Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Gdyż Jest Nas Wielu

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Gdyż Jest Nas Wielu | Autor: Dennis E. Taylor

Wybierz opinię:

TomG

Wiecie co, różnie bywa w tym literackim fantastyczno-naukowym światku. Zwłaszcza dzisiaj, w czasach, gdy o powielanie czyichś wykorzystanych już gdzieś i kiedyś tam pomysłów jest nietrudno, nawet jeśli robi się to nieświadomie. Cóż, dążę do stwierdzenia, że teraźniejsi twórcy fantastyki naukowej często stawiają na mniejszą lub większą, mniej lub bardziej charakterystyczną – czasami nawet absurdalną – oryginalność, co szerokiej rzeszy czytelników może się spodobać lub nie. Dostajemy więc inwazję obcych o wyglądzie psów biegających na dwóch nogach, podwójną inwazję różnych obcych ras na naszą planetę mającą miejsce jednocześnie, a także umierających ludzi, którzy wcale nie umierają. A przynajmniej nie tak do końca.

 

Dla jednych czytelników pewne absurdy mogą być mniej absurdalne, dla innych bardziej. Wszystko zależy – oczywiście – od punktu widzenia. Ja jednak chcę nawiązać do tego wspomnianego życia po śmierci, którego to bardzo ciekawie zdefiniowany przypadek dostajemy w powieści Gdyż jest nas wielu niejakiego Dennisa E. Taylora. Bohater, Bob Johansson – jak większość rozumnych, rozsądnych ludzi – absolutnie nie wierzył za życia w jakiekolwiek istnienie po śmierci. Gdy więc Bobby ginie w wypadku samochodowym i okazuje się, że jego świadomość wcale nie zanikła zupełnie, lecz – jak można by dość lakonicznie stwierdzić – tylko zmieniła powłokę, wszystko, co sądził dotychczas o znanym sobie życiu, przewróciło się do góry nogami. Mało tego, ta wyżej wspomniana już zmiana powłoki to nie byle co, bo Bobby z homo sapiens wyewoluował w wysoce zaawansowaną technologicznie formę inteligentnego komputera sterującego – jakby tego było mało – sondą von Neumanna, urządzenia zdolnego do powielenia siebie z podstawowych surowców i podróży międzygwiezdnych. Nieźle, prawda? Trzeba przyznać Dennisowi E. Taylorowi, że tego rodzaju pomysł – choć bazujący na zdecydowanie mało stabilnych naukowych podporach – okazuje się być nie tylko mocno oryginalny, ale również poniekąd intrygujący.

 

Skupiając się jednak na wydarzeniach fabularnych Gdyż jest nas wielu trzeba napisać, że Bob – w swojej obecnej postaci – i jego wierne kopie od czterech dekad rozprzestrzeniają się ciągle wśród gwiazd w poszukiwaniu planet nadających się do zamieszkania przez rasę ludzką. W wyniku ogólnoukładowej wojny wyginęła prawie całą ludzkość, a Ziemię spowija nuklearna zima, czyniąc planetę coraz bardziej niezdatną do życia. Pozostałe przy życiu frakcje walczą między sobą, a na dodatek w przestrzeni zostaje odkryty podbijający kosmos gatunek istot, dla którego wszelkie inne życie jest tylko i wyłącznie pożywieniem. Hmmm.

 

Tak czy inaczej, nasz bohater Bob opuszczał Ziemię z nadziejami na istnienie pełne błogiej samotności oraz owocnej eksploracji, ślepy los jednak chciał inaczej, bo został bogiem dla pewnego pierwotnego gatunku, a także jedyną szansą dla resztek ludzkości na znalezienie nowego domu. Co więcej, może również okazać się jedyną siłą zdolną zapobiec kosmicznym agresorom w unicestwieniu wszelkiego życia poza nimi samymi.

 

Tak właśnie, a nie inaczej, prezentuje się drugi tom cyklu Bobiverse. Czytelnicy, którzy przeczytali tom pierwszy, zatytułowany Nasze imię Legion, nasze imię Bob mniej więcej wiedzieli, czego mogą się po tej kontynuacji spodziewać. Lektury ciekawej, acz absurdalnej więcej niż tylko momentami, napisanej z pomysłem i częstym przymykaniem oka, rozrywkowej porcji fantastyki naukowej jednym zdaniem. Co ciekawe, choć przeważnie wolę poważniejsze podejście do tematyki fantastyki naukowej, to jednak proza Dennisa E. Taylora całkiem mi się podoba. Nie do końca, ale autor ten ma dość mocny zasób ciekawych i intrygujących (choć nie zawsze racjonalnych i przekonujących) pomysłów, które mogą się czytelnikowi spodobać.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial