Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kocie Szlaki

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Kocie Szlaki | Autor: Krystyna Jarocka

Wybierz opinię:

Taiga

Zbiory opowiadań są ciekawą formą literacką i wbrew pozorom nieoczywistą. Połączenie często kilkunastu różnych historii w jednej książce jest problematyczne, bo najważniejsza jest spójność. Autor staje przed wyzwaniem odnalezienia tematu przewodniego, ale jednocześnie każde z opowiadań musi zachować swoją odrębność. Uważam, że Krystyna Jarocka opanowała to do perfekcji.

 

„Kocie szlaki” to zbiór historii wielu bohaterów, które na pierwszy rzut oka do siebie nie pasują. Mamy do czynienia z pełnym wachlarzem opowieści opartych na emocjach, wspomnieniach, miłości, a przede wszystkich na rozterkach egzystencjalnych. Opowiadania mają po kilka stron, ale mają w sobie dużo treści. Autorka wycina skrawek życia osób, które opisuje i każdemu pozwala dojść do głosu. Większość historii jest osadzona w okresie PRL-u, który jest Jarockiej bardzo bliski i mam wrażenie, że przemyca własne przemyślenia, a nawet wspomnienia zasłaniając się maską bohatera. Jednak spora część opowiadań jest uniwersalna. Czasami nawet nie poznajemy imion postaci, a jedynie wycinek ich życia.

 

Krystyna Jarocka w mojej ocenie świetnie operuje językiem i bawi się nim na różne sposoby. Już czytając pierwsze opowiadanie doznajemy szoku i autorka zagrała nam na nosie. Pierwsze akapity sugerowały zmyślne opisy przyrody i rozterki nieszczęśliwej kobiety, niezrozumianej przez świat. Narracja przypominała prozę poetycką i myślałam, że cały zbiór będzie właśnie w tym tonie. Nic bardziej mylnego. Chwilę później uderza nas głos jej męża i język zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Zgrzyt w postrzeganiu świata przez małżonków i ocena ich wzajemnej relacji różni się od siebie diametralnie. Temat nieszczęśliwych małżeństw będzie się często przewijał przez całą książkę. Miłość, która się wypaliła jest intrygująca, ale również tragiczna.

 

Jak już wspomniałam wcześniej – opowiadania mają po kilka stron. Czytelnikowi jest podany jeden dzień z życia bohaterów. Czasem jest to jedna scena, czasem kilka dni. Zostajemy wrzuceni w konkretną sytuację i jesteśmy swego rodzaju intruzami. Bohaterowie zdradzają nam swoje najskrytsze i najbardziej intymne tajemnice, ale przede wszystkim dzielą się myślami, a w zasadzie pogonią myśli. Pozornie może to wydawać się chaotyczne i wyrwane z kontekstu, ale Jarocka operuje narracją świadomie i z finezją. Trzeba też zaznaczyć, że stylizacja językowa to mocna strona autorki i dzięki temu jesteśmy w stanie poznać bohaterów. Kim są, gdzie mieszkają, w którym okresie żyją. Robotnik-gawędziarz brzmi jak robotnik. Żyd brzmi jak Żyd. Rodziny klasy średniej brzmią jak rodziny klasy średniej. To dodaje realizmu i pozwala uwierzyć w te postaci. Gdy pojawia się narracja trzecioosobowa narrator jedynie śledzi poczynania bohaterów i pozwala im mówić, a sam trzyma się na uboczu. Nie jest wszechwiedzący wie tyle, ile sam bohater mu pozwoli wiedzieć. Daje nam to zderzenie kilku perspektyw i dostajemy cały obraz sytuacji, gdy połączymy wszystkie rozsypane kawałki. Wiadomym jest, że czytelnik będzie miał swoje sympatie i antypatie wobec bohaterów i narracja nam to umożliwia, bo ocenę Jarocka pozostawia nam. Sami decydujemy, która osoba jest nam bliższa, i która przekonała nas bardziej. Bo momentami przypomina to zeznania, których słuchamy, a następnie decydujemy kto jest winien. Ale czy możemy tak surowo oceniać? To już jest pozostawione nam.

 

Sama książka jest raczej krótka jak na zbiór opowiadań, bo liczy sobie tylko 227 stron. Historii mamy podanych multum, dlatego są przedstawione raczej powierzchownie. Ze względu na ich ilość nie wszystkie przypadły mi do gustu, ale wcale nie musiały. Jednak przy pewnych historiach czuło się niedosyt, a niedopowiedzenia w niektórych opowiadaniach wręcz irytują. Bo jak możemy wczuć się w historię, kiedy wiemy już na początku, że nie będzie miała zakończenia? Mógł to być zamysł autorki, ale może to zniechęcić. Większość historii oparta jest na jednych schemacie i brakowało mi różnorodności w budowie opowiadań, pewnych kontrapunktów, a może i zwrotów akcji. Na pewnym etapie staje się to monotonne.

 

Chciałabym zwrócić uwagę na ostatnie opowiadanie, w mojej ocenie najtragiczniejsze. Nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że główna bohaterka miała na sobie ciężar wszystkich historii zawartych w zbiorze. To chyba jedyna opowieść faworyzująca jedną z dwóch stron w sporze między małżonkami. Natłok złych myśli, emocji i melancholii podsuwa nam już tytuł „Lawina”. Jak dla mnie jest to idealne zakończenie, a jednocześnie podsumowanie całej książki.

 

Również sam tytuł „Kocie szlaki” nie jest tu bez znaczenia. Uważam, że tytułowymi „kotami” są wszyscy bohaterowie, których historie różnią się od siebie i każdy obejmuje własny kierunek niczym koty. Bo jak wiadomo – koty chodzą własnymi drogami.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial