Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Martwe Dusze

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 2 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 3 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 5 votes

Polecam:


Podziel się!

Martwe Dusze | Autor: Mikołaj Gogol

Wybierz opinię:

Anena

Chyba nie ma na świecie osoby, która by nie słyszała o Mikołaju Gogolu, pisarzu, poecie, dramaturgu i publicyście, który obok Nabokova i Dostojewskiego stanowi filar rosyjskojęzycznej beletrystki. Utwory Gogola uznawane są za wielu za klasykę nie tylko rosyjskiej, ale i światowej literatury.

 

,,Martwe dusze”, o których za chwilę przeczytacie w mojej recenzji, to powieść inna niż wszystkie. Za jej sprawą Gogol pragnął dorównać wielkiemu Dante Alighieri, autorowi ,,Boskiej komedii”. Niestety, wielkie plany nie zostały zrealizowane, ponieważ pisarz zdruzgotany niepochlebnymi, a wręcz druzgocącymi recenzjami oraz oskarżeniami o zdradę narodu, zwątpił w swój talent i spalił rękopis drugiego tomu. Czego zatem możemy się spodziewać w tym niedokończonym, ale jakże pionierskim jak na tamte czasy utworze?
Paweł Iwanowicz Cziczikow to Rosjanin jeden z wielu, niczym się niewyróżniający człowiek, osobnik spokojny, grzeczny, nie będący z nikim w sporze, po prostu porządny obywatel i wzór. Pewnego dnia wraz ze stangretem i lokajem trafia do prowincjonalnego miasta o nazwie N. Tam zapoznaje się z przedstawicielami lokalnej śmietanki towarzyskiej i szybko zyskuje swoich sympatyków. Wkrótce Cziczikow zaczyna objeżdżać okoliczne majątki ziemskie, aby móc skupywać tzw. martwe dusze chłopów. Proceder ten wzbudza liczne plotki, a początkowo zawarte przyjaźnie szybko zostają poddane testowi na prawdziwość. Co czeka Cziczikowa? Jak rozwiną się jego relacje z lokalnymi osobistościami?

 

Gogol jak nikt inny potrafi ukazać ludzkie wady odbijane w krzywym zwierciadle. Dzięki niemu wraz z głównym bohaterem poznajemy niemalże cały przekrój rosyjskiego społeczeństwa zamieszkującego prowincjonalne miasto. Doskonale napisane dialogi, humor i charakterystyczny styl wypowiedzi, to tylko niektóre elementy tej powieści, które składają się na niezwykle prawdziwy obraz rosyjskich urzędników i oficjeli. Niemalże każdy bohater sportretowany przez Gogola posiada skazę. Wśród właścicieli ziemskich nie brakuje ignorantów i oszustów, urzędnicy okazują się łapówkarzami, a szef policji i prokurator zamiast przestrzegać prawa, sami je łamią. Na tym tle Cziczikow znacznie się wyróżnia, bowiem, co prawda okazuje się oszustem, ale za to jest lepiej wykształcony i posiada nienaganne maniery. Poza tym okazuje się namiastką współczesnego psychologa, który potrafi doskonale przejrzeć ludzką duszę.

 

Jednakże to, co jest niezwykłe w prozie Gogola, to, co zachwyca w niej najbardziej, to nie tylko idealne ukazanie słabości ludzkiej natury, ale przede wszystkim uniwersalność jego opowieści. Okazuje się bowiem, że ludzkie zachowania i cechy charakteru nie ulegają przedawnieniu i zmianom bez względu na czas, jaki minął od wydania powieści i są one też niezależne od szerokości geograficznej. Takie przywary jak rozpusta, chciwość, przesadny sentymentalizm i dwulicowość zostają przez pisarza ukazane w taki sposób, że obdarzeni tymi cechami bohaterowie są nie tylko śmieszni, ale i momentami tragikomiczni. Krzywe zwierciadło Gogola wyłapuje bowiem każdą wadę i wyolbrzymia ją do granic niemożliwości, ale czyni to przy jednoczesnym zachowaniu piękna języka.

 

,,Martwe dusze” są ucztą czytelniczą samą w sobie, która powinna zachwycić niejednego konesera literatury, nawet tego najbardziej wymagającego. Każde słowo jest w tym dziele niezwykle wyważone i przemyślane, a każde zdanie niesie ze sobą znaczenie dosłowne, ale i ukryte. Gogolowi udało się w niemalże mistrzowski sposób ukazać rodaków i wypunktować każdą z ich wad. Momentami robi to nieco bezlitośnie, ale właśnie dzięki temu zabiegowi czytelnikowi udaje się tak dobrze poznać ludzką naturę i jej mroczne strony. Świetnie napisaną całość uzupełniają komentarze narratora powieści zwracającego się bezpośrednio do czytelnika, co jeszcze mocniej przywiązuje odbiorcę do lektury i silniej działa na jego wyobraźnię.

 

Niestety z racji tego, że drugi tom pozostał urwany, to odbiór ,,Martwych dusz” jako całości został zaburzony. Nie ukrywam, że do tej pory jestem zrozpaczona, że nie uda mi się dowiedzieć, jakie byłoby zakończenie planowanego przez Gogola cyklu. Nie oznacza to, że powiesć powinno się cisnąć w kąt – wręcz przeciwnie, należy ją przeczytać z uwagą i skupieniu, aby móc zakosztować kunsztu pisarskiego.

Agnesto

 Mikołaj Gogol, znany nam pisarz lecz jakby odległy. Ktoś, o kim słyszeliśmy, kogo nawet powinniśmy w pewien sposób znać i kojarzyć, a jednak nijak nam się to nie udaje. A rosyjski pisarz to uznawany klasyk literatury światowej, a „Martwe dusze”, o których tu mowa, to jego ostatnie wielkie dzieło.

 

W zamyśle miał to być poemat składający się z kilku tomów, coś na miarę „Boskiej komedii” Dantego, jednak przedwczesna śmierć zweryfikowała dalekosiężne plany literackie. W całości ukazał się jedynie tom pierwszy i urywane fragmenty tomu drugiego. I tu muszę wrzucić swoje dwa grosze – gdyby „Martwe Dusze” powstały w obecnych czasach, ktoś zaraz pokusiłby się o ich kontynuację. Zaraz pojawiłyby się rzekome części dalsze, które – najczęściej – byłyby pisaniem dla samego pisania, a tym samym zniszczyłyby oryginalny tekst. Dlatego chwała nam, że „Martwe dusze” zachowały się w tak luksusowym i oryginalnym stanie.

 

Oto zjawia się Cziczikow. Trudno powiedzieć kim jest, jaką ma profesję i w ogóle skąd pochodzi. Fizjonomia jego też jakaś nijaka: „niezbyt przystojny, ale i niebrzydki, ani nazbyt tłusty, ani nazbyt chudy, i ni stary, ale i niezbyt młody. I taki to „nijaki” Pan, zajechawszy do miasta N. (bliżej nieokreślonego ani wielkością, ani położeniem topograficznym) zaczyna szybko wnikać w środowiska zamożnych. Poznaje osobistości różnych profesji, a potem szybko odwiedza ich w ich majątkach powołując się na zażyłe relacje z tym, bądź owym. Lecz ma w tym swój cel. Skupuje „martwych” z dobytków tych, którzy posiadają ich nader sporo. Jego atut? Martwe dusze w inwentarzu, to po pierwsze podatki i ciągłe ich przepisywanie, które zapycha kolumny rejestrów, ale i wymaga skrupulatności, a po drugie – opróżnia kieszeń. Dlatego jego wizyty mają nader dziwny charakter. Okazuje się, że jego szwindel i łgarstwa w obliczu „Panów na Włościach” ujawnia wady owych dorobkiewiczów. Wady, które aż rażą w oczy. Sknerstwo, egoizm, prostactwo. I tu przerwę albowiem nie chcę zdradzać losów Cziczikowa ani losów jego zakupionych dusz, ale nadmienię, że odwiedziny niejednego czytelnika wprawią w całkowite zaskoczenie. A mówiąc dosłownie – wbiją w fotel.
Gogol.

 

Można by pomyśleć „klasyk”, a klasyka zobowiązuje. Nic bardziej mylnego. Klasyka według mnie winna być CZYTELNA i ZROZUMIAŁA, a jednocześnie INTELIGENTNA. A tu, w „Martwych duszach” to jest, co sprawia, że powieść zaliczam do apogeum literackich osiągnięć. Mamy tu połączenie wszystkich zalet najlepszych powieści. Gogol osiągnął bezpardonowe mistrzostwo w tym fachu. Czytasz i czujesz, że autor ze swadą posługuje się piórem. Daje się poznać z bogatego słownictwa, erudycji i lekkości. Wodzi nas, czytelników, za nosy. Bawi się nami powoli, acz ze smakiem i zaciekawieniem, by krok po kroku wprowadzić nas w świat nieco „ukryty”, a tym samym zagadkowy. Od pierwszej strony nie sposób oderwać się od persony Cziczikowa. Zastanawia cel jego misji, zastanawia on sam... Pierwsza strona i już kilka znaków zapytania,a co potem? Potem jest coraz lepiej. Majątki, do których udaje się nasz przybysz zostały przez Gogola opisane w sposób tak plastyczny, że niejednokrotnie odnosiłam wrażenie, iż stoję przy sztalugach malarza i patrzę na płótno, z którego wyłania się a to dom Sobakiewicza, a to posesja kanciarza Nozdriowa. Okna, dachy, drzewa – to na zewnątrz, a w środku? Obrazy, kredensy, stoły czy choćby pajęczyny. Wszystko to staje przed oczyma i czujesz, że to ty sam wchodzisz w te chałupy. Że zasiadasz do stołu i jesz, jesz, wprost żresz... Bez końca.
Gogol to według mnie mistrz klasyki, a „Martwe dusze” to niemalże baśń wyzuta ze snu, która – co zaskakuje – ciekawi, magnetyzuje i fascynuje.

 

NIEBYWAŁA UCZTA CZYTELNICZA.

 

RARYTAS LITERACKI.

 

„Martwe dusze” to czas, który smakuje najlepszą kontemplacją czytelniczą.

 

PERŁA.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial