Wypychacz Zwierząt | Autor: Jarosław Grzędowicz

Spokojnie, to tylko fikcja... Czyżby? A więc wierzysz w to, co widzisz... Strzeż się! Bo znane i bezpieczne bywa podstępne. Zbłądzić możesz, podążając jedną z dróg, gdy wiele innych w zasięgu wzroku. Przyszłość jawi się milionem możliwości, ale to teraźniejszość Cię zaskoczy. Przesuń kamień, a runie imperium.

A więc ufasz rozumowi… Najwyraźniej pracownię wypychacza zwierząt odwiedzić musisz, na pokład U-boota wsiąść, przeżyć pocałunek Loisetty, przetrwać syberyjską zamieć, posłuchać pożegnalnego blues'a albo specjałów kuchni Wschodu skosztować. Zaprasza autor „Księgi Jesiennych Demonów”. Oto kolejna – pełna niesamowitości, wyrazistych bohaterów i mrocznej tajemnicy – antologia jego opowiadań. A liczba ich... 13.

Zbiór opowiadań Jarosława Grzędwicza o tytule Wypychacz zwierząt to pozycja bardzo dobrze znana miłośnikom literatury grozy i fantasty. Jest to właściwie wydanie, które można już zaliczyć do klasyki gatunku, tak samo zresztą jak kultową sagę tego samego autora o wdzięcznej nazwie Pan Lodowego Ogrodu. Jarosław Grzędowicz to autor niezwykle poczytny, dlatego też nie dziwi fakt, że Wydawnictwo Fabryka Słów co jakiś czas wydaje wznowienia jest twórczości. Wypychacz zwierząt dostał zatem swoją drugą oprawę graficzną, wydaje się, że o wiele bardziej mroczną i przerażającą, niż jego wcześniejsza odsłona. Ilustracje w środku pozostają takie same – jednak tutaj zdecydowanie nie trzeba było kombinować, gdyż szkice autorstwa Dominika Brońka zawsze bronią się swoją uniwersalnością i odpowiednią estetyką, zarezerwowaną dla wspomnianej już literatury. W środku znajdziemy znane już opowiadania, które jednak nie mają prawa się nudzić. Są one w swojej istocie tak dobrze dopracowane i wyjątkowe, że nie trzeba się obawiać, że wznowienie będzie zalegać na magazynach sklepów internetowych, albo na półkach w księgarniach.

Dzięki temu wznowieniu mogłam sobie przypomnieć swoje ulubione historie, które korzystają z wachlarza różnych motywów. Grzędowicz jest tutaj z jednej strony klasyczny – nawiązuje do typowych symboli gatunku grozy, jednak zawsze jego naśladownictwo kończy się doładowaniem narracji w unikatowy styl, który jest nie do podrobienia. Dlatego też dostajemy, przykładowo, opowieść o nawiedzonym domu, która sama w sobie jest typowa i stanowi poniekąd flagowy symbol tego typu literatury, jednak jest on tak podrasowany i „wycackany”, że zakończenie musi zaskakiwać i jest po prostu świetne. Trzeba wziąć pod uwagę fakt, że opowiadanie to bardzo trudna forma, gdyż wymaga odpowiedniego doprecyzowania treści, tak aby bogata w szczegóły i detale historia zmieściła się dosłownie na kilku lub kilkunastu stronach. Twórca, o którym wspominamy, jest mistrzem tego gatunku – potrafi jednym zdaniem zamknąć klamrę historii, przy czym specjalnie zostawia czytelnika w stanie niepewności. Odbiorca po lekturze tych opowiadań zawsze będzie zadawał sobie pytania: co było dalej? Jak poradził sobie bohater? Czy wyszedł cało z opresji? Z jednej więc strony zostajemy z pewnym niedosytem, z drugiej natomiast jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego akurat w tym momencie opowiadanie urywa się. Czytając Grzędowicza, już na pewnym etapie lektury, jesteśmy w stanie poznać jego narrację – właśnie nie po tym jak zaczyna, tylko jak kończy.

Autor Wypychacza Zwierząt bezwzględnie pozostaje wierny swoim ulubionym tematom w zbiorze. Widać wyraźnie, że jego ulubionymi zagadnieniami są te oscylujące w schematy typowo horrorystyczne. Mimo tego nie brakuje tutaj czarnego humoru i ostrego jak brzytwa żartu. Grzędowicz równie często i chętnie romansuje z motywami fantasmagorycznymi, takimi jak podróże w czasie, czy różnego rodzaju mitologie (słowiańskie, skandynawskie). Można zauważyć, że autor ten ze wszystkiego potrafi zrobić perełkę, diament, który pozostaje w pamięci na bardzo długo. Wszystko, co wychodzi spod jego pióra jest majstersztykiem kreacji – dlatego nie bez powodu Grzędowicz pozostaje królem polskiej literatury fantastycznej.

Jeśli jeszcze nie znacie tej pozycji, a mielicie już możliwość przeczytać inne dzieła tego autora, to możecie Wypychacza zwierząt brać w ciemno – z pewnością przypadnie wam do gustu. Jeśli jednak znacie już te konkretne opowiadania, to przytulcie to wydanie ze względu na rewelacyjną oprawę graficzną, która będzie pięknie komponować się z innymi tekstami wydanymi przez Fabrykę Słów. Tak, czy siak, polecam gorąco – grzechem byłoby nie posiadać tej publikacji!