Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Porzucony, Który Ocalał

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Porzucony, Który Ocalał | Autor: Aleksandra R. K. Stupera

Wybierz opinię:

Opis Wydawcy

Nie zapominaj o swoim darze.
Może kiedyś oswoisz wilka albo inne dzikie zwierzę.

 

Ariadna od lat słucha opowieści o Księciu, wypędzonym następcy tronu, który kiedyś powróci, by uwolnić swój lud spod władzy okrutnego Króla Nocy. Sama pragnie do niego dołączyć i wziąć udział w przygodach, ale na razie może jedynie mierzyć się z własną bestią prześladującą ją od lat. Gdy pewnego dnia słyszy o porywającym owce stworze, zamierza sprawdzić, kim jest i skąd wziął się w pobliżu jej domu. Nie spodziewa się, że zamiast niego natrafi na rannego, który potrzebuje pomocy.

Chris

Literaturą fantastyczną niezwykle trudno jest zaskoczyć czytelnika. Mimo, że granice dla autora wyznacza praktycznie tylko i wyłącznie jego własna wyobraźnia, to jednak gusta odbiorców bywają nierzadko naprawdę wymagające. Bardzo często możemy spotkać się z powielanymi już schematami, które i tak odnoszą sukces. Wprowadzenie powiewu świeżości i oryginalnego pomysłu, przynajmniej moim zdaniem, może być w tej kwestii efektywniejsze i efektowniejsze ponieważ jednocześnie autorzy zaskoczą czytelników jak i mogą stać się prekursorami nowej ścieżki w gatunku fantasy. Ta droga, z pewnością ze względu na ponoszone ryzyko i wymagania, jest jednak niezwykle rzadko obierana i prawdę powiedziawszy, nie ma cos się dziwić twórcom, że w większości przypadków opierają fabułę na powszechnych (a co za tym idzie sprawdzonych) już schematach. Wspominam o tym wszystkim gdyż z podobnym przypadkiem spotykamy się w „Porzuconym, który ocalał”, który zawiera wiele znanych już wątków, ale jednocześnie posiada pewne niewielkie symptomy świadczące o oryginalności. Daje to nam naprawdę ciekawą mieszankę czytelniczą.

 

Ariadna prowadzi niezwykle skromne, ale spokojne życie w rodzinnej wsi. Zajmując się na co dzień wraz z rodzicami przydomowym gospodarstwem poznaje okoliczne rośliny, zioła lecznicze i dzikie zwierzęta. Dodatkowym zajęciem jest również wypatrywanie swojego brata, Seriasza, który odbywa regularne, ale tajemnicze wędrówki do sąsiednich miast ukrywając ich prawdziwy cel. Przełomowym wydarzeniem dla głównej bohaterki będzie odnalezienie w lesie rannego stwora, który okaże się przepustką do wielkiego świata. Nie chcąc odkrywać wszystkich kart „Porzuconego, który ocalał”, pragnę tym krótkim streszczeniem jedynie nawiązać do wspomnianego przeze mnie wątku na wstępie. W przypadku gdy niektórzy czytelnicy pomyślą o tym opisie jako o powielonym schemacie, to warto dodać, że późniejsze przygody Ariadny mogą czasem nas zaskoczyć.

 

Szczególnie zwróciłbym tu uwagę na pojawiąjących się w książce bohaterów (zarówno negatywnych, jak i pozytywnych i neutralnych), którzy zarówno swoim wyglądem jak i zachowaniem niejednokrotnie podchodzą pod wspomniane wyżej symptomy oryginalności. Wracając jednak do czysto estetycznych wrażeń po lekturze to trzeba przyznać, że „Porzuconego, który ocalał” czyta się naprawdę ciekawie. Nie jest to wymagająca książka, która w takich przypadkach wymusza na czytelniku pełne skupienie, odnalezienie się w zagmatwanej i pokręconej krainie czy też obcowanie z dziwnym językiem bohaterów. Po prostu luźna lektura na spokojny wieczór, mająca na celu nieco ubarwić i zaciekawić nasze zmęczone umysły. Nie bez przyczyny jest ona również określana jako literatura młodzieżowa gdyż poza nieletnią główną bohaterką, wiele akcentów ma również wymiar nastolatkowy. Z pewnością miłośnicy krwi, przekleństw i brutalnego fantasy nie będą potrafili zaliczyć siebie do fanów książki Aleksandry Stupery, ale przecież nikt tego od autorki nie wymagał. Warto również dodać, że fabuła choć nie jest bardzo dynamiczna to jednak potrafi zaciekawić i trzymać w niewielkim napięciu aż do ostatniej strony, pomimo lekkiej przewidywalności. Daleki jestem od ogromnych zachwytów nad „Porzuconym, który ocalał”, ale też błędem byłoby zastosowanie w tym przypadku krytyki. Moim skromnym zdaniem ciekawa, spokojna lektura, która z pewnością nie przypadnie wszystkim do gustu, ale liczne grono odbiorców (szczególnie nastoletnich) nie ma wątpliwości, że zdobędzie.

 

Aleksandra R.K. Stupera napisała historię, która docelowo z pewnością nie zamknie się na jednej części, ale wraz z innymi ma tworzyć cykl nazwany „Bielijon”. Po lekturze, dalszych losów Ariadny możemy jedynie się domyślać, ale myślę, że seria potrzebuje większego tupnięcia (czy też wywarzenia drzwi kopniakiem) by myśleć o zawojowaniu księgarskich półek. Na chwilę obecną to, tak jak już wspomniałem, miła i przyjemna lektura bez przysłowiowych „achów i ochów”. Mam nadzieję i szczerze tego życzę, że kolejne części wbiją nas już w krzesło.

Karolina

Wraz z powieścią „Porzucony, który ocalał” przenosimy się do zamierzchłych czasów i odległych krain. W małej wiosce, położonej gdzieś w baśniowej czasoprzestrzeni, mieszka Ariadna. Dziewczynka wiedzie proste i spokojne życie, wypełnione zarówno pracą, jak i sielskimi chwilami dzieciństwa. Martwią ją jedynie częste i tajemnicze wyjazdy brata, podczas których chłopak nie daje znaku życia. Nigdy również nie wiadomo czy wróci cały i zdrowy.

 

Pewnego dnia wioskę obiega sensacyjna informacja o potworze, który porwał owcę. Podobno nadal czai się w pobliskim lesie. Ariadna, pomimo swojego lęku wobec samotnych wędrówek po kniei, chce sprawdzić kim jest ów potwór. Zamiast bestii spotyka rannego, który potrzebuje natychmiastowej pomocy.

 

O powieści Aleksandry R.K. Stupery mogę powiedzieć, że jest poprawna. Trudno mi wskazać jakiekolwiek znaczące wady, a mimo to, nie była to książka, która by mnie zachwyciła. Myślę więc, że zupełnie słusznym będzie określenie jej jako dobrej – czyli ani złej, ani rewelacyjnej.

 

Trzeba jednak oddać sprawiedliwość autorce i powiedzieć o tym, co w tej książce jest pozytywne, ciekawe i warte polecenia. Podobało mi się to, że pisarka potrafiła utrzymać odpowiednie tempo akcji. Nie pędziła z historią na łeb na szyję, dzięki czemu opowieść jest starannie dopracowana. Z drugiej strony, nie brakuje zwrotów akcji, które znacznie dynamizowały fabułę. Co i rusz pojawiał się nieznajomy (i nigdy nie wiadomo czy swój, czy wróg), zza drzew wyskakiwało fantastyczne stworzenie lub ktoś przynosił elektryzującą wiadomość. Cieszę się, że pojawiały się takie „pstryczki”, ponieważ główna fabuła mogłaby być bez nich nieco monotonna.

 

Podobał mi się również wątek Ariadny i Serasza w kategorii relacji pomiędzy rodzeństwem. Obrazek starszego brata, który opiekuje się młodszą siostrą był naprawdę ujmujący. Z tą częścią opowieści wiąże się jednak tajemnica. Moim zdaniem była ona świetnym pomysłem, jednak została nieco za słabo zakamuflowana. Dość szybko zaczęło mi świtać jej rozwiązanie, co jednak nie przeszkodziło w dalszym śledzeniu i oczekiwaniu na potwierdzenie lub zaprzeczenie mojego przypuszczenia.

 

Moim zdaniem autorka ma też pióro do tworzenia postaci fantastycznych, w szczególności zwierząt. Te, które pojawiły się na kartach powieści były naprawdę ciekawe i barwnie opisane. Ziewacz bez dwóch zdań skradł moje serce.

 

Bardzo pozytywną stroną tej książki jest wyraźnie brzmiąca idea tolerancji, którą najlepiej realizuje postać Ariadny. Nie ma znaczenia czy jesteś elfem, czy człowiekiem, czy masz pióra lub futro, czy chorujesz na nieuleczalną i zakaźną chorobę. Dla głównej bohaterki wszyscy są tak samo ważni i wartościowi. Ariadna jest jedynym głosem rozsądku w tej kwestii – pozostałym bohaterom wystarczy najmniejsza różnica, by wzniecić walkę (stąd też często pojawia się bardzo napięta atmosfera w trakcie powieści).

 

Są jednak i takie aspekty tej historii, które nie do końca mnie przekonały.

 

Zabrakło mi bardziej rozbudowanego wątku politycznego. Walka Księcia z Królem Nocy jest bardzo ważną częścią tej opowieści, jednak nie znamy jej szczegółów. Wiemy z relacji bohaterów, że toczą się pomiędzy nimi jakieś bitwy. Mimo to, w powieści nie ma ani jednej sceny batalistycznej. Nie ma również jakiejkolwiek perspektywy głównego antagonisty. Król Nocy staje się przez to postacią papierową, której brak pogłębienia psychologicznego. Ten wątek aż się prosi o dworskie intrygi i ich nieprzewidywalne konsekwencje. Myślę, że ta część historii mogła być lepiej rozwinięta. (Chociaż może będzie lepiej poprowadzona w kolejnych tomach serii?)

 

Co więcej, cała historia opowiedziana jest z perspektywy Adriany i moim zdaniem to nieco zubaża tę powieść. Ariadna jako postać jest bardzo prostolinijna, grzeczna i miła. Przez to, że tylko ona ma narratorską władzę, powieść staje się taka jak główna bohaterka – niewinna i dobroduszna. Według mnie, brakuje tu pazura charakterystycznego dla gatunku fantasy. Ariadna nie potrafi odczuwać nienawiści, zazdrości, pożądania, pragnienia zemsty, ani praktycznie żadnej intensywniejszej emocji. Myślę, że zmiana punktu widzenia i oddanie narracji bohaterom o innych charakterach byłoby korzystne dla tej powieści.

 

Podsumowując, „Porzucony, który ocalał” to opowieść w duchu fantasty, która koncentruje się wokół podróży głównej bohaterki i towarzyszącym jej przygodom. Książka jest całkiem dobra, jednak można dostrzec pewne niedociągnięcia. Mimo to, warto sprawdzić co nowego ma do zaoferowania polska fantastyka.

Joanna Kidawa

 „Porzucony, który ocalał” Aleksandry Stupery to powieść, która przenosi nas w świat fantastycznych postaci, takich jak zagrażające ludziom zwierzęta czy elfy. Chociaż książka jest skierowana dla młodszego czytelnika, to z pewnością niejeden dorosły odnajdzie tu coś dla siebie.

 

KIM JEST AUTORKA?

Aleksandra Stupera wraz z mężem Mateuszem pisze powieści i opowiadania, które osadzone są w świecie fantastycznym. Moją uwagę przyciągnęło to, że powieść „Porzucony, który ocalał” jest wydany przez Wydawnictwo Szmaragdowe Pióro. Ponieważ nigdy wcześniej nie zetknęłam się z tym wydawnictwem, postanowiłam zajrzeć w czeluści Internetu. I już wiem, dlaczego nie słyszałam wcześniej o Szmaragdowym Piórze. Otóż to wydawnictwo założyła właśnie Aleksandra z mężem. Na stronie internetowej sprawdziłam, że w ramach wydawnictwa wydali dopiero pierwszą książkę, jaką jest oczywiście „Porzucony, który ocalał”. Nie wiem jak Ty, ale ja zamierzam obserwować to wydawnictwo, bo coś czuję, że wkrótce zadzieje się tu magia…

 

PORZUCONY, KTÓRY OCALAŁ

Skoro już trochę Ci opowiedziałam o autorce Aleksandrze, pozwól, że przejdę do powieści „Porzucony, który ocalał”. Poznaj Ariadnę. To kilkunastoletnia dziewczynka mieszkająca na wsi ze swoimi rodzicami oraz bratem Seraszem. Na co dzień zajmują się uprawą roli. Ponieważ w kraju trwa wojna pomiędzy Księciem a okrutnym Królem Nocy, mieszkańcy zmuszeni są do płacenia wysokich podatków na rzecz kraju. A płacą je w płodach rolnych. Jak się można domyśleć, w kraju panuje bieda i ubóstwo.

 

Brat Ariadny – Serasz dość często wyjeżdża. Dziewczynka wie jedynie tyle, iż brat jeździ do miasta, gdzie dorabia lub sprzedaje resztki upolowanych zwierząt. Ale czy to do końca jest prawda? Tutaj chciałam zaznaczyć, iż mieszkańcy terenów rolnych wiedzą, co mogą uprawiać, a co już niekoniecznie. Nie mogą też polować w okolicznych lasach. I z tego powodu to, co upolują, a nie zjedzą, sprzedają w miastach. Pewnego dnia Ariadna idzie do lasu. Natyka się tam na dzikiego mrawa o imieniu Losinis, od kilku dni siejącego postrach wśród miejscowych. A mianowicie mraw, to wielkie i niebezpieczne zwierzę, pochodzące z gór, które z niezwykłą łatwością jest w stanie zabić nie tylko zwierzęta, lecz także ludzi.

 

Jednak Ariadna nie czuje strachu. Odkrywa w sobie dar porozumiewania się ze zwierzętami. Zaczyna rozmawiać z rannym mrawem, a nawet opatruje jego rany. Dziewczynka, nauczona przez mamę, wie, że należy pomagać rannym. Za pozwoleniem zwierzęcia, Ariadna zapoznaje Losinisa ze swoim bratem. Pozostawienie mrawa w lesie jest niebezpieczne, gdyż w każdej chwili mogą się zjawić inni ludzie, pragnący go zabić za porwanie owcy. Zaledwie kilka dni od spotkania Losinisa, Król Elfów wzywa do siebie Seneasza wraz z Ariadną oraz mrawem. Dla mniej więcej 14-letniej dziewczynki jest to pierwsza w życiu wyprawa poza rodzinne strony. Rodzice trochę się obawiają o losy dzieci, ale w końcu pozwalają im wyruszyć. Oczywiście obecność mrawa jest owiana wielką tajemnicą. Co ich czeka po drodze? Kim jest porzucony, który ocalał? Zajrzyj koniecznie do powieści Aleksandry Stupera.

 

NA ZAKOŃCZENIE SŁÓW KILKA

Pomimo iż „Porzucony, który ocalał” jest powieścią młodzieżową, to z wielką przyjemnością ja przeczytałam. Świat postaci fantastycznych, elfów, mówiących zwierząt, ludzi oraz ras powstałych z połączenia ludzi ze zwierzętami wciąga niemalże od pierwszej strony. A dodatkowo, bardzo przypadło mi do gustu wydanie książki. Gładki papier, który z przyjemnością muskałam swoimi dłońmi, piękna okładka ciesząca czytelnicze oko, zdobienia na końcach rozdziałów mnie urzekło. A jeszcze jest to książka szyta, a nie, jak to często bywa, klejona, tak więc bez trudu utrzyma się na otwartej stronie. No cóż, po prostu polecam…

Tulliana

,,Porzucony, który ocalał” to książka z gatunku fantasy, przy czym adresowana jest ona raczej do młodszych czytelników. Jakie były moje wrażenia po zapoznaniu się z tą nieco baśniową opowieścią o losach 14-letniej Ariadny? Powieść zwraca uwagę starannie rozłożoną w czasie akcją, ładnym stylem literackim, dość frapującym opisem poszczególnych postaci w niej występujących. Udało mi się przeczytać wspomnianą książkę w całości, ale..przyznam, że nie wywarła ona na mnie większego wrażenia. Może dopiero w kolejnych tomach tej opowieści z cyklu Bielijon znajdzie się coś naprawdę interesującego i godnego polecenia innym czytelnikom?

 

Ja raczej nie będę sięgać po kolejne tomy zapowiadanej serii, jako, że nie jestem ani wielbicielką książek fantasy, ani też nie udało mi się znaleźć w ,,Porzuconym” jakichś znaczących zalet. ,,Porzucony, który ocalał” to z pewnością utwór dopracowany pod względem fabuły i zawierający wiele, dość sprawnie połączonych ze sobą wątków dotyczących między innymi Ariadny i jej dziwnego brata Serasza. Jednak jeśli jesteście przyzwyczajeni do lektury książek o bardzo wartkiej, a zarazem zaskakującej akcji, możecie być dość rozczarowani omawianą tutaj powieścią polskiej autorki. ,,Porzucony, który ocalał” to książka licząca ponad 300 stron, ale dopiero w połowie lektury tej powieści można znaleźć coś na kształt rozwinięcia, w którym zawarte są zdarzenia odwołujące się nie tylko do postaci Ariadny i Serasza, ale również do historii ukrywającego się Księcia. Recenzowana tutaj książka pani A. Stupery to moim zdaniem książka poprawna, świadcząca o sporym doświadczeniu literackim jej autorki, ale nie można uznać jej za utwór wybitny, zasługujący na jakieś szczególne pochwały. W książce odnalazłam kilka niepotrzebnych powtórzeń i łopatologicznych wyjaśnień niektórych problemów. Z tego względu czytanie wyżej wymienionej powieści miejscami było dla mnie nużące i trudno mi wskazać ulubionego jej bohatera albo jakieś szczególne atuty, które w niej wypunktowałam. ,,Porzucony, który ocalał” przywodzi mi na myśl przeciętną szkolną lekturę – da się ją przeczytać ze zrozumieniem i sensownie omówić, ale trudno doszukać się w takim utworze czegoś wyjątkowego. Jeśli lubicie książki odwołujące się do zamierzchłych czasów i akcję umiejscowioną w jakiejś bliżej nieokreślonej krainie, być może spodoba się Wam ta książka o dość dziwnym rodzeństwie i pojawiającym się nagle potworze. W powieści daje się ponadto zauważyć pewne treści odwołujące się do życiowych wartości, poszanowania tożsamości i inności drugiego człowieka. Z tego właśnie względu lektura książki może okazać się szczególnie cenna dla młodych odbiorców. ,,Porzucony, który ocalał” to odwołanie do sielskich czasów dzieciństwa, odległe odwołanie do historii znanych z mitologii świata. Być może kluczem do właściwego zrozumienia i docenienia tej powieści jest rozpatrywanie jej w bardziej alegoryczny sposób?

 

Powieść Aleksandry Stupery może przypaść do gustu wielbicielom fantastycznych zwierząt, miłośnikom opisów przyrody, jak również osobom, które szukają książek z pozytywnym przesłaniem dotyczącym szeroko pojętej tolerancji. Opisywana tutaj książka to przede wszystkim literacka relacja z pełnych niesamowitych przygód podróży, historia rodzinna opowiedziana z punktu widzenia grzecznej i prostolinijnej, miejscami wręcz nijakiej Ariadny. Nie wiem, jakie wrażenia po przeczytaniu wspomnianej książki mogą mieć znawcy literatury fantasy i jak już wspominałam wcześnie, nie czuję się na siłach, by kompetentnie ocenić powieść pani Stupery. Jeśli jesteście otwarci na poznawanie książek fantasy współczesnych polskich autorów i chcecie sami wyrobić sobie zdanie na temat ,,Porzuconego”, najlepiej sami sięgnijcie po ową, pełną pozytywnej energii i baśniowej magii książkę!

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial