Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Pół Żartem Pół Serio

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Pół Żartem Pół Serio | Autor: Krzysztof Papużyński

Wybierz opinię:

Sosnowa Igiełka

Nie jest łatwo być poetą w roku 2020. Współcześni odbiorcy albo gonią za sensacją albo odkładają wszystko, zmęczeni nadmiarem bodźców. Zarówno proza, jak i poezja musi zrobić spektakularne „wow”, by być tym czymś, nad czym człowiek zatrzyma się na dłużej. Takim właśnie zatopieniem się w refleksji może stać się tomik poezji Krzysztofa Papużyńskiego pt. „Pół żartem, pół serio” wydany przez Warszawską Firmę Wydawniczą. Oto cienie i blaski życia każdego z nas. Zaskakująco trafne i niezmiernie ważne spostrzeżenia na temat zachowań i skłonności człowieka. Warto zagłębić się wśród tych wierszy, by odszukać samego siebie i przyjrzeć się szeregowi własnych zalet i wad.

 

Co wyróżnia poezję Krzysztofa Papużyńskiego? Z pewnością ciekawy układ rymów i specyficzna konstrukcja tekstu. Wszystkie wersy są niezwykle krótkie, czasem nawet jednowyrazowe. Autor przekazuje treść bez zbędnych ozdobników, notując wyłącznie esencję tego, co ma do powiedzenia. Poezja zawarta w tomiku „Pół żartem pół serio” została całkowicie pozbawiona wszelkich znaków interpunkcyjnych sugerujących pytanie, zdziwienie bądź okrzyk.

 

To czytelnik decyduje, czy na końcu wersu postawić kropkę, wykrzyknik lub też znak zapytania. Do tego należy dodać dystans autora do własnej osoby (zarówno jako człowieka, jak i artysty) oraz do reszty świata, która staje się inspiracją do tworzenia. Nawet zwykły, a może raczej niezwykły, papier, podobnie, jak liść, lusterko, czy ciastko stają się okazją do spojrzenia na otoczenie zupełnie inaczej. Na to, ile coś znaczy oraz jak wiele może mieć znaczeń. Ta złożoność rzeczy i zjawisk oraz natury ludzkiej pojawia się w każdym z utworów Krzysztofa Papużyńskiego. Autor bardzo szczegółowo przygląda się wybranym przez siebie tematom, wśród których zdecydowanie dominują różne strony życia. Te działania, które są godne pochwały, jak i takie, dla których lepiej by było, gdyby nie istniały. W swoich refleksjach poeta wychodzi poza to, co oczywiste, poddając świat naprawdę głębokiej analizie. Jedno słowo, jedno pojęcie wyciska wręcz do granic możliwości, prezentując różne punkty widzenia i perspektywy spojrzeń na ten sam temat. Kolejną niezrównaną zaletą zbioru „Pół żartem pół serio” jest wiele inteligentnych, interesujących metafor, które bawią, a jednocześnie są niczym zaglądanie pod kołdrę rzeczywistości i wymiatanie śmieci spod dywanu. Przed Krzysztofem Papużyńskim nic się nie ukryje.

 

Porównuje on ludzi do przedmiotów (i odwrotnie) i na zasadzie kontrastów prezentuje wszelkie skrajności. Przykładowo: zestawia najgorsze ludzkie skłonności i najlepsze przykłady postępowania. Poeta doskonale wykorzystuje zabawę słowem, a jego niebywała zdolność do porównywania wszystkiego imponuje. Niektóre z utworów mają również naprawdę błyskotliwą puentę. Towarzysząca podsumowaniom ironia jest wspaniałym narzędziem do przeglądania się w tzw. krzywym zwierciadle, które mimo oczywistych zniekształceń, ukazuje przecież tak wiele prawdy. Zatem w „Pół żartem pół serio” mamy trochę zakamuflowanych wskazówek, a resztę wyłożoną obrazowo niczym kawa na ławę.

 

Co stanowi prawdziwą wartość publikacji? Pokazanie, że ilu na świecie ludzi, tyle sposobów postępowania, ciekawych historii, trudnych wyborów. Że należy nieustannie przyglądać się sobie, uczyć nawet na błędach i poddawać refleksji priorytety i wartości. To treści ponadczasowe i uniwersalne z uwagi na to, że przez wieki natura ludzka jakoś nie uległa ogromnym zmianom. Z poezji Krzysztofa Papużyńskiego przemawia do czytelnika życiowe doświadczenie. Żeby dojść do takich wniosków trzeba być czujnym obserwatorem otoczenia, wykazać się otwartością i spostrzegawczością. Wygląda też na to, że tytułowe „serio” tym razem stanowi przysłowiową „większą połowę”.

Bacha85

„Pół żartem pół serio” to najnowszy, drugi już, po „Z przymrużeniem oka” w dorobku tomik wierszy Krzysztofa Papużyńskiego. To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i niestety nie było zupełnie udanym. Niezobowiązujący, stosunkowo lekki humor autora oraz sposób patrzenia na rzeczywistość nie do końca okazały się zgodne z z tym czego oczekuję od poezji, co nie oznacza wcale, że nazwałabym je złymi.

 

Tytuł tomiku dość dobrze oddaje jego nastrój. To krótkie, od kilkunastu, do dwudziestu kilku wersowe utwory, wszystkie utrzymane w takim samym schemacie poruszające sprawy bardzo zwyczajne i codzienne. To beztroskie i lekkie opowiastki o takich rzeczach jak odbicia, plecak, czy kierownica. Dla mnie tak luźne ujęcie tematu, bez pokuszenia się o jakąś choć odrobinę głębszą refleksję okazało się zbyt nudne i zbyt zwyczajne. Zabrakło mi tu metafor i alegorii, które nadałyby utworom drugie dno, możliwość głębszej interpretacji. To sprawiło, że zupełnie nie odnalazłam się w roli odbiorcy poezji Krzysztofa Papużyńskiego.

 

Wszystkie utwory w „Pół żartem pół serio” skonstruowane są w podobny sposób. To parzyste rymy, często dość proste i oczywiste upchnięte w krótkich, czasem złożonych raptem z dwóch, trzech słów wersach. Identyczna konstrukcja i prawie zawsze taka sama długość poszczególnych utworów, sprawiły, że poszczególne wiersze zlewają się ze sobą. Zwłaszcza, że klimat każdego z nich jest praktycznie jednakowy. Łapałam się na tym, że w trakcie lektury musiałam zerknąć jaki był tytuł czytanego właśnie przeze mnie wiersza.

 

Nie oznacza to, że uważam utwory Krzysztofa Papużyńskiego za złe, a tomik „Pół żartem pół serio” za pomyłkę niewartą, by po nią sięgnąć. Wręcz przeciwnie. Wiesze są tak beztroskie i pozbawione głębszej refleksji, że spokojnie sprawdzą się gdy ktoś chce umilić sobie czas niezobowiązującą lekturą. To tego typu literatura, po którą można sięgnąć, by poczuć lekki uśmiech i sympatyczną zadumę, pozbawioną raczej zachwytów nad trafnością spostrzeżeń, czy porównań. Z jednej strony to wiersze bardzo uniwersalne, można by stwierdzić, że każdy mógłby coś takiego napisać, z drugiej strony nie jest łatwo nawet proste spostrzeżenia ubrać w formę wiersza, tak by nie raził prostactwem i banałem w doborze środków stylistycznych i rymów.

 

Językowo „Pół żartem pół serio” broni się całkiem nieźle. Wprawdzie zabrakło mi, tak bardzo lubianej przeze mnie zabawy słowem i wieloznacznością tychże, jednak nie mogę narzekać na ubóstwo wykorzystanego słownictwa. To jest wystarczająco bogate i płynne. Łatwe, bardzo często dokładne rymy pozwalają utrzymać swoistą melodykę wierszy, dzięki czemu lektura jest płynna i przyjemna.

 

Drugi tomik Krzysztofa Papużyńskiego to na pewno nie jest lektura dla mnie. Od poezji oczekuję większej głębi, czegoś co mnie poruszy. Czasem jest to kwestia niespójności wrażliwości poety i odbiorcy, w tym wypadku tak nie jest. Są to utwory lekkie, prawie zupełnie pozbawione emocji, a co za tym idzie, nie budzą ich w czytelniku. Niemniej jednak „Pół żartem pół serio” to całkiem ciekawa propozycja, zwłaszcza dla tych, co cenią sobie w poezji urok prostych sformułowań i nieskomplikowanych, przyjemnych utworów. Nie jest to emocjonalna, mentalna wiwisekcja, co w równej mierze może być wadą, jak i zaletą.

Olga Piechota

Wiersze potrafią nieść ze sobą ukojenie. Pozwalają zapomnieć o całym świecie i dają szansę na spojrzenie na swoje życie, swoje otoczenie czy wszystkie wydarzenia wokół z całkowicie nowej, odmiennej perspektywy. Udowadniają, że w słowach potrafi być olbrzymia moc, która jest w stanie poruszać góry. Dla odpowiedniego umysłu mogą okazać się wyzwalaczem, by pokonać wszelkie granice. Czy wiersze dla Was pozostają tylko mało zrozumiałymi słowami, czy są czymś znacznie większym?

 

Przyszedł styczeń, a ja z zapamiętaniem odnajduję się w poezji i szukam coraz to więcej możliwości, by poznawać nowe wiersze i odkrywać nowe, całkowicie mi nieznane przestrzenie. Co prawda często mam z tym dość duży problem, gdyż nie jestem wystarczająco wykształcona pod kątem literackim, by ze swobodą brać z poezji całymi garściami i z przekonaniem wygłaszać swoje opinie. Jednak każdy ma prawo próbować, więc i ja tym razem postanowiłam zapoznać się z tomikiem wierszy „Pół żartem pół serio” Krzysztofa Papużyńskiego. Jakie są moje odczucia?

 

Zacznę od tego, jak poeta przekazuje swoje słowa czytelnikom. I tutaj chciałabym powiedzieć coś niezwykle odkrywczego, ale ograniczę się do krótkiego stwierdzenia, że część wierszy jest rymowana. Jednak wszystkie charakteryzuje ten sam schemat i ta sama rytmika. To dla mnie trudne, bo odkąd sięgam pamięcią, nie cierpię rymów. W tym momencie mogłabym sobie zarzucić, że czego oczekuję po wierszach – one często są rymowane. To racja i bardzo doceniam każdego, kto potrafi wprowadzić rytmikę poprzez różne zabiegi poetyczne. Bez wątpienia to ważna umiejętność i niezmiernie potrzebna poecie. Lecz jakbym nie starała się patrzeć, to jestem wielbicielką chaosu i nieporządku w różnego rodzaju sztuce. Wierszy również ten fakt dotyczy. I o dziwo właśnie ten spójny i prawdopodobnie doskonale przemyślany schemat sprawiał, że przestawałam skupiać się na samej treści, przez co moja opinia na temat wierszy mocno ucierpiała.

 

Z bólem muszę przyznać, że mimo bardzo różnorodnej i często poważnej tematyki, miałam wrażenie, że są to tylko rymowanki dla dzieci. W ogóle nie czuję się przekonana do całego tomiku. Gdy czytałam wiersz za wierszem, to miałam odczucie, że wszystkie są identyczne, co po prostu stawało się monotonne. Ale w tym momencie ponownie można by mi zarzucić ignorancję. Dlatego zdecydowałam, że będę dawkować sobie wiersze i spędzać więcej czasu na przemyśleniach. Niestety i to nie pomogło… Nadal wszystkie pozycje w tym tomiku poezji zlewały mi się w jedność. Poza tym słownictwo, którego używał autor, sprawiało, że cofałam się w czasie, ale moje podróże okazały się pozbawione jakiegokolwiek klimatu, co dla mnie nadal jest wielką wadą.

 

W tym momencie można zadać pytanie, o czym w ogóle były te wiersze. Tak jak wcześniej wspomniałam, tematycznie okazały się mocno zróżnicowane. Wiem, że dopiero, co zwracałam uwagę, że są dość do siebie podobne, ale tutaj bardziej chodziło mi jednak o budowę. To, o czym konkretnie mówią, to całkowicie inne historia. W „Pół żartem pół serio” możemy obserwować bardzo błyskotliwe spostrzeżenia poety. Z wieloma nie zgadzam się i widzę, że ja i autor mamy dość odmienne poglądy, mimo to z podziwem patrzyłam, jak w subtelny i niezmiernie wnikliwy sposób, pisarz uchwyca rzeczywistość w swojej twórczości. Tym bardziej że przy całym moim negatywnym nastawieniu trafiały się wiersze, które wpadały mi w pamięć. W szczególności przemówił do mnie wspaniały „Życiorys”, gdzie odnalazłam samą siebie i swoje własne przemyślenie. Do tej pozycji bez wątpienia jeszcze nieraz wrócę.

 

Niestety tomik Krzysztofa Papużyńskiego w moim odczuciu okazał się mocno przeciętny i zawiódł moje oczekiwania, które być może były zbyt wygórowane. Niemniej, choćby dla tych kilku pamiętnych wierszy, cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z nim.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial