Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bez Nici Ariadny

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Marcin Pawlik
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 130
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 120x195 mm
  • ISBN: 9788382191288
  • Wydawca: Novae Res
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Gdynia
  • Ocena:

    1/6

    4/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bez Nici Ariadny | Autor: Marcin Pawlik

Wybierz opinię:

Agnesto

„Teraz jestem zmuszony do życia w teraźniejszości., a w teraźniejszości jestem martwy. Bo (…), człowiek jest pełen sprzeczności (…). Ktoś taki, kto żyje wspomnieniami, żyje przeszłością. Ale (…) on żyje też nadzieją, czyli przyszłością. W tym układzie nie ma miejsca na teraźniejszość. A przecież ona istnieje.”
Górnolotne? Pewnie tak, ale nie umniejsza to faktu, że ta powieść...
Ale po kolei.

 

Chciałam zacząć miło, spolegliwie, wręcz anielsko, bo Pawlik pisze o Bogu, ale ...nie mogę. Byłoby to z mojej strony nieuczciwe i poniekąd kłamliwe, a a chcę pisać szczerze i prawdziwie.

 

Te dziwne opowiadania to zbiory chaotycznych monologów i dialogów bohaterów przemieszanych z boskością. Jak to rozumieć? To bełkot słów ludzi, którzy niby żyją, ale nie do końca, niby są dorośli, a jednak dziecinnie tchórzliwi. Niby świadomi, a jednak totalnie głupi. Autor posłużył się zgrabnym, acz znanym wszem trikiem literackim – grą kontrastów, chcąc czytelnikom ukazać dysonans między duszą, a ciałem. Wrzucił swoich bohaterów w psychologiczny rollercoaster, który – co każdy wie – prędzej, czy później musi skończyć się tragedią. Jest alkohol, są nieudane związki i częste bełkoty pijaka do samego siebie, jest lustro, które łapie to, czego człowiek nie chce widzieć ani oglądać. Wszystko oscyluje na progu depresji i samozagłady, stoi na progu autodestrukcji. I nagle antidotum podsuwa nam Bóg. Bóg-lekarz, Bóg-myśliciel, Bóg-wróg, a nawet Bóg-kumpel do piwa. W opowiadaniach ludzie czy to na trzeźwo, czy w stanie upojenia alkoholem, filozofują o życiu, o raju, czy choćby o Szatanie, który czasem jawi im się jako dobro. Przyglądając się temu z perspektywy czytelniczej odbieram to jako kpinę. Dosłownie. Bywalec pubu siedzący samotnie przy kuflu piwa nie zastanawia się przecież nad religią, wybawieniem lub życiem wiecznym. Mąż odsunięty od zony i syna nie analizuje pisma świętego ani nie szuka pociechy doczesności w starych pamiętnikach.

 

W opowiadaniach Pawlika niemal wszystko mnie razi. I nie boję się mojej krytyki. Zajmuję tak stanowcze stanowisko, bo sama zajmuję się pisaniem (opowiadań w głównej mierze) i chcę tu głośno zaakcentować – pisanie nie na tym polega. U Pawlika nastąpił przerost treści nad pomysłem. I, według mnie, problem tkwi albo w postaciach, albo w celu, jaki przyświecał autorowi. Jeśli chcieć zostawić je w takich formach, to należałoby popracować nad całością. Od początku, strona po stronie. Należałoby ponownie przepracować tekst, postaci i ich „głowy” i tym samym sprawić by „Bez nici Ariadny” stała się nie tyle „zjadliwa” czytelniczo, ile akceptowana przez potencjalnych zainteresowanych.

 

Przyznaję, ta książka jest mądra. Jest przepracowana, ale nie da się jej czytać. Fragmentarycznie – tak, ale całościowo staje się zaczątkiem zgagi. A chyba nie o to autorowi chodziło.

Katarzyna Lisowska

Marcin Pawlik proponuje nam opowieść o człowieku pomiędzy miłością, nadzieją i Bogiem. Opowiadania autora są bardzo aktualną sprawą. W zasadzie sprawami współczesnych ludzi, gdzie w życiu osób dojrzałych pojawiają się kryzysy i ucieczki, choćby w alkohol. Pojawia się lęk, myślę, że to też bardzo współczesna nam kategoria. Autor nie podaje nam odpowiedzi, co jest receptą na nasze dzienne sprawy. Czy może to być etyka? A może Bóg lub miłość? A może te wszystkie i inne wartości? Czytelnik sam musi zmierzyć się z tymi problemami swojego bytowania i poszukać tego, co daje mu oparcie w życiu.

 

Książka jest wnikliwa, dotyka naszej rozpaczy. Zawiera odniesienia do rozstrzygnięć między wyborem życia a rezygnacji z niego. Znajdujemy w pozycji rozważania o poszukiwaniu nadziei, bo jakby była ona, jak wskazuje autor – byłaby nadzieją do życia. Znajdujemy w tekstach Pawlika dramatyczne poszukiwania, nie tylko nadziei, ale i Boga. Niestety autor stwierdza, że Bóg jest głuchy, a człowiek dramatycznie szuka dla siebie ratunku, pomocy w trudnych sytuacjach życia. Okazuje się, że łatwo można uwikłać się w sytuacje, które zmieniają nasze życie. Dostrzegamy w opowieściach Pawlika człowieka bardzo samotnego, który nie może się zwrócić do nikogo. Jest to najbardziej przejmujący dramat, wskazujący na obojętność, na to, że człowiek dziś żyje w oderwaniu, ma wielu znajomych, ale niestety przeżywa dotkliwą pustkę i wręcz osamotnienie. Książka jest bardzo ważna, bo krzyczy do nas, byśmy zobaczyli swoje wzajemne dramaty, ludzi bez wyjścia, jacy giną emocjonalnie. Bohater wraca do przeszłości, wspomnień. Człowiek intensywnie szuka w sobie ratunku, dostrzega, że nie może liczyć na innych, bo mają swoje życie i się oddalili. To jest bardzo ważny krzyk kierowany w stosunku do każdego z nas, mówiąc o kondycji nas wszystkich, całego społeczeństwa. Dużo rzeczy nie widzimy. Możemy przerwać czyjeś dramaty, ale jest pustka, nikt nie odpowiada, choć ludzi jest pełno wokół. Tylko rozmowa, drugi człowiek daje nadzieję, prowadzi do zmiany. Autor nie daje nam takiej odpowiedzi, ale to jest oczywista sprawa, którą musimy rozważyć, gdy czytamy opowiadania Pawlika.
W opowiadaniach Pawlika odkrywamy jak człowiek stawał się samotny, jak relacje osłabiały się. To wyraża życie współczesnego człowieka, oddalamy się od siebie, pochłonięci własnymi sprawami, aż pochłania nas to, co jest w nas. Jest tym pustka. Poczucie, że zostało się samemu, że przeżywa się kryzys.

 

Pawlik prowadzi nas przez dialog człowieka z sobą. Człowieka, który boleśnie sobie uświadamia swoje życie. Nie jest skazaniem człowieka bycie samemu, to nasze wybory prowadzą do dramatu. Jesteśmy istotami społecznymi, które mogą przekazać innym swoją perspektywę, ale okazuje się, że ludzie często w rzeczywistości wybierają alkohol lub prowadzą dzienniki, zamykają się w sobie, a stąd nie ma wyjścia ku temu, by zmienić swoją perspektywę.

 

Książka jest przejmująca, obnaża dramat człowieka, którym może być każdy z nas, jaki wikła się w swoje emocje, przeżycia i czuje się wyalienowany, niesłyszany, niedostrzegany, pominięty nawet przez Boga. Przez książkę przedziera się krzyk człowieka, który jest zdany na siebie i jego życie nie ma sensu, będąc życiem tylko z sobą. Może komunikowanie przez literaturę tego, co się z nami dziś dzieje jest szansą, by nasz głos stał się słyszalny, aby powracać do siebie i wybierać prawdziwe wartości życia wspólnotowego.

 

Indywidualizm wiele nas kosztował i nam się nie udał.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial