Zakon | Autor: Daniel Silva

Gabriel Allon spędza w Wenecji rodzinne wakacje, kiedy dowiaduje się o śmierci przyjaciela – papieża Pawła VII. Jako oficjalną przyczynę zgonu podano atak serca, lecz sekretarz osobisty Ojca Świętego nie wierzy w tę wersję. Wtajemnicza Allona w swoje podejrzenia i powiadamia go o niepokojących okolicznościach, jakie towarzyszyły śmierci Pawła VII. Przekazuje mu również zaadresowany do Gabriela list, w którym papież pisze o księdze, na jaką natrafił, zgłębiając watykańskie archiwa, a która może stać się niebezpiecznym narzędziem w rękach przeciwników Kościoła katolickiego. Czy zatem ktoś przyczynił się do śmierci papieża?

Spośród podejrzanych na pierwszy plan wysuwa się Zakon Świętej Heleny – mroczna społeczność katolicka, powiązana z europejską skrajną prawicą. Jak się okazuje, Zakon planuje przejąć kontrolę nad papiestwem".

Ile to ja już razy mówiłam, że książki z poszczególnych cyklów trzeba czytać w kolejności? Setki razy. Co niedawno zrobiłam? Przeczytałam dwudziesty tom cyklu jako pierwszy. Brawo ja. Na szczęście w przypadku historii o Gabrielu Allonie można się w miarę łatwo połapać, o co chodzi. I to mi uratowało skórę. Owszem, parę aspektów dalej nie do końca jest dla mnie jasnych, ale dramatu nie było. Nie wypowiem się jednak w kwestii tego, jak ta część ma się na tle innych z tego cyklu, bo ich po prostu nie znam.

Nie umiałam w trakcie czytania odpędzić się od porównywania tej książki do "Aniołów i demonów" Dana Browna, bo to porównanie samo się nasuwa, jeśli porównać fabułę tych powieści. Nie chcę, żebyście przez to zrozumieli, że Daniel Silva napisał kopię tej książki. Nic z tych rzeczy. Pewne kwestie są podobne, ale autorzy skupili się na innych aspektach dotyczących Kościoła katolickiego.

Skoro już o wątku religijnym mowa, to mam co do niego mieszane uczucia. Nie wiem, czy będą w stanie odnaleźć się osoby, które wyznają inną religię. Mogą mieć z tym nieco problemu, ale też nie powiem, żeby był pod tym względem jakiś wielki dramat, bo da się to ogarnąć. Jednak obawiam się tego, że niektórzy czytelnicy mogą odebrać tę książkę jako atak lewaka na Kościół. Ja tak nie uważam, ale takie głosy mogą się pojawić. Co prawda nie jest to powieść historyczna, ale wiadomo, czytelnicy czasem przyjmują takie rzeczy jako prawdę i stąd mogą się wziąć problemy.

Co do głównego bohatera - mam w stosunku do niego mieszane uczucia. Zrzucam to na karb tego, że nie znam poprzednich części książki i może gdybym lepiej go poznała, miałabym o nim inne zdanie. W tym przypadku bardzo trudno było mi go polubić. Jednak nie sugerujcie się tym zbytnio.

Książkę czytało się szybko, to dobry akcyjniak, choć momentami akcja nieco zwalnia. Nie jest to zarzut z mojej strony, żeby nie było, ale wolę na to zwrócić uwagę. Czy książka zachęciła mnie do poznania poprzednich tomów serii? Czy ja wiem. Chyba nie do końca mi po drodze z piórem Daniela Silvy. Czytałam już za dużo utrzymanych w podobnym klimacie książek i chwilowo czuję przesyt. Ale nie mówię nie, może kiedyś się skuszę.

Jeśli szukacie dobrej powieści sensacyjnej, to myślę, że ta książka może przypaść wam do gustu. Możecie sięgnąć po nią, nawet jeśli czytaliście wcześniej przywołane przeze mnie "Anioły i demony". Autorzy zwracają uwagę na coś innego i nie dostaniecie odgrzewanych kotletów.