Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Czarna Góra

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Czarna Góra | Autor: Andrzej Pilipiuk

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Andrzej Pilipiuk oddał w nasze ręce kolejną odsłonę niezwykle popularnych opowiadań z serii "Światy Pilipiuka", które wypełnia wartka akcja, historia oraz mniejsza lub większa porcja fantastyki. Książka ta nosi tytuł "Czarna Góra" i ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Poniżej zaś postaram się podzielić z wami wrażeniami i emocjami z lektury tego zbioru, który miałam przyjemność poznać dzięki uprzejmości portalu Sztukater.pl.

 

Jako słowo się rzekło, na pozycję tę składa się zestaw pięciu klimatycznych opowiadań, które fascynują nas swoją fabułą i urzekają niepowtarzalną atmosferą. Za ich sprawą spotkamy także doskonale znanych nam bohaterów - na czele z Pawłem Skórzewskim oraz Robertem Stormem - głównymi postaciami całego cyklu, ale też i chociażby poznamy dalsze losy pewnego włoskiego młodzieńca o polskich korzeniach i przyszywanej wnuczki dr Skórzewskiego. I choć jest to już dwunasta część tej serii, to zapewniam was, że wciąż intryguje, ciekawi i bawi nas ona w równie wielkim stopniu, jak poprzednie tomy!

 

"CZARNA GÓRA" - pierwsza z historii przenosi nas swoimi stronami do schyłku XIX stulecia, na rozległe obszary Syberii. To właśnie tam przebywa na zesłaniu młody Paweł Skórzewski, który za sprawą fortunnego zbiegu okoliczności wchodzi w posiadanie pewnej intrygującej mapy... Podążając jej śladem, trafia w okolice mrocznej, tytułowej Czarnej Góry, gdzie przyjdzie mu walczyć o życie oraz odkryć swoje życiowe powołanie... To interesująca, przygodowa i dość mroczna opowieść, która też chyba w największym stopniu ze wszystkich dotychczasowych relacji o tej postaci, odkrywa przed nami jej młodość i motywację do poświęcenia się dla dobra innych...

 

"DECHA" - bohaterem drugiego opowiadania jest doskonale znany nam współczesny miłośnik historii i poszukiwacz skarbów w osobie Roberta Storma. Tym razem wchodzi on w posiadanie intrygującego malowidła na starej, okrętowej desce, które to z kolei naprowadza go na trop poszukiwanego od dawnego okrętu. Tym samym rozpoczyna się też czas wielkiej przygody, licznych podróży i zaskakujących zdarzeń w życiu Storma, które zwieńczy zabawny finał. Ta opowieść oferuje nam wszystko to, do czego przyzwyczaiły nas relacje z tą postacią w roli głównej, czyli komediowe, ale też i jakże klimatyczne spojrzenie na życie polskiego "Indiany Jonesa", z cenną lekcją historii w tle.

 

"DWIE CZASZKI" - to kolejna historia z Robertem Stormem w roli głównej, który tym razem poszukuje na prośbę pary młodych miłośników historii dwóch legendarnych czaszek przywódców drugiego powstania pruskiego. I również tym razem będzie dane odbyć nam u boku tego bohatera fascynującą podróż - tym razem po współczesnej Warszawie z jej zagrożeniami na pierwszym planie..., ale też i wdać się w trudną konfrontację z pewnymi niezbyt sympatycznymi panami w mundurach. Humor, klimat, przygoda i raz jeszcze czarny humor - oto główne elementy tej mini opowieści.

 

"GROM" - pod tym tytułem kryje się o wiele bardziej złożona relacja o alternatywnych dziejach Polski, która w maju 1927 przygotowuje się na warszawską wizytę rosyjskiego carewicza Aleksego Mikołajewicza. Szkopuł  w tym, że przyjazd ten wiąże się ogromnym ryzykiem zamachu, którego mogą podjąć się Prusacy, Rosjani, bądź też Polacy, a który to w każdym przypadku wiąże się z wkroczeniem rosyjskich wojsk do Polski, bądź też wybuchem wojny prusko-rosyjskiej. Marszałek Piłsudski i jego świta robią wszystko, by do tego nie doszło. Jak się wkrótce okaże, ważną rolę w tym względzie odegra pewien młody, biedny nastoletni Warszawiak - Henryk. Ta historia urzeka nas przede wszystkim odważną wizją alternatywnych dziejów Polski, która uniknęła koszmaru z naszej historii, ale która też i znalazła się w bardzo skomplikowanym, politycznym położeniu. Mamy tu także wartką akcję, wielką przygodę i piękną relację o młodzieńczych marzeniach...

 

"JESIENNE SZTORM" - wieńcząca sobą niniejszy zbiór opowieść przenosi nas swoimi stronami do urokliwej Wenecji czasu II wojny światowej, gdzie ponownie spotykamy znanych nam młodych bohaterów w osobach Antoniego Knota i Malwiny Skórzewskiej. Młody chłopiec będzie musiał wykonać pewną skomplikowaną misję dla SS, by w ten sposób uratować życie przetrzymywanej przez nich Malwiny. Jak się wkrótce okaże, sprawa ta połączy się nierozerwalnie z wenecką legendą o Czarnej Gondoli i jej wioślarzu... To najdłuższa z historii, która prowadzi nas za sprawą dwutorowej relacji przez serię niezwykłych zdarzeń, przygód i poruszających, ale też i dość mrocznych, scen... 

 

Andrzej Pilipiuk kolejny raz zachwyca nas swoją lekkością łączenia przygodowej i fantastycznej relacji z nauką o dziejach Polski i Europy. Tak naprawdę bowiem każda z zawartych w tym zbiorze opowieści wiąże się z historycznymi dziejami, które zostały opowiedziane nam w barwny, porywający i niezwykle klimatyczny sposób. I tak też znajdziemy tu przygodę, humor, mroczną fantastykę oraz wielkie zamiłowanie autora do przeszłości, które udziela się tym samym również i nam. To również, a być może przede wszystkim, wspaniali bohaterowie i pogmatwane ścieżki ich życia, których poznawanie jest po prostu wspaniałym odczuciem.

 

Zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka pt. "Czarna Góra", to kolejna udana, intrygująca i piękna odsłona legendarnego już cyklu tego autora. Lektura tej książka zapewnia nam wspaniałą zabawę, moc wrażeń, emocji oraz możliwość nostalgicznego spotkania z bohaterami, których przez te wszystkie lata zdążyliśmy już bardzo polubić. Tym samym też polecam wam gorąco sięgnięcie po ten tytuł, którego poznania nie można sobie odmówić!

Michał Lipka

Jeden z najpopularniejszych polskich pisarzy powraca z tym, co wychodzi mu najlepiej… Nie, nie z kolejnym tomem przygód Jakuba Wędrowycza tylko z tym drugim, czyli opowiadaniami. Bądźmy więc zatem poważni, bo i treść do komediowych – mimo pewnej dozy humoru – nie należy. Ale za to właśnie cenię sobie krótkie formy Pilipiuka – za tę ich powagę połączoną z dobrymi pomysłami i równie dobrym wykonaniem. I taki jest właśnie ten zbiór.

 

Jak wszystkie zbiory z serii „Światy Pilipiuka”, tak i ten nie może obejść się bez dwóch bohaterów: Pawła Skórzewskiego i Roberta Storma. Teraz jednak czeka nas okazja odkrycia jak wyglądało życie tego pierwszego zanim został doktorem, którego tak doskonale znamy. Ten drugi zaś znów pakuje się w tarapaty i znów odkrywa przed nami fascynujące przygody. Nie ważne jednak czy rzecz dotyczy pewnej deski, czy polskiej bomby atomowej z lat 20., za każdym razem wciąga, zaskakuje i dostarcza dobrej rozrywki.

 

Pilipiuk nie potrafi pisać powieści. Wiele ich wydał w swojej karierze, ale rzadko która była naprawdę udana. Problem z długimi formami w jego przypadku jest taki, że mamy w ich przypadku do czynienia ze zlepkiem pomysłów, które nie do końca do siebie pasują. Pilipiuk bierze wszystko co przyjdzie mu do głowy i w formie przeładowanych pomysłami rozdziałów, które same w sobie stanowią bardziej opowiadania przekute na siłę w kolejny fragment większej całości, niż cokolwiek innego, próbuje posklejać to w jedną całość. I rzadko się to udaje.

 

Ale z krótkimi formami Pilipiuk sobie radzi i to jeszcze jak. W końcu to właśnie na opowiadaniach zbudował niemal całe swoje jakubowe uniwersum, a także zapełnił nimi już dwanaście tomów „Światów Pilipiuka”. I to one naprawdę mają w sobie to coś. Dobre, skończone pomysły, nie wymagające rozwinięcia w nic więcej ani też wiedzy o innych losach przedstawionych w nim postaci, dobry styl, ciekawy klimat… Owszem, są tu przeplatające się wątki, ale Pilipiuk swoją prozę konstruuje tak, by można było zacząć czytać od dowolnego tekstu i bawić się tak samo dobrze, jak wychwytując wszystkie te powiązania.

 

A zabawa jest udana, bo mamy tu tajemnice przeszłości, akcję, przygody… Czasem bliższe jest to literaturze historycznej, czasem iście detektywistycznej, podanej z pazurem i humorem, czasem awanturniczej, a czasem zahaczającej o oldschoolowy fantastykę. Wojny, archeologii i tym podobnych tematów, charakterystycznych dla Pilipiuka, także nie brakuje. Każdy więc, kto lubi powyższe gatunki czy estetyki, znajdzie tu coś dla siebie. Reszta to po prostu dobre wykonanie, pełne lekkości, swobody, ale i dobrze odmalowywanych realiów.

 

Kto lubi Pilipiuka, rekomendacji nie wymaga, bo i tak przeczyta. Kto nie lubi, przekonać się nie da. Ale jeśli nie znacie jeszcze jakimś cudem jego prozy, sięgnijcie i przekonajcie się, co ma do zaoferowania. Nie jest to głęboka, wybitna literatura, ale jako rozrywkowa lektura sprawdza się dobrze także dla nowych odbiorców. A stałym czytelnikom gwarantuje to, na co liczą: jeszcze jedną, równie udaną wyprawę do niezwykłego, a jednak bliskiego nam świata, w której towarzyszyć będą im doskonale znani bohaterowie. I fakt, że pomimo tylu tomów Pilipiuk wciąż trzyma poziom, także należy docenić.

Bnioff

„Czarna Góra” to zbiór pięciu nowych opowiadań z udziałem starych dobrych znajomych z uniwersum Andrzej Pilipiuka. Z wyjątkiem legendarnego wiejskiego egzorcysty Wędrowycza, on ma uniwersum własne, osobne. Wspominam o tym dlatego, ponieważ są tacy, którzy nie darzą go jakimś szczególnym afektem, a zgoła inaczej podchodzą do takich postaci jak doktor Skórzewski czy Robert Storm, ci będą wyjątkowo zadowoleni. Nie znaczy to bynajmniej, że niniejsze wydawnictwo kierowane jest wyłącznie do wielbicieli gawędziarskiego talentu Pilipiuka, absolutnie nie jest konieczna znajomość innych jego tekstów, by podczas lektury pomieszczonych w omawianym tomie bawić się wybornie. Bo ta literatura ma bawić i robi to znakomicie.

 

Przyznam, że ilekroć sięgam po prozę Pilipiuka, a sięgam dość sporadycznie jednak, więc daleko mi do fana, odzywają się wyraźne echa młodzieńczych fascynacji. Jestem przekonany, że podobne doświadczenia są udziałem każdego, dla kogo wydarzeniami formacyjnymi były lektury książek Juliusza Verne’a, cykl powieści Nieniackiego z Panem Samochodzikiem, komiksy z Kapitanem Żbikiem, seria z Tomkiem Szklarskiego, prenumerata teczkowa Świata Młodych czy filmy z Indianą Jones. Autor „Czarnej Góry” czasem wprost i dosłownie nawiązuje do tych utworów, jak chociażby w opowiadaniu „Decha”, gdzie nasz rodzimy Indiana Jones zainspirowany obrazem zakupionym na targu staroci, wyrusza na poszukiwanie fragmentu jachtu, którego właścicielem był autor „Dzieci kapitana Granta”. Innym razem czyni to aluzyjnie, wskrzesza klimat lektur, które niewątpliwie także jego ukształtowały, gdy w opowiadaniu „Dwie czaszki” wspominani są Jaćwingowie, gdzieś z tyłu głowy rozbrzmiewają echa Pana Samochodzika, podążającego przez mazurską krainę śladem skarbów Templariuszy.

 

Pilipik garściami czerpie z nie tylko z popkulturowych zjawisk, które ukształtowały go w młodości, ale przede wszystkim pławi się w Historii, tej przez duże H, z której wątki i motywy przetwarza w swoich nierzadko ocierających się fantasy opowieściach. Nie znaczy to absolutnie, że przerabia wątki historyczne w jakieś jarmarczne fantasmagorie, czasami bowiem wręcz trudno oprzeć się wrażeniu, że czyta się powieść stricte historyczną. Tak jest na pewno w opowiadaniu „GROM”, gdzie w napięciu śledzimy próbę udaremnienia zamachu na młodego carewicza z rodu Romanowów. Rzecz dzieje się w 1927, a działaniami zapobiegawczymi dywersji zajmują się najbliżsi ludzie samego marszałka Piłsudskiego. Jednym z pomysłów jest polski prototyp bomby atomowej.

 

Muszę przyznać, że podczas lektury tych pięciu opowiadań, kilkukrotnie sięgałem do innych źródeł, by poszerzyć sobie obraz albo złapać kontekst dla wątków historycznych, którymi po mistrzowsku żongluje Pilipiuk, z wykształcenia archeolog. Nawet jeśli na potrzeby opowieści ponoszą go wodze fantazji, czyni to w taki sposób, że nic nie stoi na przeszkodzie by uznać, że jego wersja historia mogła zdarzyć się naprawdę i to w taki właśnie sposób w jaki odmalował ją Autor. Przede wszystkim to jednak kawał kapitalnej rozrywkowej literatury, która, jak wspomniałem wyżej, nawet w dorosłym zgredzie może obudzić wspomnienie młodzieńczych ekscytacji literackich, dzikich przygód, które śledziło się z wypiekami na twarzy z latarką w ręku pod kołdrą, bo rodzice kazali iść spać, a przerwać lektury zwyczajnie nie było sposób.

 

„Czarna Góra” nie ma ambicji bycia literaturą wysoką czy nadmierni ambitną, jest świetnych czytadłem, które nie tylko nie obraża inteligenci i wrażliwości czytelnika, ale może je nawet dodatkowo stymulować. Lektura zdecydowanie dla każdego, żal nie sięgnąć.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial