Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Dzika Karta

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Michał Cholewa
  • Gatunek: Fantasy & SF
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 496
  • Rok Wydania: 2021
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145x205 mm
  • ISBN: 9788365904829
  • Wydawca: WarBook
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Ustroń
  • Ocena:

    6/6

    4/6

    5/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 4 votes
Akcja: 100% - 3 votes
Wątki: 100% - 3 votes
Postacie: 100% - 4 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 3 votes
Okładka: 100% - 5 votes
Polecam: 100% - 3 votes

Polecam:


Podziel się!

Dzika Karta | Autor: Michał Cholewa

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

Bezapelacyjnie, bezsprzecznie i niepodważalnie najlepszym powieściowym cyklem science fiction na polu współczesnej, polskiej literatury jest wojenna saga Michała Cholewy pt. "Algorytmy wojny"! Najlepszym z uwagi na swój fabularny rozmach, złożoność konstrukcji i inteligencję relacji, która krok po kroku prowadzi nas przez XXIII wieczny świat kosmicznej wojny trzech głównych sił ocalałej ludzkości - Unii Europejskiej, Chińskiego Imperium i Stanów Zjednoczonych. Przekonały nas o tym poprzednie odsłony tej serii, jak i utwierdza w tym zdaniu również najnowsza jej część - powieść pt. "Dzika karta", która ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Warbook! 

 

System Eta IV Melchior, planeta Nowy Kraków. To właśnie tu trafia oddział Operacji Specjalnych pod przywództwem porucznika Marcina Wierzbowskiego, który wraz ze wsparciem oddziału Hex Machiny pod wodzą tajemniczej podpułkownik Catheriny Fae, ma przeprowadzić niezwykle ważną, tajną misję. Misję o tyleż bardziej skomplikowaną, że jej cel sprowadza do tego układu flotę Chińskiego Imperium, która lada dzień ma dopuścić się inwazji na planetę. I gdy to już nastąpi, połączone siły OS-ów i Hex Machiny znajdą się w pułapce bez wyjścia - podobnie jak i tysiące cywilnych mieszkańców Nowego Krakowa i żołnierzy miejscowych jednostek. Rozpoczyna się gra o najwyższą stawką, jaką jest życie tych ludzi, ale też i być może los całej wojny...
 

 

Ależ to piękne, ekscytujące i inteligentne... Nie można użyć innych słów wobec tej opowieści, która odsłania przed nami kolejny etap wojennej zawieruchy w świecie po "Dniu", czyli buncie sztucznych inteligencji, który doprowadził do śmierci miliardów ludzi na Ziemi, jak i wielu innych kosmicznych sektorach. Książka ta zachwyca nas swoją wielopłaszczyznową fabułą, porywa wojenną akcją i jej nagłymi zwrotami, jak i wreszcie porusza i wzrusza w największym stopniu ze wszystkich dotychczasowych odsłon cyklu. Przede wszystkim jest to znakomita, dopracowana w każdym względzie i stojąca na najwyższym poziomie, wojenna literatura science fiction, która w mej ocenie bije na głowę największe dzieła światowych twórców.

 

Wiernym czytelnikom cyklu powiem, iż fabule niniejszej powieści jest najbliżej do "Forty" i "Punktu cięcia", czyli w opinii wielu, najlepszych tomów tej serii. Mniej obeznanym w tym temacie osobom wyjaśnię, że mam tu na myśli perfekcyjnie połączenie głównej, dwu wątkowej relacji, która z jednej strony przedstawia nam losy głównych bohaterów na powierzchni atakowanego i następnie okupowanego Nowego Krakowa, z drugiej zaś kosmiczną walkę i taktyczne manewry flot Imperium i UE, które obserwujemy za sprawą obecności na rozmaitych jednostkach po obu stronach. To połączenie sprawdza się tu idealnie, dając nam nie tylko pełnię obrazu tej powieściowej rzeczywistości, ale też i potęgując napięcie, dozując emocje i sprawiając, że każdy kolejny rozdział budzi naszą ciekawość w coraz to większym stopniu...

 

Bohaterowie - to właśnie oni wydają się odgrywać tu niezwykle ważną, jeśli nie najważniejszą, rolę. Powieść ta pozwala nam poznać w największym stopniu główną postać tego cyklu - Marcina Wierzbowskiego, który za sprawą powrotu na rodzinną planetę odkrywa też swoje sekrety, tajemnice i słabości. Podobnie ma się rzecz z jeszcze jedną, kluczową postacią dla tej serii, która po raz pierwszy odsłania swoją burzliwą przeszłość, co automatycznie każe zupełnie inaczej na nią patrzeć. Poza tym mamy przyjemność raz jeszcze cieszyć się spotkaniem z lubianymi przez nas postaciami - zimnym i opanowanym Weissem, nerwowym i wiecznie narzekającym Szczeniakiem, twardą i charakterną Delaviente, czy też jak zawsze nieprzeniknionym majorem Brisbane'm. By było jeszcze ciekawiej, poznajemy tu zupełnie nowe, bardzo interesujące postacie - m.in. wspominaną pułkownik Hex Machiny - Fae, ale też i poczciwego, byłego OS-a, porucznika Coppersa.

 

Tradycyjnie też niezwykle udanie i efektownie jawi się rzeczywistość tej książki, która przedstawia nam wojenne potyczki na planecie, kosmiczne bitwy w jej przestrzeni i układzie, czy też wreszcie podejmowane daleko stąd strategiczne decyzje. I na każdym z tych pól Michał Cholewa radzi sobie świetnie, dbając o realizm walki, opisując nowoczesne wojskowe technologie, oddając skomplikowany charakter dowodzenia po stronie Imperium i UE, czy też wreszcie trzymając się naukowego realizmu w zakresie fizyki, mechaniki, informatyki i innych dziedzin nauk. Jednocześnie odkrywa on przed nami kolejny, chyba najbardziej dynamiczny etap tej toczącej się od lat wojny, która wydaje się wkraczać w decydującą fazę. Pierwszy też raz mamy okazję poznać tu los zwykłych ludzi, którzy nie walczą na froncie, a jedynie pragną żyć i przetrwać ten przedziwny, mroczny czas... To klimat, którego nie sposób oddać słowami recenzji.

 

Powieść ta nas wzrusza, dogłębnie wzrusza... Odpowiadają za to konkretny sceny, ścieżki losów bohaterów oraz ogrom nieszczęść i niesprawiedliwości, jaka na nich spada. Jednocześnie jest to również w mej ocenie najmocniejsza odsłona tego cyklu, która chyba po raz pierwszy przedstawia sobą trud i niewdzięczność decydowania o życiu innych, jaka to spada na barki Marcina Wierzbowskiego i jego ludzi. Ten aspekt uświadamia nam również to, że  "Wierzba", "Weiss", "Szczeniak", czy też Thorne, są już zupełnie kimś innym, aniżeli byli na początku naszej przygody z tym cyklem. To gorzkie, ale też i chyba niezbędne dla realizmu tej opowieści, odczucie...

 

Przyznam szczerze, że nie znam obecnie innego polskiego autora na polu fantastyki, którego cechuje tak wielka, twórcza inteligencja, jak właśnie Michała Cholewę. Autor ten potrafi myśleć, planować i konstruować swoją opowieść na zupełnie innych poziomach, dbając o każdy szczegół, drobiazg i nieprzewidywalność. Czytając tę książkę nie mamy absolutnego pojęcia o tym, dokąd poprowadzi nas jej fabuła, jak postąpią bohaterowie, czy też wreszcie kogo spotka najtragiczniejszy, wojenny los, co też znamionuje wielką odwagę tego autora, który nie boi się żegnać z najważniejszymi postaciami. Taka jest właśnie powieść "Dzika karta", która porywa nas sobą, ekscytuje, nieustannie zaskakuje i porusza w ogromnym stopniu. I chyba mogę powiedzieć, że jest to jak dotąd najlepsza część tego cyklu... Polecam!

Sylfana

Dzika karta autorstwa Michała Cholewy to już szósta odsłona cyklu o tytule Algorytm wojny, który jak widać, dalej ma się doskonale, przynajmniej w kontekście narastającej liczby fanów tejże twórczości. Każda kolejna część tej fantasmagorycznej opowieści wydaje się być coraz bardziej dopracowana i wypieszczona, czego niestety nie można powiedzieć o jej troszeczkę nieudolnych początkach. Można odnieść wrażenie, że inicjujące odsłony opowieści o tych futurystycznych wojnach kosmicznych były raczej ciężkawe w formie i treści, co z pewnością przyczyniło się do powstawania nieprzychylnych opinii i recenzji pomysłu autora. Jednak z książki na książkę zaczęło być odrobinę lepiej, tak jakby twórca szkolił swój warsztat dopiero w momencie kreacji. Być może, trzeba obiektywnie to przyznać, nie zawsze debiut musi być perfekcyjny, gdyż później mogłoby dojść do niemożności osiągnięcia już uzyskanego pułapu. Tak, czy inaczej, Dzika karta jest lepsza niż jej starsze „siostry”, a to wydaje się być najważniejsze w odniesieniu do konieczności stworzenia wiarygodnego opisu tejże książki.

 

Cały cykl Algorytm wojny wpisuje się oczywiście w nurt fantastyki wojennej, czy też militarnej. Jest to w dzisiejszych czasach już niewątpliwie osobny podgatunek, który na rynku światowym i polskim ma się bardzo dobrze. Jest to specyficzna literatura, która z marszu zaskarbia sobie tylu czytelników, ilu ich jednocześnie do siebie zniechęca. Gatunek, o którym mówimy jest poniekąd „męski”, bazujący na algorytmach sensacji, akcji i atrybutów sci – fi, które razem tworzą mieszankę wybuchową. Nie ma tu za bardzo miejsca na niuanse, zwielokrotnienie wątków pobocznych, czy zarysowanie szczegółowe określonych bohaterów – tu ma się po prostu dużo dziać, to ma się odbywać regularna wojna! Dlatego też, jak już wcześniej wspomniałam, nie możemy od tego typu literatury wymagać tego, co możemy odnaleźć w innych dziełach tworzonych na podstawie odrębnych gałęzi gatunków. Fantastyka ma tak różne oblicza, a jednym z nich jawi się fantasmagoria militarna, nierzadko umieszczona w czasoprzestrzeni przyszłości.

 

Wspomniana powieść miota się trochę między motywami nowymi w gatunku, ale nie stroni także od klasyki, czyli od starcia człowieka z wytworzoną przez niego wcześniej sztuczną inteligencją. Znamy ten motyw z wielu filmów i książek, a tutaj Cholewa wykorzystuje go praktycznie do cna i nie zostawia na nim suchej nitki. Właściwie cały cykl zbudowany jest na tej symbolice, choć również zdarzają się tutaj tematy dotyczące jedynie czynnika ludzkiego. Wypadałoby również wspomnieć, że autor nie boi się delikatnych nawiązań do innych gatunków, dlatego też można momentami odnieść wrażenie, że romansuje on z horrorem – wskazują na to liczne opisy bitew oraz sytuacji, które mogą mrozić krew w żyłach. Jest to w sumie bardzo ciekawa kontaminacja, bo wymusza na twórcy korzystanie z różnorodnych narzędzi pisarskich i nie przyzwyczaja on tym samym czytelnika do jednotorowej narracji i świata przedstawionego. Tutaj warte pokreślenia jest to, że hybrydyczność gatunkowa nie jest w tej odsłonie historii ewenementem, gdyż Cholewa już wcześniej stosował podobne zabiegi stylistyczne i symboliczne. Można zatem śmiało stwierdzić, że jest on konsekwentny w działaniu, a tym samym sukcesywnie poprawa wcześniej popełnione błędy.

 

Cieszy fakt, że Cholewa pokusił się o sięgnięcie po tematy trudne, związane z moralnością i innymi zagadnieniami egzystencjonalnymi. Jego bohaterowie rozpatrują wojnę nie tylko w kontekście samej walki o swoje racje, ale także w odniesieniu do praw, kwestii społecznych i gospodarczych. Jest to ciekawe zagranie i rzeczywiście poprzez realizację takiego motywu blisko Cholewie do Zajdla, który stał się patronem nagrody uzyskanej przez autora Algorytmu wojny. Polecam!

The Polish Cowboy

Dzika Karta to już szósty tom cyklu Algorytm Wojny Michała Cholewy, autora już bardzo utytułowanego m.in. Nagrodą im. Janusza Zajdla. Powieść stanowi kontynuację fabuły poprzednich tomów, dlatego najlepiej jest rozpocząć czytanie serii od samego początku. Oczywiście, lektura samodzielna Dzikiej Karty także sprawi nam wiele frajdy, ale żeby wyciągnąć z niej jak najwięcej, warto zapoznać się z całokształtem opowieści. Algorytm Wojny to monumentalna saga posiadają elementy fantasy, horroru, a opierająca się na fundamentach science fiction z dużym naciskiem na militaria. Właśnie dlatego cykl wydawany jest nakładem domu War Book, który specjalizuje się w tej właśnie tematyce. Świat przedstawiony to dystopia, w której ludzie, oprócz walk między sobą, muszą mierzyć się z siłami sztucznej inteligencji. Dzika Karta kontynuuje wątki z poprzednich tomów, które przedstawiają starcia w całym wszechświecie.

 

Oprócz wspomnianym już starciu ludzkości z komputerem, walkę prowadzą także siły Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych przeciwko armiom Imperium. Wojna toczy się na wielu frontach, a czytelnik Dzikiej Karty musi naprawdę uważać, żeby nie pogubić się w tym wszystkim. Michał Cholewa daje nam jednak chwile odpoczynku od bitewnej zawieruchy, podczas których możemy się chwilę zastanowić, co się w sumie do tej pory wydarzyło?

 

Ogromnym plusem Dzikiej Karty jest to, za co kochamy książki wydawane przez War Book. Multum faktów, taktyk wojskowych, systemów strategicznych i szczegółów dotyczących uzbrojenia są nie lada gratką dla miłośników militariów, nawet tych współczesnych. Mimo tego, że powieść dzieje się w świecie science fiction, autorowi udaje się zachować nadzwyczaj duży realizm, a szczegółowość opisów nowych technologii na pewno mu w tym pomaga.

 

Wielka ilość postaci może być dużym utrudnieniem dla czytelnika, zwłaszcza osoby, która złapała za ten tom z doskoku. Ułatwieniem, jakże prostym, mógłby być zwykły spis bohaterów na początku książki, który pozwoliłby sobie przypomnieć, kto jest kim w tej monumentalnej kosmicznej sadze. Ciężko też jest poradzić sobie czasami z trudnymi wyrazami, które powinny być wyjaśnione w przypisach. Sprawny czytelnik na pewno sobie jednak poradzi posługując się chociażby wyszukiwarką internetową.

 

Fabuła Dzikiej Karty jest naprawdę świetna i nie da się jej przewidzieć. Michał Cholewa po mistrzowsku utrzymuje napięcie czytelników, a bohaterowie nie zachowują się jak owieczki we mgle. Każdy czyn postaci jest logiczny, a nic nie dodaje większego realizmu reszcie książki. Dawno nie spotkałem się z tak dobrze wykreowanymi charakterami w powieści, zwłaszcza sci-fi. Otrzymujemy złożonych, ludzkich bohaterów, które emocje są niezwykle realne. Co najważniejsze - potrafią się oni zmienić w trakcie trwania fabuły. Szaleństwo i smutek dotyka wszystkich, nie dostajemy tu pustych “terminatorów”, z którymi nie da się identyfikować.

 

Dzika Karta to kontynuacja jednego z najlepszych cyklów science fiction z jakimi się spotkałem. Akcja i przygoda zgrabnie połączona z głębszymi, filozoficznymi przemyśleniami. Michał Cholewa to genialny pisarz, a jego warsztat z tomu na tom wyraźnie się polepsza. Oby tak dalej i oby więcej książek takich, jak Dzika Karta. Na koniec wspomnę też o bardzo ładnej oprawie, o którą postarało się wydawnictwo War Book. Dzięki niej Dzika Karta oprócz świetnej historii będzie także ozdobą półki każdego miłośnika dojrzałego science fiction.

GrzechuCzyta

Jak nasz świat może wyglądać za kilkaset lat, ciężko nam sobie jest wyobrazić, wszak w niektórych miejscach na świecie nadal jest ogromne zacofanie. Jednakże coraz więcej pojawia się  robotów, póki co takich zwyczajnych, dość prostych w obsłudze i mało samodzielnych, aczkolwiek zapewne nie o wszystkim wiemy. Do czego to doprowadzi, któż to wie, ale myślę, że musimy być ostrożni, gdyż może się to obrócić przeciwko nam.

 

Świat i fabuła

 W książce otrzymujemy świat, który być może rzeczywiście będzie obrazowo zbliżony do tego, jaki ludzkość czeka za kilkaset lat. Pozycja  ma charakter militarny i tym nie jestem zaskoczony, bo przeważnie opowieści przedstawiające wydarzenia, które będą za jakiś czas, mają charakter wojenny. W tym przypadku mamy cykl, który zwie się „Algorytm wojny”, a owa pozycja jest tomem 6. Samo zjawisko starć militarnych, w które wplątane są Stany Zjednoczone i Unia Europejska jest dość przewidywalne, aczkolwiek, aż dziwne, że jeszcze autor przypuszcza, iż tyle lat później od naszych czasów mogłyby jeszcze istnieć. Zaprezentowany Nowy Kraków, a w zasadzie jego stan techniczny oraz militarny ukazuje nam dokładnie taki sam stan, jak był i jest u nas w obecnych czasach. Tam autor wskazał łatane pojazdy i zbrojenie się na ostatnią chwilę, być może to jest aluzja dla czytelnika, żeby sam się przekonał/domyślił, jak to wygląda obecnie. Ilość zaprezentowanych nowoczesnych maszyn i robotów jest niewyobrażalna i dosyć ciekawa. Autor również zahaczył o problemy dnia codziennego, czyli to nie jest tak, że mamy tutaj tylko wojnę.  Jakie koleje losów czekają bohaterów? Jakie wydarzenia pojawią się podczas konfliktu zbrojnego? O tym w książce „Dzika karta” autorstwa Michała Cholewy.  

   

Moje odczucia i spostrzeżenia

 Chciałem przy tym uczciwie zaznaczyć, że nie miałem okazji czytać poprzednich tomów tej serii, a dodatkowo rzadko sięgam po książki z tego gatunku. W moim przypadku pomijając zaciekawienie akcją, to książkę czytało mi się ciężko, gdyż nie rozumiałem poszczególnych zwrotów i nazewnictwa w tej pozycji i dosyć ciężko było mi się odnaleźć w akcji. Jedynie sama wizja konfliktu i sprawy dotyczące życia prywatnego bohaterów, były dla mnie zrozumiałe. W moim odczuciu tę serię należy czytać chronologicznie, a wtedy być może obraz wydarzeń i tego, co spotkamy wokół będzie bardziej czytelny i zrozumiały. W żadnym wypadku nie należy omijać tego dzieła, jeżeli nie jesteśmy fanami gatunku, aczkolwiek polecałbym zacząć od czegoś lżejszego. Natomiast sam pomysł na tę książkę, jest jak najbardziej trafiony i przemyślany. Akcja wydarzeń  jest dosyć wciągająca i tutaj łatwo jest zrozumieć, o co chodzi. Wszak opis walki dwóch stron konfliktu nie jest niczym trudnym do zrozumienia.

 

Podsumowanie

Książkę czytało mi się dość ciężko ze względu na brak znajomości poprzednich tomów. Ostatecznie można przeczytać ją osobno, lecz nie wszystko zrozumiemy i odbierzemy gorszy obraz tejże pozycji. Podczas akcji zdarzały mi się dreszczyki emocji i niemożność doczekania się rozwiązania danej sytuacji, gdyż była bardzo interesująca. Okładka oddaje ducha tejże pozycji, jest dosyć ciekawa i zachęcająca do sięgnięcia po książkę. Myślę, że mogę pozycję polecić wszystkim fanom gatunku gustującym w wojnach między światami, a jednocześnie z głębokim przesłaniem, które można zobrazować w ten sposób, iż to wszystko może czekać naszych potomków, jeżeli nie ograniczymy pewnych działań z robotyki, do wyraźnego użytecznego minimum. 

