Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pan Zło

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Michał Długa
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 196
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 125x195 mm
  • ISBN: 9788366616561
  • Wydawca: Borgis
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    4/6

    1/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 4 votes

Polecam:


Podziel się!

Pan Zło | Autor: Michał Długa

Wybierz opinię:

Olga Piechota

Zło drzemie w każdym z nas – to odwieczna prawda, którą ze starannością próbujemy ukryć. W końcu teoretycznie propagujemy czynienie dobra i bycia bliźnim dla wszystkich. Dla mnie te słowa zahaczają już o komizm, ponieważ według mojej opinii nasz świat nie jest ani dobry, ani zły. Istniejemy i posiadamy władzę, by go kreować. Wydaje nam się, że jest ona niczym nieograniczona. To złudna gra pozorów, za którą pewnego dnia zapłacimy. Jednak ten dzień jeszcze nie nadszedł dzisiaj, dlatego mimo swojego sceptycznego nastawienia, wierzę, że warto walczyć o dobro i pokonywać swoje mroczne oblicze na tyle, na ile jest to możliwe. Kto wie, może kiedyś uda nam się przechylić szalę w stronę dobra. A może już znajdujemy się nieodwołalnie po stronie zła.

 

Tomasz z wnikliwością obserwuje otaczający go świat. Tak jak większość ludzi codziennie chodzi do pracy, wykonuje machinalnie obowiązki i marzy, że pewnego dnia zmieni świat na lepsze. Jego pragnienia pozostają w sferze myśli, lecz często przejmują nad nim kontrolę i pozwalają błądzić w innych rzeczywistościach – tych o wiele lepszych. Lecz Tomek ma też swoje mniej przyjemne oblicze, które znajduje ujście w godzinach poświęconych na gry komputerowe i pornografię. Czy tak ma być już zawsze? Czy bohater jest w stanie przełamać schematy narzucone sobie przez niego samego? Na jakim świecie tak naprawdę żyjemy?

 

Gdy pierwszy raz zobaczyłam okładkę tej książki, zostałam zaczarowana i już wiedziałam, że muszę przynajmniej sprawdzić, o czym dokładnie jest. Moja fascynacja momentalnie pogłębiła się, kiedy w pierwszych trzech zdaniach odnalazłam Junga i Freuda, którzy w swoim czasie rozpoczęli szerzenie psychologii. Co prawda obecnie ich poglądy wydają się być momentami niedorzeczne, ale między innymi to im zawdzięczamy współczesne odkrycia nauki o duszy. I tak o to dwa pojęcia sprawiły, że postanowiłam sięgnąć po powieść, a moje oczekiwania zostały wygórowane. Czy "Pan Zło" to obiecana odpowiedź na niezadane pytania? Czy byłam w stanie stanąć razem z Tomaszem do walki o jego duszę?

 

Od pierwszych stron ujęcie tej opowieści wydawało mi się niesztampowe. Miałam wrażenie, że będzie na każdym kroku łamać schematy i obnaży to, co z taką pasją ukrywamy. Taki niekonwencjonalny pomysł kusi i daje nadzieję na niesamowitą ucztę literacką. To świeże spojrzenie na problem jednostki i zarazem całego świata intrygowało i popychało, by czytać dalej. Natomiast unikatowy styl autora pozwalał na jeszcze więcej. Choć w którymś momencie musiał pojawić się jakiś mankament, małe niedopatrzenie. W moim przypadku był to przyjemny odbiór. Pewnie teraz się dziwicie, o co mi konkretnie chodzi. Lekkie pióro ma olbrzymią zaletę w postaci szybkiego i miłego czytania, lecz przy tak poważnym temacie, który bez wątpienia zahacza o egzystencjalizm, kpi on z czytelnika i podkreśla każde najmniejsze niedopracowanie. Najchętniej "Pana Zło" widziałabym jako skomplikowaną w odbiorze metaforę ludzkiego życia. Zdaję sobie sprawę, że tutaj wiele z Was ze mną się nie zgodzi, bo jest to przesadne oczekiwanie. Mimo to nie jestem w stanie zaakceptować pewnego rodzaju ujmującej treści prostoty.

 

Fabuła w porównywaniu do języka pisarza trzyma poważniejsze tony i podkreśla całą metafizyczność historii. Dzięki temu czytelnik może pozwolić sobie na bardziej dogłębną analizę poruszanych treści i odnaleźć samego siebie wśród alegorii naszego własnego życia. Co prawda wymaga to nie lada zaangażowania, skupienia i pewnej dozy szczerości, ale efekty mogą okazać się naprawdę dojmujące i satysfakcjonujące.

 

Bo jakie tematy tak naprawdę porusza "Pan Zło"? Mam ochotę odpowiedzieć w najbardziej potoczny i w tym przypadku niedorzeczny sposób – bardzo mądre. To przedstawienie choroby systemu, w jakim żyje ludzkość. Ukazanie krok po kroku mechanizmów zepsutych i roznoszących truciznę w człowieczeństwie. Wizja dehumanizacji powstającej z ulegania pokusom i wierzenia w złudne i całkowicie niepotrzebne wartości. Tak się tworzy zło i tak rozpoczyna odwieczna walka między dobrem i właśnie tym złem. Walka, która się toczy na płaszczyźnie pojedynczych istnień, jak i całych państw, by dojść ostatecznie do ogółu istnienia gatunku ludzkiego.

 

Tak jak na początku zwróciłam uwagę na pomysł, tak podtrzymuję swoje zdanie, że jest on fascynujący i pozwalający na wejrzenie w głąb siebie. Jest też zarazem największą zaletą całej powieści. Niestety na innych poziomach powstaje zbyt dużo luk i niedopracowania, których nie da się zatuszować wyłącznie intrygującą ideą. Szkoda, że pisarz jeszcze bardziej nie rozwinął tematu i nie dopracował całości. Mimo to powieść dała mi wiele tematów do przemyśleń.

Karolina

Walka z samym sobą i systemem

Tomek nie jest zadowolony ze swojego życia. Praca nie daje mu satysfakcji, we własnym mieszkaniu nie czuje się jak w domu, z nikim nie utrzymuje bliższych relacji. Codzienność mężczyzny coraz bardziej przypomina bezsensowną wegetację. Jednocześnie Tomek nie próbuje niczego zmienić. Wciąż szuka wymówek, a następnie ucieka w przyziemne i krótkotrwałe uciechy. Wszystko się zmienia, gdy Tomek doświadcza niecodziennej wizji. W swojej wyobraźni spotyka tajemniczego Pana Zło. Zagadkowa postać postanawia objawić Tomkowi sekrety otaczającego nas świata. Okazuje się jednak, że Pan Zło staje się coraz bardziej niebezpieczny. Rozmowa z nim przypomina balansowanie po linie – w każdej chwili można wpaść w otchłań jego gniewu. Czy Tomek wyjdzie bez szwanku z tego spotkania? A może pojawi się ktoś jeszcze, kto poda mu pomocną dłoń?

 

„Pan Zło” nie zrobił na mnie najlepszego wrażenia. Byłam świadoma tego, że sięgam po książkę, która skoncentruje się na refleksji, a nie na wartkiej akcji, czy zawiłej intrydze. Mimo to, treść oraz wnioski wyżej wspomnianej refleksji są na tyle jednostronne i subiektywne, że w żaden sposób do mnie nie trafiają. Autor (ponieważ mam wrażenie, że to on sam ukrył się pod postacią Tomasza) przedstawia dość oczywiste prawdy, których, jak sądzę, jest świadoma większość ludzi. Mam tu na myśli banały typu: pieniądz rządzi światem, konsumpcjonizm galopuje, a gdzie nie spojrzeć tam panują układy, układziki. Wydaje mi się, chociaż mogę się mylić, że te przykre stwierdzenia są tajemnicą poliszynela. Tymczasem narracja „Pana Zło” traktuje czytelnika tak, jakby wykładała mu prawdy objawione. Miałam wrażenie, że jest to przekazywane z wielkim patosem i powagą. Powszedniość tych tez połączona z wyjątkową podniosłością sprawiły, że książka stawała się infantylna, może nawet naiwna.

 

Poczucie naiwności wzmocniło się w końcowej części książki, w której główny bohater snuje wizje dotyczące nowego, lepsze świata. Jeśli „nowe i lepsze” oznacza skrajnie cukierkowe i jednowymiarowe, to ja podziękuję. Nie wyobrażam sobie życia, w którym nie mogę wyrazić żadnej trudniejszej emocji, jak np. złość, czy strach. Podobno nie ma bardziej pozytywnego uczucia od uczucia ulgi. Jak mielibyśmy ją odczuć, gdybyśmy wcześniej nie byli w napięciu? Właśnie przez bardzo subiektywne opinie bohatera nie mogłam się odnaleźć w tej książce. Są one bezpardonowo narzucane czytelnikowi. „Pana Zło” z pewnością można nazwać powieścią tendencyjną. Nie każdy lubi taki styl twórczości i ja również się do tego grona zaliczam.

 

Nie można jednak powiedzieć, że książka ma same wady. „Pana Zło” można docenić za surrealistyczną atmosferę, która towarzyszy nam niemalże przez cały czas. Czytając, można się poczuć jak we śnie. Co prawda jest to sen przewrotny – raz bywa marzeniem, a raz koszmarem. Autor jednak dobrze oddał irracjonalny nastrój, który towarzyszy wizji głównego bohatera. Nie zabrakło również symboliki, która nadaje książce głębi. Na kartach powieści pojawia się np. theatrum mundi. Scena, kurtyna, maska – to jedne z wielu symboli, którymi posłużył się autor, by oddać swoją wizję rzeczywistości. Mnie się to podobało i myślę, że warto podkreślić te połączenia, które autor nawiązał z tradycją kultury.

 

Mimo to myślę, że wady przeważają nad zaletami. „Pan Zło” musi po prostu wpasować się w wasze preferencje światopoglądowe, inaczej będzie jedyne zniechęcał. Nie chcę zdradzać o jakie poglądy dokładnie chodzi (pewnie można by to uznać za spojler), więc ograniczę się do dwóch słów – teorie spiskowe. Jeśli jesteście ich zwolennikami, to gorąco polecam „Pana Zło”. Jeśli nie – zdecydowanie odradzam. Ja raczej na chłodno podchodzę do tematyki spiskowej, stąd moja niska ocena tej książki.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial