Pyciaaa
-
Istnieją historie, które pomimo swojej małej objętości czy prostej formy potrafią skraść serca czytelników. Udowadniają one, że czasami krótka, kilkudziesięciostronicowa książka może zaoferować odbiorcy o wiele więcej niż podobne do niej, ale bardziej rozbudowane powieści. Jedną z tego typu publikacji jest Szczęściarz autorstwa Renaty Barros da Gloria de Oliveira.
Piotruś żyje w bańce. Chłopiec urodził się jako bardzo małe i chorowite dziecko. W trosce o jego zdrowie, rodzice zabraniają mu bawić się w piaskownicy czy grać w piłkę nożną z innymi dziećmi. Wszystko zmienia się podczas wyjazdu do dziadka na Mazury. W Mikołajkach chłopiec nie tylko przeżywa niesamowite przygody, ale także odnajduje przyjaciela, który wywraca jego świat do góry nogami.
Ta niepozorna, bo jedynie czterdziestodwustronicowa, książeczka to wciągająca opowieść pełna ciepła i dziecięcej radości. Renata Barros da Gloria de Oliveira stworzyła niezwykle ujmującą historię, która swoim klimatem oczaruje nie tylko młodych, ale także tych nieco starszych czytelników.
Losy Piotrusia zostały opowiedziane w bardzo przystępny sposób. W książce nie znajdziemy złożonych zdań czy długich opisów. Czyta się ją bardzo szybko. Autorka posługuje się językiem prostym, który ma zachęcić młodych odbiorców do sięgnięcia po tę publikację. Jedyną rzeczą, która może wywołać mieszane uczucia, są liczne zdrobnienia. W książkach dla dzieci często pojawiają się tego typu zdrobnienia, jednak ich duże nagromadzenie w Szczęściarzu sprawia, że język chwilami wydaje się zbyt infantylny i nienaturalny.
Także przesłanie powieści jest niezwykle przejrzyste. Cała historia oparta jest na podstawowych wartościach, jakimi są rodzina, przyjaźń, miłość i szczęście. Szczęściarz prezentuje opowieść o dorastającym chłopcu, dla którego wyjazd na wakacje jest jednocześnie pierwszym krokiem w stronę dorastania oraz wyjścia z bańki stworzonej przez rodziców. Historia ta wciąga i ciekawi, a także zmusza do zastanowienia się na tym, czym tak naprawdę jest szczęście. Początkowo można myśleć, że jest to pytanie banalne, jednak szybko okazuje się, że tak nie jest. Pojęcie to w prezentowanej opowieści pojawia się w kilku postaciach. Młodszy czytelnik być może zobaczy jedynie tą najprostszą, starszy jednak może doszukać się innej, ukrytej i nieco bardziej skomplikowanej.
Warto w kilku słowach wspomnieć o kreacji bohaterów. Renata Barros da Gloria de Oliveira nakreśliła ciekawe, charakterystyczne postacie, które wzbudzają wiele emocji. Nie tylko Piotruś, ale także jego rodzice, pani Basia czy dziadek Karol od samego początku zaskarbiają sobie sympatię czytelników. Są bohaterami niezwykle pozytywnymi, dzięki którym historia nabiera barw.
Nie można zapomnieć o niesamowitym wydaniu książki, które zdecydowanie powinno przypaść do gustu młodszym czytelnikom. Oprócz przyciągającej wzrok okładki, w Szczęściarzu znajdziemy także ciekawe rysunki, ukazujące sceny z życia Piotrusia. Widzimy chłopca w Zoo, jego podróż do Mikołajek czy dom dziadka. Warto zaznaczyć także, że całość wydrukowana została na grubym, śliskim papierze, dzięki czemu nie tylko polepsza się wygląd książki, ale także zmniejsza ryzyko przypadkowego zniszczenia przez dzieci. Do idealnego wydania brakuje jedynie skrzydełek.
Szczęściarz w prosty sposób pokazuje, jak wygląda prawdziwe szczęście. Publikacja Renaty Barros da Gloria de Oliveira to niezwykła, urocza i przepełniona pozytywnymi emocjami opowieść o dorastającym chłopcu i jego rodzinie; to książka sprawiająca, że podczas lektury uśmiech nie znika z twarzy czytelników. Szczęściarz jest tytułem zdecydowanie wartym polecenia młodym czytelnikom, którzy dopiero rozpoczynają swoją przygodę z literaturą.
The Polish Cowboy
-
Rzadko zdarza mi się recenzować książki dla dzieci, jednak “Szczęściarz” to bardzo mądra, pouczająca i piękna historia, której przeczytania zdecydowanie nie żałuję. Ta krótka opowieść opowiada o sześcioletnim chłopcu o imieniu Piotruś, który na swojej drodze napotyka psiaka. Po udanej akcji ratunkowej, zwierzak otrzymuje imię Szczęściarz. Jak się jednak z czasem okazuje, to nie tylko piesek powinien nosić takie miano!
Już na pierwszy stronach opowiadania zarysowany zostaje problem głównego bohatera: Piotruś daremnie próbuje doprosić się o wyjście na spacer z tatą, który nigdy nie ma na nic czasu. Chłopak jest bardzo chorowity, ale przede wszystkim samotny. Przez okno swojego pokoju z zazdrością patrzy na dzieci, które beztroską bawią się na podwórku. Nie może jednak do nich dołączyć, gdyż nadopiekuńczy rodzice chcą go za wszelką cenę chronić, tym samym ograniczając jego aktywność i samodzielność.
Przełom dla bohatera następuje w momencie, gdy nadchodzi wakacyjny wyjazd do dziadka mieszkającego na Mazurach. Dotychczasowe monotonne i smutne życia chłopca zmienia się diametralnie. W sielankowej, miejscami nawet bajkowej scenerii Piotruś staje się powoli coraz bardziej samodzielny, silniejszy, wytrzymalszy i zdrowszy, a przede wszystkim - szczęśliwy.
Ciekawym zabiegiem autorki jest dodanie do opowieści cech fantastycznych, jak chociażby możliwość rozmowy ze zwierzętami, którą posiada Piotruś. Opisywane wydarzenia wciąż są jednak jak najbardziej zwyczajne. W pewnym momencie chłopiec wykazuje się wielką odwagą, co staje się pewnym punktem kulminacyjnym jego przemiany.
Na uwagę czytelników zasługują bardzo estetyczne ilustracje wykonane przez Annę Andrzejewską. Mimo nieco dziecięcej kreski nie wydają się one infantylne, a wręcz idealnie oddają prosty i bezpośredni przekaz opowiadania. Jest ich także bardzo dużo, gdyż mamy okazję je oglądać na właściwie co drugiej stronie książeczki. Dzięki temu fabuła staje się bardziej atrakcyjna dla najmłodszych, a także dorośli z chęcią przyjrzą się starannym ilustracjom Pani Andrzejewskiej. Sama treść została ujęta bardzo przystępnym językiem, którym autorka prowadzi bardzo wartką narrację. Dzięki temu dzieci z przyjemnością samodzielnie przeczytają tę książkę, ale także rodzice z pewnością zapoznają się z lekturą z ogromną frajdą.
Zwyczajne wydarzenia ukazane w “Szczęściarzu” dają często początek niezwykłym, pozwalają nawet na spełnienie się marzeń bohaterów. Dzięki odwadze i dobroci dziecka, a także jego bezinteresowności, także dorośli mogą się zmienić na lepsze. Autorka bardzo wyraźnie pokazuje czytelnikom, że działania najmłodszych, których źródłem jest dobroć serca, bezpośrednio wpływa na dorosłych. Na przykładzie Piotrusia, który pomaga niemal każdemu, kogo napotka, Renata Barros da Gloria de Oliveira nakreśla morał dla nas wszystkich. Starajmy się częściej patrzeć na dzieci! To właśnie ich bezpośredniość, proste rozumowanie i kierowanie się sercem powinno być często dla nas przykładem. Tą prostą opowieścią autorka przestrzega dorosłych czytelników przed zagrożeniami płynącymi ze świata dorosłych - nieustannym brakiem czasu, zacieraniem granicy między pracą a życiem rodzinnym, a w końcu zanikaniem w życiu tego, co naprawdę ważne.
Zakończenie “Szczęściarza” okazuje się pozytywne dla wszystkich bohaterów, problemy znajdują rozwiązanie. Pozostają tu jednak otwarte tematy do przedyskutowania z dzieckiem, dzięki czemu książka otrzymuje kolejny, edukacyjny wymiar. Pojawia się także pytanie, kogo w tej historii można określić mianem tytułowego szczęściarza?
Nvilia
-
Z literaturą dla dzieci nie miałam styczności już od wielu lat i przyznaję się bez bicia, że nie śledzę bieżących trendów na tej części rynku wydawniczego. Będę szczera – już od początku uważałam, że spotkanie ze „Szczęściarzem” mogło okazać się okazją do refleksji nad minionym dzieciństwem lub totalną porażką. Do lektury podeszłam jednak z „otwartą głową”, bez żadnych uprzedzeń i muszę przyznać, że ta książeczka to, w istocie, sympatyczna opowieść na dobranoc. Wielu rodziców, którzy propagują czytelnictwo wśród swoich pociech, może zastanawiać się, po jaką lekturę sięgnąć. Nie szukajcie dalej, „Szczęściarz” to pozycja warta rozważenia!
Głównym bohaterem książki jest mały chłopiec, Piotruś. Już od pierwszych stron czytelnik może zauważyć, że życie chłopca nie jest proste i beztroskie. Jego ojciec jest zajęty pracą i nie zwraca uwagi na dziecko, a na dodatek Piotruś często choruje i przez to nie może bawić się ze swoimi rówieśnikami. Nadopiekuńczy rodzice stawiają granice nie tylko w kontaktach z innymi dziećmi, ale również w kwestiach żywieniowych – chłopczyk nie spróbował jeszcze chipsów i ma nadzieję, że wkrótce nadarzy się do tego okazja. Opowieść skupia się głównie na letnim wyjeździe chłopca do dziadka Karola. Spędza tam miło czas, a pewnego burzowego wieczoru ratuje szczeniaka, którego później nazywa tytułowym „Szczęściarzem”. Warto wspomnieć, że Piotruś potrafi rozmawiać ze zwierzętami i rozumie to, co do niego mówią.
Fabuła książki opowiada o problemach zarówno ludzi dorosłych, jak i dzieci, ale narracja prowadzona jest wyłącznie z perspektywy Piotrusia, co uważam za dużą zaletę. Muszę jednak zaznaczyć, że opowiadane wydarzenia nakładają się na siebie i są przedstawione w sposób bardzo chaotyczny. Zakładam, że dla małego czytelnika, który słucha tej opowieści może być to zaletą, a nie wadą. Być może chaotyczne obrazowanie ma pozytywny wpływ na wyobraźnię dziecka i pozwala mu łatwiej wyobrazić sobie przedstawione wydarzenia, ale jeśli chodzi o mnie, nieco starszego czytelnika, to jest to zabieg odrzucający.Warto wspomnieć o oprawie graficznej książeczki i o ilustracjach w niej zawartych – zdecydowanie mogą one zachęcić młodego czytelnika do lektury. Jeśli mowa o zaletach tej książki, to należy powiedzieć, że przedstawione w niej wydarzenia propagują również dobre postawy wśród dzieci. Mały Piotruś pomaga samotnemu chłopcu na wózku inwalidzkim, którego zauważa na placu zabaw. Wobec tego uważam, że pod pokrywą bardzo prostej, choć chaotycznej fabuły, skrywają się prawdy społeczne i wzorce zachowań, które powinno się przekazywać młodym pokoleniom. Sądzę, że przedstawione w lekturze proste przykłady w sposób przystępny ilustrują to, czego dzieci powinny uczyć się od najmłodszych lat, a z drugiej strony poruszona przez autorkę problematyka związana z karierą zawodową rodziców i ich nadopiekuńczość to również tematy warte dyskusji z najmłodszymi.
Choć zdecydowanie nie należę do grupy docelowej odbiorców „Szczęściarza”, to i tak lektura książki była powodem uśmiechu na mojej twarzy. Uważam, że publikacja Renaty Barros da Gloria de Oliveira to dobra lektura dla dzieci. Autorka w swojej książce realizuje nie tylko funkcję rozrywkową, ale również dydaktyczną, co doceniam w tego typu literaturze. Z jednej strony muszę przyznać, że owszem, z czasów dzieciństwa pamiętam zupełnie inne bajki i opowieści, ale czasy ulegają zmianie, a wraz z nimi ewoluuje literatura, nawet ta skierowana do najmłodszych.
Comments