Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Stan Przemiany

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Ryszard Filbrandt
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 120x195 mm
  • ISBN: 9788382190458
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    1/6

    1/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Stan Przemiany | Autor: Ryszard Filbrandt

Wybierz opinię:

Agnesto

Są chwile, gdy biorę książkę do ręki, zaczynam czytać pełna wiary w jej treść, autora i w jej wpływ na mnie. Że na pewno, gdy ją skończę, będzie mi przykro, bo taka dobra, bo za krótka, bo za cienka, bo nagle się we mnie ukorzeniła i przez kilka najbliższych dni myślę tylko o niej i losach jej bohaterów... że to i tamto. Tak było i tym razem. BYŁO, bo jak się szybko okazało, próżne me nadzieje czytelnicze. zaczyna się dobrze, ciekawie poniekąd, jakoś tak nawet tajemniczo, jednak tuż obok równie stopniowo zaczynało pojawiać się pytanie - kto TAKIE COŚ wydrukował? Nie pytanie dotyczące autora, nie. Pytanie zahaczało o TO , KTO w tą publikację zainwestował, bo to raczej lokata bezzwrotna, UTOPIJNA.

 

Niedawno czytałam podobną gatunkowo "Bez nici Adriany", dlatego ta książka tak mnie rozczarowała. "Stan przemiany" Ryszarda Filbrandta jest bowiem słabym tekstowo i grafomańsko losem Toniego, głównego bohatera, który - jak mniemam - w szarej rzeczywistości znajduje sobie momenty tak zwanej ucieczki. Czasem jest tu - jest emerytem o nieograniczonym wolnym czasie, ma żonę Basię, spaceruje i spotyka dawnych znajomych, a czasem odnajduje się kilka lat wstecz. Staje się obserwatorem wydarzeń, w których bierze udział, ale których - znając ich skutek - nie ma wpływu. W najmniej spodziewanych momentach przekracza coś, co nazwałam "progiem umysłowych przemian czasu". Teleportuje się, mówiąc prosto, bo nudne jest życie emeryta.

 

Czytelniku domyśl się gdzie jest sens tego, znajdź drugie tło. Zakładam, ale to moje zdanie, że spora dziupla w drzewie, w której schronił się jeden ze znajomych Toniego, stanowi pewnego rodzaju katalizator. Jest to coś na kształt tunelu czasu. Schronisz się, czyli uciekniesz. Boli cię życie? Ucieczka z niego może być sposobem na przygodę. Uwiera cię szarość dni? Dziupla cię pocieszy, schroni, zapewni bezpieczeństwo. W końcu każdy ma swoje ucieczki, ale nie każdy się do nich przyznaje. W każdym bądź razie nikt ze znajomych Toniego.
Jaka jest ta powieść? Dla mnie nijaka. To trampolina, która wstrząsa umysłem, ale nic nie daj w zamian. Czytasz i zostawiasz sobie furtkę nadziei na coś zaskakującego, porywającego wręcz. I skaczesz, skaczesz... I nic. "Stan Przemiany" to dla mnie "pisadełko", na które szkoda czasu i pieniędzy. Powiem szczerze, to sztuka dla samej sztuki i do ponownej obróbki. Całkowitej. "Stan przemiany" może być jedynie !!!! fundamentem dla czegoś innego i lepszego równocześnie.

 

Moja opinia może niejednego zaskoczyć i oburzyć, trudno. Chcę być szczera i uczciwa - po to czytam i mówię o tym, co przeczytałam. Stąd moje słowa. Krytyczne i pełne smutku zawiedzionych nadziei czytelniczych.

Sylfana

Stan przemiany Ryszarda Filbrandta to ultrakrótka opowieść, która wydaje się mieć duży potencjał fabularny. Jak dowiadujemy się z opisu umieszczonego na okładce, głównym bohaterem tejże historii jest Toni, mężczyzna żyjący w kraju, który tylko z pozoru gwarantuje wolność swoim obywatelom i swobodę egzystencji. W świecie bohatera dochodzi do ważnych zmian ustrojowych, które jakby dzieją się pokątnie – po cichu, bez wielkiego „bum”, jednak sukcesywnie, co w rezultacie może bezpośrednio wpłynąć na egzystencję społeczeństwa. Wspomniany bohater odnajduje jednak możliwość ucieczki od tego bezwzględnego świata i zaczyna podróżować, jednak jego wycieczki nie ograniczają się jedynie do przestrzeni, ale przede wszystkim do czasu. Innymi słowy, Toni może podróżować w czasie, do wybranego przez siebie okresu – zarówno w odniesieniu do przyszłości, jak i przyszłości. Analiza tego konspektu fabularnego krystalizuje wniosek, że opowieść ta pretenduje do rangi bardzo ciekawej i intrygującej: ma ona łączyć ze sobą powieść obyczajowo – społeczną z nurtem fantasmagorycznym. Ta hybryda zdecydowanie nie należy do popularnych, jest na swój sposób oryginalna i wyjątkowa.

 

Jak już wspomniano, oś fabularna wydaje się być warta uwagi czytelnika, niestety problemy zaczynają się pojawiać w kontekście realizacji. Nie dość, że wszystko jest tutaj spłaszczone, sam bohater to typowa postać z papieru – zero własnego zarysu charakterologicznego i osobowościowego, to jeszcze nawet wspomniane zagadnienie społeczno – polityczne zostaje potraktowane bardzo surowo i po „macoszemu”. Jestem w stanie zrozumieć, że być może autor miał ograniczenia formatowe i musiał zmieścić się na konkretnie liczbie stron, jednak powinien był nadrobić to innymi dostępnymi narzędziami – określonymi motywami, symbolami, niedopowiedzeniami, które same nasuwają czytelnikowi odpowiednie wnioski. Narracja tu leży i kwiczy i trochę tekst ociera się o grafomaństwo. Myślałam jeszcze, że może tę publikację uratuje kwestia podróżowania w czasie w celu znalezienia rozwiązania istniejących problemów narodowych, jednak jak się okazuje, nie taka jest motywacja Toniego. Jest on po prostu zwykłym, znudzonym emerytem, z równie zwykłą, znudzoną żoną. Czasem spędzają oni ze sobą czas, czasem z nielicznymi przyjaciółmi, ale ogólnie nasz głowy bohater szuka odskoczni i wcale nie chce nic ze swoją „zdolnością” zrobić. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można tak rozłożyć ciekawy pomysł, który serio mógł się udać. Może autorowi zabrakło przysłowiowej weny, może nie wiedział, jak skończyć to, co zaczął. Sama nie wiem, co mogło spowodować taki marazm i zastój fabularny. Niestety ten element całkowicie dyskwalifikuje tę książkę.

 

Trzeba również zauważyć, że dochodzi tutaj do zjawiska nieprzystawalności treści do języka. To drugie narzędzie przekazu jest jakieś takie napompowane, patetyczne, piękne, ale puste. Wygląda to trochę jak kolorowa bańka mydlana, niezawierająca żadnej sensownej treści. Czasami odbiorca może mieć nawet wrażenie, że nie do końca rozumie intencje narratora i o co właściwie chodzi autorowi. Czego on od nas, czytelników chce, jeśli nie ma do przekazania właściwie niczego sensownego. Niestety nie mogę tej publikacji nazwać nawet pełnoprawną powieścią, raczej jakimś tam piśmidłem, o którym można zapomnieć w kilka minut po skończonej lekturze. Nie jestem nawet w stanie zrozumieć, dlaczego autor nawiązując ewidentnie do obecnej sytuacji w Polsce, nie rozwija tego tematu, nie daje nam pełnego opisu zjawiska. Najpierw wychodzi on przed szereg, żeby szybko się potem schować w jego strukturze. Kompletnie nie rozumiem takiego zachowania twórczego. Nie polecam.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial