Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

The Frontiers Saga Tom 3 Legenda Corinair

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Ryk Brown
  • Tytuł Oryginału: The Legend of Corinair
  • Gatunek: Fantasy & SF
  • Język Oryginału: Angielski
  • Przekład: Jacek Janusz
  • Liczba Stron: 320
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788366375413
  • Wydawca: Drageus
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6

    4/6

    5,5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

The Frontiers Saga Tom 3 Legenda Corinair | Autor: Ryk Brown

Wybierz opinię:

Uleczkaa38

"Legenda Corinair" - to tytuł kolejnej i zarazem trzeciej już części powieściowego cyklu science fiction pt. "The Frontiers Saga", autorstwa Ryka Browna. To właśnie ta książka przedstawia nam sobą kolejne przygody i losy załogi okrętu "Aurora", który na wskutek przypadkowego zbiegu okoliczności trafił z okolic Ziemi do nieznanego, odległego obszaru kosmosu, gdzie bardzo szybko musiał stoczyć swoją pierwszą walkę o przetrwanie. Poznajmy zatem tę powieść i jej fabularną ofertę, która prezentuje się co najmniej równie udanie, jak poprzednie tomy tej fantastycznej serii.

 

Nathan Scott i jego podwładni na okręcie "Aurora" odparli atak żołnierzy i kosmicznej floty Ta’Akarów, odnosząc przy tym jednak wielkie straty w ludziach, jak i też na polu uszkodzeń samego statku. Najważniejszą potrzebą wydaje się być teraz chwila zbawiennego spokoju, którą będzie można przeznaczyć na naprawę zniszczeń i wypoczynek załogi. Takim miejscem okazuje się dawna, ukryta placówka miejscowego ruchu oporu, której to położenie zna Tug - uratowany weteran i dawny przywódca Corinair. I gdy wszystko zaczyna się już układać w szczęśliwy bieg wypadków, wówczas pojawia się na horyzoncie ogromny, wojenny okręt Ta’Akarów...

 

Niniejsza powieść Ryka Browna zaprasza nas do spotkania z klasyczną, wojenną fantastyką, którą wypełniają barwne przygody bohaterów, opisy codzienności życia na okręcie, poznawanie nowych światów i ich mieszkańców, jak i przede wszystkim sceny kosmicznej walki. To główne oblicze tej powieści, gdyż na drugie składa się pokaźna porcja dobrego, czasami odrobinę czarnego i uszczypliwego, humoru, którego wszakże nie mogło tu zabraknąć. Przede wszystkim jednak książka ta odkrywa przed nami kolejne losy bohaterów i tajemnice kosmicznego zakątka, w jakim się znaleźli...

 

Scenariusz opowieści skupia się na wydarzeniach rozgrywających na "Aurorze", gdzie to Nathan i jego podwładni muszą podjąć kluczowe decyzje względem tego, co dalej. To właśnie ich rozmowy, dyskusje z autochtonami i próby znalezienia najlepszego rozwiązania dla nich samych, mieszkańców zniewolonych światów Corinair oraz pozostawionej Ziemi, wypełniają strony tej relacji. Z czasem akcja nabiera większego rozpędu w związku z dotarciem do tajnej bazy buntowników, odwiedzeniem pobliskiej planety, jak i również bitewnej konfrontacji z okrętem Ta’Akarów, która przybierze bardzo spektakularny obraz. To barwna, dynamiczna i niezwykle klimatyczna relacja!

 

Ciekawie przedstawiają się bohaterowie tej opowieści, jak i też całościowy obraz tej literackiej rzeczywistości. Co do postaci, to mamy tu oczywiście dzielnego, inteligentnego i tak naprawdę uczącego się roli przywódcy - kapitana Nathana Scotta, jak i towarzyszących mu oficerów w osobach Jessiki, Cameron i zabawnego Władimira. Poza tym pojawiają się tu nie mniej intrygujące, nowe postacie w osobach mieszkańców światów Coroinair, by wspomnieć o Tugu, Jalei, czy też nieprzewidywalnym Joshu. Jeśli zaś chodzi o obraz tej całej opowieściowej rzeczywistości, to zachwyca nas szczegółowością swojej relacji, odniesieniami do politycznej i społecznej sytuacji tego zakątka wszechświata, jak i również wojennym teatrem działań, który objawia się najbardziej spektakularnie na polu kosmicznej bitew nowoczesnych okrętów. 

 

Jak przystało na wojenną powieść science fiction, nie brakuje tutaj wspominanych powyżej scen kosmicznej walki, taktycznych zagrywek kapitanów okrętów, ale też i realistycznego spojrzenia na to, jak takowa wojna może wyglądać. Do tego mamy tu również barwną, w jakiejś mierze awanturniczą, przygodę, która rozpala naszą wyobraźnię do czerwoności. I właśnie tego oczekujemy od tego typu literatury, która niesie nam emocje, wspaniałą rozrywkę i magię relacji o spełnieniu ludzkiego marzenia o międzygwiezdnych podróżach.

 

Powieść "The Frontiers Saga. Legenda Corinair", to kolejna udana, barwna i porywająca odsłona cyklu Ryka Browna. To właśnie za sprawą lektury tej książki poznajemy dalsze losy bohaterów, sekrety ciemiężonych przez Ta’Akarów światów Corinair oraz obraz tej kosmiczno-wojennej rzeczywistości. W mej ocenie jest to bardzo dobra powieść gatunku, której nie można niczego zarzucić. Tym samym polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł - naprawdę warto!

Olga Piechota

Kosmos jest dla mnie fascynujący i niezrozumiały. Może właśnie ta fascynacja wynika z tego braku zrozumiałości. Bo kto tak naprawdę rozumie kosmos? Oczywiście, że są naukowcy, którzy poświęcają mu życie, co niezmiernie podziwiam, jednak nadal tak mało o nim wiemy. Nadal pozostaje naszym marzeniem. Krok po kroku jesteśmy coraz bliżej, by je spełnić, lecz nadal tylko garstka ludzi przekroczyła magiczną barierę atmosfery i wyruszyła w podróż kosmiczną. Niedługo być może będziemy świadkami prób bezpośredniego badania Marsa, być może nawet prób jego kolonizacji. Jednak „niedługo” jest słowem mocno rozciągniętym w tym przypadku. Myślicie, że uda nam się? A może w ogóle powinniśmy przestać być tak ambicjonalni i pozostać przy naszej planecie?

 

W kolejnym tomie „The Frontiers Saga” obserwujemy wydarzenia odbywające się bezpośrednio po starciu z Ta’Akarami. Na statku jest wielu ludzi i ich cele oraz pragnienia są mocno odmienne. Przychodzi moment prawdy i trzeba wytłumaczyć, co dokładnie wydarzyło się jeszcze parę chwil temu. Tymczasem kapitan Nathan Scott poza tym i tak już skomplikowanym obowiązkiem musi również powiadomić Cameron o podjętych decyzjach i przedstawić jej najbliższe plany. Czy mają szansę powodzenia? Co z nową załogą? Czy Ta’Akarami zaatakują jeszcze raz?

 

Mimo mojej wspomnianej fascynacji kosmosem nie posiadam żadnej konkretnej wiedzy naukowej lub ustrukturalizowanych zainteresowań w tym temacie. Po prostu gdy mam okazję, to z pasją o tym słucham. Dlatego też dotychczas moje doświadczenia z gatunkiem literackim science fiction są mocno ograniczone. Zazwyczaj jestem na drugim końcu fantastyki, czyli na fantasy. Teraz postanowiłam się przemieścić i lepiej poznać przeciwny biegun. Choć tradycyjnie los jest, jaki jest, więc zamiast zacząć czytać tom pierwszy, zapoznałam się z tomem trzecim, czyli z „Legendą Corinair”. Jak moje wrażenia?

 

Styl, którym posługuje się autor, jest zaskakująco łatwy w odbiorze i przyjemny. Spodziewałam się naprawdę ciężkiego języka i przy tym wymagającego dużych pokładów skupienia. Stąd też moje małe obawy. Tymczasem powieść czytało się w zawrotnym tempie, a ja większość informacji bez problemu rozumiałam. Byłam też pod wrażeniem naturalności dialogów. Uprzedzenia swoje zrobiły i spodziewałam się mocno oficjalnych wypowiedzi.

 

Sama fabuła jest nierównomierna. Początek, który dla mnie był dosłownie początkiem spotkania z tym cyklem, okazał się wciągający. Byłam też zdumiona, że mimo braku znajomości poprzednich tomów, bez problemów rozumiem, co się dzieje i tylko w małej mierze braki fabularne psują mi lekturę. Jednak z czasem zaczęłam się nużyć i miałam poczucie, że doszło do spadku formy pisarza. Na szczęście zakończenie przyśpiesza.

 

„Legenda Corinair” wywołała we mnie również ambiwalentne odczucia dotyczące sfery typowo science fiction. Jak tłumaczenie mówi, jest to fikcja naukowa. Nie miałam z nią najmniejszych problemów, więc poczułam ulgę i w żaden sposób nie musiałam tym się przejmować podczas lektury. I wydawałoby się, że to wspaniale, ale „ale” musi być. Miałam bardziej rozbudowane oczekiwania. Mimo wcześniej wspomnianych obaw byłam przygotowana na skomplikowaną fabułę i na pewnego rodzaju czytelnicze wyzwanie. Spodziewałam się całych rozbudowanych opisów różnych maszyn, statków, też skomplikowanych intryg i olbrzymiego, logicznego i spójnego uniwersum. To wszystko pojawiało się wyłącznie pobieżnie. W tym miejscu po prostu się rozczarowałam. Dlaczego potencjał został tak zmarnowany? Czemu go nie wykorzystać? Naprawdę szkoda.

 

Natomiast doceniam kreację bohaterów. Nie było ona wybitna, ale polubiłam ich. W szczególności Nathana. Nie wiem, ile postaci pojawiło się już wcześniej, a ile dopiero teraz, ale przy małych niedopracowaniach wychodziłam z założenia, że w poprzednich częściach lepiej można było poznać bohaterów albo będzie to możliwe dopiero w przyszłości.

 

„Legenda Corinair” wywołała we mnie mieszane odczucia. Długo zbierałam się, by zapoznać się z tą pozycja, ale wreszcie to zrobiłam i niezmiernie mnie to cieszy. Nie wiem jeszcze, czy dopełnię sobie cały cykl, ale to zawsze jakaś odmiana. Myślę, że dla fanów science fiction może być trochę rozczarowująca, ale dla osób z podobnym podejściem jak ja, na pewno będzie dobrą rozrywką.

Doris

 „LEGENDA CORINAIR” - pod tym intrygującym i jakże zagadkowym tytułem kryje się najnowsza i zarazem już trzecia odsłona powieściowego cykl uscience fiction „The Frontiers Saga”, autorstwa Ryka Browna. Książka ta ukazała się w naszym kraju oczywiście nakładem Wydawnictwa Drageus Publishing House, zaś ja mogłam ją poznać i następnie zrecenzować dzięki portalowi Sztukater.pl

 

 Fabuła powieści przedstawia kolejne niezwykłe losy ziemskiego okrętu „Autora”, który przypadkowo trafił w odległe zakątki kosmosu i wdał się w nie swoją wojnę. Kapitan Nathan Scott - po pokonaniu kilku okrętów Ta’Akarów, wciąż kontynuuje ucieczkę przed nowymi siłami wroga, szukając bezpiecznej przystani w której będzie można dokonać niezbędnych napraw, jak i odpocząć. Takim miejsce wydaje się być opuszczona, tajna baza Corinair, czyli buntowników walczących z tyranią Ta’Akarów. Niestety, wówczas pojawia się nowe, wielkie zagrożenie...

 

 Najnowsza odsłona tego powieściowego cyklu kontynuuje barwną relację w klimatach wojennej space opery, oferując na jeszcze większą porcję niezwykłych przygód, wartką akcję oraz pokaźną dawkę dobrego i nierzadko czarnego humoru. To również odkrywanie kolejnych tajemnic tego zakątka wszechświata, żyjących tam podobnych do ludzie mieszkańców oraz skomplikowanych, politycznych relacji. Wreszcie powieść ta zachwyci nas pod względem wojennych scen, które tym razem przyjmują bardzo widowiskową, kosmiczną postać.

 

 Główna oś wydarzeń skupia się na losach okrętu „Aurora” i jego załogi, która pod wodzą kapitana Scotta musi uciekać przed pościgiem, podejmować trudne decyzje, wykazywać się zaufaniem względem autochtonów, jak i oczywiście walczyć. To także świetnie ukazana codzienność życia na okręcie, ciężar dowodzenia oraz wiele zabawnych wątków, jakie wynikają w głównej mierze z nieporozumienia ludzkiej załogi z części mieszkańców tej części wszechświata. Dzieje się tu bardzo wiele, co chwilę nas coś zaskakuje, zaś na końcu mamy obiecujący wiele na przyszłość, finał.

 

 Silną stroną tej opowieści są z pewnością jej barwni bohaterowie  - z Nathanem, Jessicą, Cameron na czele, czyli członkami załogi „Aurory”, ale też i mieszkańcami tej części Galaktyki, którzy dołączyli do nich na wskutek przeróżnych zbiegów okoliczności, by wspomnieć o tajemniczym Tugu oraz tyleż pięknej, co i niebezpiecznej Jalei. To dobrze skonstruowane, bardzo się od siebie różniące i co najważniejsze, charakterne postacie.

 

 Na plus należy zaliczyć także wykreowany tu obraz świata odległej przyszłości, gdzie mamy układ zamieszkiwany przez najprawdopodobniej potomków ludzkości sprzed wieków, który znajduje się właśnie w fazie wojny, albo co najmniej powstania przeciw bezlitosnej władzy. To niezwykłe światy, obyczaje i codzienność życia autochtonów, ale też i oczywiście zaawansowana technologia, która jawi się naprawdę pomysłowo, interesująco i realistycznie. 

 

Opowieść ta zawiera dokładnie wszystko to, co dobra wojenna space opera winna mieć – wartką akcję, potęgowane ze strony na stronę napięcie, charakterne postacie, zagadkowe światy Obcych oraz pięknie ukazaną kosmiczną walkę – tak z udziałem żołnierzy, jak i wielkich okrętów. To również znakomity humor, który w jakiejś mierze łagodzi sobą tę nieco mroczniejszą wymowę tej historii. Efektem jest nasza świetna zabawa, którą będziemy chcieli kontynuować także za sprawą lektury kolejnych części tej serii, które zresztą są już dostępne w polskich księgarniach.

 

Powieść Ryka Browna pt. „The Frontiers Saga. Legenda Corinair”, to gwarancja wielkich emocji, świetnej rozrywki i kontaktu ze znakomitym science fiction. To kolejna udana odsłona tego cyklu, który z każdym tomem wydaje się być tylko i wyłącznie lepszym. Z tego też względu gorąco polecam i zachęcam was do sięgnięcia po ten tytuł – naprawdę warto!

 

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial