Strefy Tom 1 | Autor: Kinga Chojnacka

„Strefy" to debiut literacki, a zarazem pierwsza część cyklu Kingi Chojnackiej, młodej polskiej autorki oraz studentki psychologii. I tu muszę zaznaczyć, że studia o tym kierunku zapewne pomogły Pani Kindze w wykreowanie barwnych i ciekawych postaci. Przyznam się również, że powieści postapokaliptyczne nie należą do mojego ulubionego gatunku. A jednak dzięki naprawdę dobrym opiniom postanowiłam tą jedną przeczytać. Ba.. wiem nawet, że sięgnę po kolejne z tego cyklu.

„Strefy" to opowieść o świecie zniszczonym przez wielkie katastrofy naturalne oraz wirusa dziesiątkującego ludzkość. Zniknęła ziemia, jaka była wszystkim znana. Teraz składa się ona wyłącznie z pustyń, ruin miast, kwaśnych deszczów i słońca, które swoimi promieniami doprowadza do poważnych oparzeń. Wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Aby ludzie mogli spokojnie żyć powstały specjalne schrony odgradzające ich od świata zewnętrznego. Opuszczenie takiej strefy komfortu grozi szybką śmiercią. Są jednak nieliczne osoby, które potrafią przetrwać poza ich murami. Między innymi należy do nich Marion Dallas, zabójczyni działająca na zlecenie przewodniczącego Strefy A. To zajęcie nie było jej marzeniem, ale za ochronę udzieloną jej matce i siostrze, nie narzeka i robi swoje. Pewnego dnia dowiaduje się, że ukochana matka nie żyje a na młodszej siostrze dokonuje się brutalne eksperymenty. Postanawia więc zemścić się na tych, którzy są za to odpowiedzialni. Droga, która ją czeka nie będzie należała do łatwych, a do tego nie będzie szła nią sama. Uratowany w ostatniej chwili od egzekucji mężczyzna będzie jej towarzyszem. Dopiero w drodze dowie się, czy będzie jej przeszkadzał, czy też okaże się śmiertelnym wrogiem.

Początkowo do książki podchodziłam sceptycznie. Nie byłam do końca pewna, czy ten gatunek faktycznie będzie mi odpowiadał. Jednak autorka bardzo umiejętnie wciąga czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Świat pełen zgliszczy, tajemniczego wirusa i eksperymentów. Świat brutalny, gdzie wszelkie zasady zostały pochowane dawno temu, a ludzkość walczy o przetrwanie. Tutaj liczy się spryt, umiejętność radzenia sobie z przeciwnościami losu oraz siła, bez której zostanie się zepchniętym na sam koniec drabiny społecznościowej. Cała fabuła napisana jest w taki sposób, że trudno się od książki oderwać. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę, cały czas coś się dzieje, a nadanie przez autorkę równego tempa historii sprawia, że nawet spora objętość książki nie przeraża. Pani Kinga używa bardzo prostego języka, co jest kolejnym plusem powieści.

Co do postaci to muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem ich wykreowania przez autorkę. Świetnie sobie tu poradziła. Są silni, pewni swego, z ostrym jak brzytwa językiem. Zwłaszcza Marion jest właśnie taką osobą. Z drugiej zaś strony delikatną i trochę niepewną siebie, zamkniętą. Druga kobieta, Emma, zaś z ponadprzeciętną inteligencją, młodą i wydawało by się delikatną niczym kwiat. Jednak to tylko pozory. Jedynie mieszane uczucia mam co do mężczyzny - Ethana, niby silny, a jednak gdzieś głęboko wrażliwy. W każdym razie bohaterzy są pełni, niczego im nie brakuje. A przynajmniej takie odniosłam wrażenie. I bardzo mi się to podobało.

Podsumowując pani Kinga stworzyła bardzo ciekawą lekturę. Dopracowaną, ciekawą i pełną pasji. Jest to powieść warta uwagi i oby nigdy nie spełniło się to, co zawarte jest na kartkach tej książki. Z niecierpliwością będę czekała na kolejne tomy.