Literanka
-
Krystyna Jarocka jest pisarką i poetką urodzoną w Paryżu, absolwentką filologii polskiej, pasjonatką literatury, jak sama deklaruje, od zawsze. Tworzy i publikuje swoje teksty od 1967 roku, za wiele z nich została uhonorowana nagrodami literackimi i poetyckimi. Niewiele można znaleźć informacji o tej twórczyni, a kiedy życie poetki pozostaje zagadką, nie jest łatwo zrozumieć jej wiersze. Niemniej jednak sięgnęłam po jej tomik wierszy „Labirynty” dzięki pośrednictwu Sztukatera. Wydawnictwo obiecuje na tylnej okładce dojrzałe utwory, przemyślane i skonstruowane z właściwą precyzją o zróżnicowanej, choć trudnej tematyce.
Tomik zaczyna się zachęcająco, bo już drugi wiersz jest pełnym energii nawoływaniem do buntu przeciwko niesprawiedliwości dziejowej wobec ludzi słabszych, poniżanych, których prawa i wolności są deptane. Następne jednak utwory to diagnozy współczesnego człowieka i świata, które nie napawa optymizmem. To świat ponury, groźny, pełen nienawiści i niesprawiedliwości, w którym brakuje jaśniejszych stron, uśmiechu i życzliwości. Trzeba się zawsze mieć na baczności, nie ufać, nie kochać, nie pozwolić sobie na chwilę słabości, bo z pewnością zostanie wykorzystana przeciwko nam. Spokojne życie jest możliwe tylko wtedy, kiedy człowiek odwraca głowę od rzeczywistości, nie przyjmuje jej do wiadomości.
Wiele z wierszy poetki ma kontekst polityczny. Powstawały w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku i są wyrazem buntu wobec przywłaszczania sobie Polski przez komunistów, eksploatowania jej, okłamywania i dręczenia. Szara i trudna rzeczywistość, zgotowana przez władze, nie jest tą prawdziwą Polską. Skłócony, rozdarty naród to również efekt działania władzy, której nie można nazwać elitą inteligencji i wytworności. Władza stoi tutaj po drugiej stronie barykady w stosunku do narodu, działa podstępnie, bezlitośnie likwiduje oznaki buntu i samodzielnego myślenia.Część wierszy poetki ma charakter religijny. Są to modlitwy oraz utwory wychwalające piękno świata stworzonego przez Boga, któremu przyroda swą urodą i monumentalnością oddają chwałę. Z drugiej strony mamy też poezje mówiące o poszukiwaniu Boga i odkrywaniu go w innym człowieku. Autorka prosi Boga o mądrość, dobre serce, umiejętność przebaczania i bezwarunkową miłość, a przede wszystkim o ukazanie drogi, jaką należy wybrać w tych strasznych czasach, mając w perspektywie niepewne jutro.
Sporo miejsca Krystyna Jarocka poświęca poezji, jej osobistym przemyśleniom na temat twórczości oraz odbiorze poetów w społeczeństwie. Pochyla się nad ich samotnością, nad trudami ich obecności w niełatwych, barbarzyńskich czasach.Ostatnia część tomiku jest najbardziej osobista i bezpośrednio dotyczy życia autorki. Opowiada w niej o swoim dzieciństwie, o matce, którą prosi o wybaczenie młodzieńczych krzywd, o ojcu, synach i córce. We wzruszającym wierszu dzieli się smutkiem spowodowanym śmiercią dziecka. Wspomina wspólnie przeżyte dni, epizody z życia rodzinnego.
Autorka sprawnie posługuje się wszelkimi środkami stylistycznymi i odważnie dobiera słowa. Tworzy wiersze białe, choć w niektórych sporadycznie można było odnaleźć rymy. Wielokrotnie w oczywisty i dosadny sposób nawiązuje do klasycznych utworów, powszechnie znanych wątków, wplatając parafrazy znanych dzieł. Wiersze Krystyny Jarockiej odebrałam jako pełne gniewu na rzeczywistość, niezgody na to, w jaki sposób przyszło żyć zwykłym ludziom pod rządami komunistycznymi. Piękny kraj został zamieniony w szary, smutny zakątek, w którym mieszkańcy nie darzą się życzliwością i gotowi są po trupach dążyć do obranych celów. Wiersze poetki piętnują ludzkie wady, takie jak konformizm. Historia jest tłem dla niemal wszystkich jej utworów. A te, które dotyczą osobistych spraw, są rozdzierające, pełne emocji. Z pewnością widać w nich wieloletnie uważne obserwacje i głębokie przemyślenia.