem, że TAK – pod jednym jednak warunkiem. Że ich autorem jest MONSIEUR Molier.

 

Ojciec powinien być z niego dumny. I choć tapicerstwo z aktorstwem nie mają z sobą po drodze (i dobrze), to jak się okazuje z rodziny tapicerów wyrosnąć może wyjątkowy, najznamienitszy pisarz – Pan Molier.

 

Bułhakov podjął się arcytrudnego zadania - wziął na warsztat biografię i żywot Jana Baptysty Poquelina. Sięgnął po fakty i ubrał je w słowa, a te przerzucił na karty powieści. I co powstało? Perła. Dosłownie perła o wyjątkowej wartości. Przypomina mi nieco „Pasję Życia” Irvinga o Vincencie Van Goghu, którą też postawiłam w panteonie dzieł ponad podziałami. Podobnie jest z „Życiem Pana Moliera”, które wymyka się wszelkim kwalifikacjom i zaszeregowaniom. Ucieka z rankingów, bo – według mnie – rankingi tylko zaniżają jego wartość. To mistrzostwo pióra samo w sobie. Wpadłam w czytelniczy trans i zachwyt. Czas się zatrzymał, dzień i noc zlepiły się w jedno, a ja, otumaniona historią, oniemiałam podczas lektury. Bułhakov mnie oczarował. I nie pamfletem, nie tragifarsą – nic z tych rzeczy. Bułhakov oczarował mnie postacią Moliera, ale i swoim piórem. Swoją lekkością pisania, zabawą słów i lekkim, acz wyrafinowanym, przenoszeniem umysłu czytelnika w inną rzeczywistość. Traciłam orientację, przenosiłam się na deski teatrów, siedziałam pośród publiczności tłoczącej się na widowni i klaskałam. Klaskałam. Niesiona emocjami dałam się porwać totalnie. Autor udowodnił, że nie bez kozery znalazł się w panteonie klasyków światowej literatury. Nie znam „Mistrza i Małgorzaty” (lektura ciągle przede mną), ale po „Życiu Pana Moliera” zakochałam się w Michaile Bułhakovie całą sobą.

Agata Kot

Mało jest książek wielkich pisarzy, którzy piszą o innych znamienitych autorach. Jedną z takich pozycji jest „Życie pana Moliera”, które wyszło spod pióra Michaiła Bułhakowa. Był to rosyjski dramaturg i autor „Mistrza i Małgorzaty”, książki, która do dzisiaj uznawana jest za jeden z najlepszych tytułów wszechczasów. Molier z kolei żył dwa wieki wcześniej i był francuskim komediopisarzem.

 

„Życie pana Moliera” jest utworem z pogranicza biografii i powieści obyczajowej. Bułhakow wprost pisze, że główna postać z jego książki jest jego ogromnym osobistym bohaterem i jest to widoczne w każdej scenie, w każdej anegdocie. Molier, który tak naprawdę nazywał się Jan Baptysta, przedstawiony jest jako niestrudzony artysta, któremu los ciągle rzuca kłody pod nogi. Swój przydomek przyjął już jako dorosły mężczyzna, gdy wraz z grupą znajomych zakładał teatr o nazwie „Teatr Znakomity”, przy czym nikt do końca nie jest w stanie określić skąd pomysł na „Moliera”.

 

Jest to książka specyficzna w odbiorze, przede wszystkim przez składnię, która nieco różni się od tej współczesnej. Mnogość francuskich nazw uliczek, postaci czy miejsc także może nieco rozpraszać, jednak pod pierwszą warstwą niewielkiego zniechęcenia można zobaczyć powieść bardzo osobistą, ewidentnie ważną dla Bułhakowa, pełną emocji i uczuć. Nie jest to biografia oparta jedynie na suchych, encyklopedycznych informacjach; autor bardzo starał się poruszyć także kwestie polityczne, historyczne i społeczne, które miały miejsce w czasie życia Moliera. Wspomina o rządzących wtedy królach, napomyka o sytuacji za granicą, skupia się i na życiu zwykłych mieszkańców Francji w tamtym okresie.
Praca nad tą książką była o tyle trudna, że o głównym bohaterze zachowało się niewiele dokumentów; jego listy i zapisy sztuk tajemniczo zaginęły, podobnie jak miejsce, w którym podobno był pochowany. Należy pamiętać, że książka powstała w XIX wieku, gdy nie było takiego łatwego dostępu do informacji, jak dzisiaj. Bułhakow musiał poświęcić wiele pracy, aby zgromadzić materiał, z którego mógłby wyjąć esencję swojej pracy – historię życia człowieka, który go inspirował. Prawdopodobnie nikt nigdy nie będzie w stanie stwierdzić, ile faktów Bułhakow dopowiedział, w ilu miejscach posłużył się nie wiedzą, ale wyobraźnią.

 

To historia o teatrze, o skrzypiących deskach, o sztuce pisania, o grze aktorskiej, o wyzywaniu od samego diabła, o poczuciu artyzmu, o niezrozumieniu, o złej passie, chciwym losie, fałszywych przyjaciołach, niestrudzonej duszy. To opowieść o człowieku, który tak ukochał to, co robił, że był gotów wyrzec się wszystkiego, by móc tworzyć, pisać, bawić się słowem, gestem, mimiką, publicznością. To bajka napisana przez prawdziwe życie, o niepozornym chłopcu, w którego uwierzył jego dziadek i który zareagował, gdy usłyszał od wnuka: „nie chcę być tapicerem!”.

 

Książka składa się z trzydziestu trzech rozdziałów, a każdy z nich jest ciekawie zatytułowany, stanowiąc przedsmak tego, co znajdziemy w kolejnej części tekstu. Początkowo trudno było mi się przyzwyczaić do stylu autora, jednak powoli, rozdział po rozdziale coraz bardziej wnikałam w głąb tej powieści, chłonąc wszystko to, co stworzyli razem - na przestrzeni 200 lat – Bułhakow i Molier. Obaj fenomenalnie bawili się słowem, szykiem zdań, rymem, rytmem i metaforami.
Niestety, muszę zaznaczyć, że nie jest to książka dla osób, które szukają w literaturze relaksu i wytchnienia. W tym wypadku trzeba skupienia i cierpliwości, by dać się porwać lekturze.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial