Anena
-
,,Morderstwo w Wrides Park” to klasyczny kryminał w szerokim tego słowa znaczeniu. Napisana w 1932 roku powieść zawiera wszystkie te elementy, które sprawiły, iż powieść poświęcona zagadkowej zbrodni stała się jednym z najpopularniejszych gatunków literackich na całym świecie. Kameralna sceneria osadzona w posiadłości arystokraty położonej z dala od miejskiego zgiełku, zagmatwanie kryminalnej intrygi oraz niecierpliwe oczekiwanie na rozwiązanie zagadki, to tylko niektóre z wielu zalet dawnego kryminału.
Christopher Nicholas to niezwykle niewadzący nikomu arystokrata mieszkający w posiadłości na uboczu. Pewnego dnia spokój i monotonię przerywa pojawienie się niejakiego Dengo, który swym grubiaństwem i panoszeniem się wzbudza ogólne zainteresowanie. Wkrótce Dengo ginie, a o jego zabójstwo zostaje oskarżony Nicholas. Kiedy wszystkie dowody wydają się potwierdzać jego winę, amatorskie śledztwo rozpoczyna jego sekretarz Ronald Camberwell, którego wspomaga były pracownik Scotland Yardu, inspektor Chaney. Aby udowodnić niewinność chlebodawcy sekretarzowi przyjdzie zwiedzić różne mroczne zakątki i spotkać typy spod ciemnej gwiazdy.
,,Morderstwo w Wrides Park” to moje pierwsze, ale zapewne nie ostatnie spotkanie z twórczością Josepha Smitha Flechera. Pisarz posiada ogromny dar przyciągania uwagi czytelnika za pomocą niewielkich środków wyrazu, wystarczy, że odpowiednio zagmatwa, a wręcz zapętli kryminalną zagadkę, aby odbiorca czuł się usatysfakcjonowany i niepokojem wyczekiwał rozwiązania.
Obserwując poczynania Camberwella i Chaneya miałam wrażenie jakbym widziała kolejne z literackich wcieleń Sherlocka Holmesa i Johna Watsona. Chaney bardzo często znienacka wpada na pewną teorię, po czym musi ją objaśniać Camberwellowi, zupełnie jak Holmes musiał wyjaśniać swoje poczynania Watsonowi. Jednakże mimo dzielących ich różnic panowie są w stanie połączyć siły i pracować niczym doskonale naoliwiona maszyna. Ich współpraca przebiega doskonale, ponieważ panowie się uzupełniają i są niezwykle zdeterminowani, aby doprowadzić do uniewinnienia pana Nicholasa.
Najbardziej w tej książce urzekło mnie to, że czytelnik może podążać śladami „detektywów”, śledzić każdy ich krok, aby móc dotrzeć do prawdy po nitce do kłębka. Taki sposób urozmaicenia powieściowej fabuły bardzo przypadł mi do gustu, ponieważ lubię być na bieżąco z każdym aspektem śledztwa niż dowiadywać się o jego wyniku. Dzięki temu zabiegowi widoczne jest nie tylko w jaki sposób działają amatorscy detektywi, jakich metod używają, aby poznać prawdę, ale też dzięki prowadzonym przez nich rozmowom, przypominających nieformalne przesłuchanie, można poznać przekrój społeczny i realia opisywane w utworze.
Kolejną zaletą tej powieści jest nieoczekiwane zakończenie wynikające z połączenia amatorskiego i profesjonalnego śledztwa. Bardzo cenię niestandardowe i nieprzewidywalne finały, dlatego jestem przekonana, że innym czytelnikom również przypadnie on do gustu. Równie interesującym aspektem tej powieści jest dość wierne odwzorowanie angielskiej prowincji lat dwudziestych XX wieku. Fletcher ukazał nie tylko pozorną sielskość i beztroskę, ale również obnażył ludzkie charaktery. Kiedy wraz z rozwojem śledztwa akcja przenosi się do miasta, autor prowadzi czytelnika w dzielnice o złej sławie, w których za każdym rogiem czai się niebezpieczeństwo.
Podsumowując, ,,Morderstwo w Wrides Park” to pozycja obowiązkowa dla wszystkich wielbicieli klasycznego kryminału. W tej powieści znajdziecie nie tylko interesujące postaci, ale również wraz z nimi przemierzycie różne zakątki prowincji i wielkiego miasta, a co za tym idzie poznacie nieco życie zwyczajnych ludzi żyjących w latach 20. XX wieku. Autor doskonale zbudował napięcie, zaskakiwał czytelnika niezwykłymi odkryciami, ale i zainteresował czytelnika już od pierwszych stron. Patrząc na tę powieść można stwierdzić, że niewiele potrzeba, aby przykuć uwagę czytelnika, ale i wciągnąć go w kryminalną zagadkę tak bardzo, iż odbiorca nie tylko oczekuje zakończenia, ale i sam podejmuje próby wytypowania prawdziwego mordercy.