Ukryty Język Symboli | Autor: Lech Majewski

,,Ukryty język symboli” to jedna z najbardziej nieoczywistych i oryginalnych książek, jakie miałam okazję przeczytać w ciągu ostatnich miesięcy. Zarówno tytuł, jak futurystyczno-minimalistyczna okładka tego utworu mogą sugerować, że to kolejny zbiór jakichś esejów z zakresu sztuki współczesnej. Tymczasem… Nic bardziej mylnego, omawiana tutaj książka to coś w rodzaju lekko napisanego kompendium, przyjemnego w odbiorze notatnika, w którym odnajdziecie intrygujące uwagi, króciutkie szkice i inspirujące cytaty traktujące o szeroko pojętej sztuce, religii, liczbach i miastach. Przyznam, że nie znałam wcześniej ani biografii Lecha Majewskiego, ani też jego publikacji. Okazuje się, że ,,Ukryty język symboli” to pokłosie codziennej pracy tego polskiego autora, który od lat na renomowanych uczeniach świata prowadzi wykłady o wspólnym tytule ,,Ukryty język symboli”. Jeśli jesteście ciekawi, co stało się inspiracją do napisania omawianej tu książki i chcielibyście wiedzieć, jaką strukturę oraz treść mają jego arcyciekawe wykłady głoszone w Nowej Zelandii, Pizie, Bolonii, Florencji, Londynie, a nawet w Tokio, szczerze zachęcam was do uważnej lektury wstępu niniejszego dzieła. Okazuje się, że Lech Majewski prowadzi swoje zajęcia w sposób niezwykle twórczy i stymulujący jego słuchaczy. Wykłady nie są u niego zbiorem gotowych referatów, ale czymś w rodzaju naukowej improwizacji, rozwijaniem poszczególnych haseł ujętych w formie zbioru sentencji, luźnych notatek, skrótowych danych i zgrabnych szkiców za zakresu sztuki, literatury, historii, filozofii. Jak przyznaje Lech Majewski ta książka to po prostu skrótowy zapis jego rozległej wiedzy, coś w rodzaju współczesnego almanachu, skarbca pełnego symboliki, do którego dostęp mają teraz nie tylko jego studenci, ale i czytelnicy.

Jeśli lubicie pełne kunsztownej erudycji książki Umberto Eco i pamiętacie typową dla tego autora ,,manię” katalogowania ku rozwojowi potomnych i obecnych czytelników, sięgając po książkę ,,Ukryty język symboli” możecie odnieść wrażenie, że L. Majewski to taka polska wersja U. Eco. Dla mnie ,,Ukryty język symboli” to pozycja bardzo oryginalna, trudna do ujęcia w jakichś ramach gatunkowych. Wspomnianą książkę mogę traktować jako nietuzinkowy ,,spiritus movens”, szczególnie wartościową zachętę do pójścia w ślady autora i prowadzenia równie nieprzewidywalnych wykładów o bogatej zawartości merytorycznej. Książkę Lecha Majewskiego możecie czytać i analizować naprawdę na wiele sposobów. Jedni zapewne będą czytać ją strona po stronie, w typowej kolejności, inni zapoznają się najpierw wyłącznie z hasłami czy cytatami najbardziej interesującymi lub adekwatnymi do swojej obecnej sytuacji życiowej. Ja jako filolog klasyczny i trenerka umiejętności twórczych szczególny nacisk kładłam na dobre zrozumienie treści związanych z mitologią grecką-rzymską i szeroko pojętym rozwojem osobistym. Jeśli tak, jak ja lubcie książki pełne literackich smaczków, wzbudzające podziw retorycznym, a jednocześnie prostym wywodem, koniecznie sięgnijcie po tą książkę pana Lecha Majewskiego. To właśnie z tej publikacji dowiecie się, co to jest grzech poznania, na czym polega zwycięstwo świata wirtualnego i jakie były prefiguracje losów Chrystusa w Starym Testamencie.

,,Ukryty język symboli” to książka idealna dla współczesnego humanisty, oryginalna lektura, która pogłębi waszą wiedzę i bardziej uwrażliwi na treści związane z literaturą, sztuką, czy też szeroko pojętą ewolucją człowieka. Wartościowym uzupełnieniem ksiązki jest jej część środkowa, w której znajdzie wkładkę z kolorowymi ilustracjami – najczęściej są to reprodukcje znanych obrazów, do których nawiązuje autor w części typowo tekstowej. ,,Ukryty język symboli” to recepta na nudę, motywacja do twórczej weny, oryginalny sposób na wzbogacenie zajęć dydaktycznych. Mnie osobiście ta książka bardzo intryguje, na pewno niejeden raz będę do niej wracała, z pewnością myśli autora będę starała się analizować i objaśniać również z moimi studentami podczas zajęć z łaciny oraz umiejętności twórczych.