Zła Krew | Autor: John Carreyrou

Elizabeth Holmes oraz jej innowacyjna technologia miały zrewolucjonizować świat medycyny. Założycielkę firmy Theranos okrzyknięto nowym Stevem Jobsem. Jej błękitne oczy oraz głęboki głos hipnotyzowały słuchaczy i obiecywały lepsze jutro. Jednak znaleźli się tacy, którzy byli odporni na czar Elizabeth. John Cerreyrou, dziennikarz „Wall Street Journal”, dostrzegł rysę w wizerunku Theranosa i postanowił się jej przyjrzeć.

Efektem dociekań dziennikarza jest między innymi książka pt. „Zła krew”. John Carreyrou rozpoczyna swój reportaż od analizy dzieciństwa i wczesnej młodości Elizabeth Holmes. Już jako dziecko, Elizabeth przejawiała ogromne ambicje i niezachwianą determinację. Upór i ciężka praca doprowadziły ją na Uniwersytet Stanforda, gdzie mogła rozpocząć karierę naukową. Jednak Elizabeth rzuciła studia na drugim roku i całą swoją energię skupiła na założeniu oraz prowadzeniu własnej firmy.

„Zła krew” to wnikliwa obserwacja procesu budowania potęgi Theranosa oraz jego spektakularnego upadku. John Carreyrou prowadzi narrację na podstawie rozmów z byłymi pracownikami firmy, prawnikami, naukowcami i z wieloma innymi osobami, które były powiązane z firmą. Rozmowa z dziennikarzem oznaczała dla nich pozew sądowy ze strony korporacji. Theranos o nic tak nie dbał jak o poufność wśród pracowników. Jednak chęć ujawnienia prawdy i szczera troska o życie i zdrowie pacjentów, dodały tym ludziom odwagi. Dzięki temu największe kłamstwo Doliny Krzemowej ujrzało światło dzienne.

Historia Elizabeth Holmes i Theranosa jeszcze się nie zakończyła – kobietę czeka proces, a karą może być nawet dwadzieścia lat więzienia.

„Zła krew” to kolejny dobry reportaż, który miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Pierwszy raz usłyszałam o sprawie Elizabeth Holmes. Jeszcze tych kilka lat temu, gdy afera miała swoje apogeum, prawdopodobnie byłam zbyt młoda, by interesować się nowinkami z Doliny Krzemowej. Mam również wrażenie, chociaż mogę się mylić, że w Polsce ta sprawa nie wywołała takich emocji, jak po drugiej stronie Atlantyku. Byłam więc bardzo zdziwiona czytając o tym, jak zgrabnie można przeprowadzić oszustwo na tak wielką skalę i pozostać bezkarnym przez wiele lat. Z pewnego (niezdrowego) punktu widzenia jest to nawet imponujące.

Temat podjęty przez dziennikarza „Wall Street Journal” jest więc bez wątpienia elektryzujący i tylko z tego powodu warto sięgnąć po „Złą krew”. Jednak to nie oznacza, że książka nie ma innych zalet.

Podobał mi się styl narracji. John Carreyrou nie ogranicza się do sprawozdawczego tonu. Pisze tak, by zaciekawić, zaszokować i utrzymać w napięciu. Warto także docenić to, że reportaż jest bardzo szczegółowy. Przybliża historię Elizabeth Holmes praktycznie od chwili jej urodzenia, aż do pierwszych rozpraw po upadku firmy. Dziennikarz dotarł nie tylko do faktów, ale i do emocji, które towarzyszyły ludziom podczas pracy w Theranosie. Odtworzył panującą w korporacji kulturę strachu i wszechobecnej, żelaznej kontroli. Polityka pracy wprowadzona przez Elizabeth i jej najbliższych współpracowników przyprawia o dreszcze.

Chociaż napisałam wcześniej, że należy policzyć na plus wnikliwość reportażu, to paradoksalnie dodam teraz, że czasami czułam się znużona tą szczegółowością. W pełni rozumiem zaangażowanie i chęć zdania stuprocentowej relacji ze zdarzeń, jednak dla przeciętnego czytelnika może to być zbyt drobiazgowy proces. Skoro już przeszłam do czepialstwa, to dodam jeszcze, że przypisy umieszczone są w niezbyt wygodnym dla czytelnika miejscu. Dołączono je na samym końcu książki, dzieląc je według przynależności do konkretnego rozdziału. Z pewnością miało to ułatwić wyszukiwanie. Jednak o ile prościej by było, gdyby przypis znajdował się bezpośrednio na tej stronie, na której pojawiał się przynależny mu odnośnik. Czytelnik o wiele sprawniej mógłby sprawdzić objaśnienie czy źródło, które autor zdecydował się wspomnieć.

Podsumowując, reportaż pt. „Zła krew” uważam za bardzo udany. Polecam go wszystkim, którzy są ciekawi współczesnego świata i chcą być na bieżąco z wydarzeniami sfery wielkiego biznesu. Poza historią Elizabeth, książka może zainteresować tematem wielkich korporacji oraz ich stosunkiem do człowieka. Porusza również problemem kłamstwa, pychy i ogromnych pieniędzy. „Zła krew” odsłania przed nami oblicze Doliny Krzemowej, gdzie złote dzieci biznesu zbijają fortuny, a ich wizje wpływają na cały nasz współczesny świat. Zdecydowanie polecam.