Doris

 Powieściowy cykl Michała Cholewy pt. „Algorytm wojny”, zyskał sobie pokaźne grono fanów w naszym kraju, którzy doceniają koncept, jakość i wielkość tej kosmiczno-wojennej serii. Dziś mamy okazję poznać już szóstą jej część - książkę o tytule „Dzika karta”, która ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Warbook. Zapraszam do poznania recenzji tej pozycji.

 

 Główny bohater cyklu - Marcin Wierzbowski, trafia wraz ze swoimi towarzyszami z oddziału OS-ów na planetę Nowy Kraków. Ta misja jest wyjątkową, gdyż świat ten jest rodzimą planetą Marcina, na której żyją wciąż jego rodzice. Jednakże nie dane będzie mu spędzić z najbliższymi wiele czasu, gdyż jego odział ma do przeprowadzenia wraz z ludźmi z Hex Machiny skomplikowaną, wywiadowczą akcję. Niestety sytuacja komplikuje się w chwili, gdy oto rozpoczyna się na Nowy Kraków inwazja wojsk Chińskiego Imperium...

 

 Michał Cholewa odsłania przed nami kolejną część swojej barwnej relacji, która zbliża się jednocześnie do zapowiadanego końca - oprócz tej książki ma powstać jeszcze jedna część. I czyni to on w iście brawurowym stylu, oferując nam wartką akcję, wielką przygodę, mocne i poruszające emocje oraz kwintesencję tego cyklu - barwne i spektakularne sceny walki, które tym razem przypadają na powierzchnię Nowego Krakowa. Poza tym po raz pierwszy w tak znaczącym stopniu opowieść ta dotyka również osobistych losów głównego bohatera...

 

 Walka, gra w wrogiem na powierzchni świata Nowego Krakowa, trudne i dramatyczne decyzje oraz chyba też najmroczniejsze spojrzenie na los cywilów w tej kosmicznej wojnie - to wszystko składa się na tę pasjonującą i porywającą historię, która wielokrotnie mocno nas zaskoczy, czasami przerazi, jak i nierzadko dogłębnie poruszy. Nie ma bowiem w tej powieściowej konstrukcji ani jednego słanego elementu, który burzyłby sobą tę złożoną, dopracowaną i fascynującą całość.

 

 Znakomici są bohaterowie w tej opowieści - z Marcinem, Szczeniakiem, czy też Weissem na czele, ale też i nowe barwne postacie - jak chociażby dowodząca oddziałem Hex Machiny, pułkownik Fae. To żołnierze z krwi i kości, dramatycznie doświadczeni przez wojnę, ale też i przez nią zmienieni, co widać również na przykładzie Marcina, który z pewnością nie jest już tym samym młodym i naiwnym chłopakiem z pierwszego tomu tego cyklu.

 

Znakomitym jest także ten cały powieściowy świat - mroczny, brudny, duszny i niedający nadziei na lepszą przyszłość, w którym śmierć i zniszczenie idą w parze z osiągnięciami technologii. Wciąż fascynują nas również wyjściowe dla niego założenia - konflikt ludzkości ze sztuczną SI, który tak naprawdę nigdy się nie zakończył. To również obraz walki – niezwykle realistyczny, mocny i ukazany w iście filmowy sposób.

 

Jeśli już tylko zaczniemy czytać tę powieść, to przepadamy w jej fabularnej ofercie zdarzeń, scen i emocji. I jest to naprawdę piękne i niezwykle przyjemne odczucie, aczkolwiek jak wspominałam na wstępie, książka ta ma bardzo smutną i gorzką wymowę, o czym przychodzi się nam bardzo szybko przekonać. Nie może być jednak inaczej wobec realiów świata, w jakim się ona rozgrywa.

 

Książka Michała Cholewy pt. „Algorytm wojny. Dzika karta”, to bezsprzecznie jedna z najlepszych odsłon polskiego science fiction z kosmosem i wojną w tle. To intrygująca fabuła, jakość pisarskiego warsztatu i emocje, o których nie sposób zapomnieć na długo po dotarciu do ostatniej strony. To rzecz wielka, a być może wręcz i wybitna – polecam!

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial