Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

W Paszczy Lwa

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

W Paszczy Lwa | Autor: Melisa Bel

Wybierz opinię:

Ma

Mirosława

„Są różne typy miłości. Miłość do ojczyzny, przyjaciół, zwierząt, świata, miłość do ojczyzny, ziemi, narodu. Miłość platoniczna, miłość cielesna i ta do tej jednej, jedynej osoby.”

 

Miłość jest najczęstszym motywem wielu dzieł literackich, malarskich, artystycznych czy filmów. Wydawałoby się, że trudno jest stworzyć coś oryginalnego, świeżego i fascynującego w tym temacie. Z pewnością świetnie udało się to autorce książki „W paszczy lwa”, która zabiera nas w fascynującą podróż w czasie.

 

Melisa Bel to pseudonim artystyczny osoby, która od ponad 20 lat komunikuje się ze światem za pomocą słowa i muzyki. Jest dyplomowaną wiolonczelistką, piosenkarką, autorką polsko i anglojęzycznych tekstów piosenek. Miłośniczka ekologii, kotów, sztuki i romansów historycznych. Zadebiutowała powieścią osadzoną właśnie w tego rodzaju klimacie pt.: „Diabelski hrabia”, która miała swoją premierę w maju tego roku. Zapoczątkowała ona serię „Niepokorni”, z której każdy tom opowiada o innej parze kochanków, dlatego można czytać każdą z części niezależnie od siebie, chociaż niektóre wątki są obecne także w kontynuacji serii.

 

Niestety nie miałam okazji przeczytać „Diabelskiego hrabiego” ale wiem z innych recenzji, że już wówczas pojawili się tam bohaterowie książki „W paszczy lwa”: Nicholas Devon i Catherine Williams.

 

Wraz z nimi przenosimy się do Londynu z 1815 roku. Poznajemy uroczą i młodziutką Catherinę w momencie, gdy jedzie ze swoją mamą i siostrą – Helen, do madame Bouville, która jest uznaną krawcową, gdyż są potrzebne nowe kreacje na zbliżający się bal.

 

Catherine i Hellen są siostrami i jednocześnie swoimi przeciwieństwami pod każdym względem. Różnią się zarówno urodą, jak i sposobem bycia oraz podejściem do norm społecznych. Ich matka, pani Amelia Williams jest kobietą, która pragnie znaleźć dla swoich córek odpowiednich partnerów na życie. O ile ze starszą córką nie ma większych problemów, to z młodszą wciąż są kłopoty i nieprzewidziane sytuacje.

 

Helen ma 18 lat i zawsze potrafi zachować się w każdej sytuacji a przy swojej olśniewającej, delikatnej urodzie nie może narzekać na wielbicieli. Natomiast szesnastoletnia Catherine od dziecka lubiła fantazjować i dlatego często się zamyśla a to z kolei powoduje, że wciąż przytrafiają się jej nieprzewidziane, często nieprzyjemne wypadki i gafy. Dziewczyna ma o sobie niskie poczucie wartości, gdyż jej sylwetka i nadmierne kobiece kształty nie wpisują się w panującą modę. Pragnie prawdziwej miłości u boku kochającego, wrażliwego i troskliwego mężczyzny.

 

Jadąc dyliżansem do londyńskiej krawcowej, nagle zobaczyła JEGO i wtedy wiedziała, że to jest TEN JEDYNY. Wyrazicielem jej myśli, planów i emocji jest pamiętnik, który skrupulatnie zapełnia swoimi przemyśleniami. Wieczorem pojawia się w nim pewność: „Nareszcie go spotkałam”. Cat jeszcze nie wie, że jest tylko jeden problem… on nie dostrzega w niej kobiety, lecz niesforne i słodkie dziecko. Po upokorzeniu na oczach wszystkich, ona postanawia mu udowodnić jak bardzo się myli.

 

To jedna z tych książek, którą trudno odłożyć na półkę, gdyż wciąż kolejne strony przyciągają swoją treścią. Powieść jest po prostu świetna, dająca satysfakcję z czytania. Ma wszystko, co dobra lektura powinna posiadać: akcję, zaskakujące epizody, dobre dialogi a przede wszystkim wyraziste, różnorodne postacie wyzwalające określone emocje.

 

Nie ma tu zbędnego opisu, niepotrzebnego słowa i tworzenia na siłę tekstu, który ma za zadanie zapełnić stronę. Każde wypowiedziana kwestia, pojawiające się sytuacje czy postacie mają swoje znaczenie i rolę do odegrania. Wśród nich niezwykle ujmujące i ważne swoje role odgrywają dwa urocze kundelki należące do lorda Devona. Wciąż pojawiają się nowe sytuacje, pełne napięcia, pożądania i namiętności sceny, a nawet dramatyczne i niebezpieczne wydarzenia, dzięki którym czytelnik wciąż poddawany kalejdoskopowi emocji i wrażeń.

 

„W paszczy lwa” to jedna z tych historii, której się nie zapomina. Osadzona w XIX wieku daje możliwość poznania realiów tamtych czasów, strojów, zwyczajów ale też różnic społecznych. Niestety kobiety wówczas były traktowane przedmiotowo, nie mając zbyt wiele do powiedzenia a wszelkie odstępstwa od ogólnie przyjętych norm stawiają je na straconej pozycji.

 

Pani Melisa Bel potrafi perfekcyjnie grać na czytelniczych nastrojach, oddziaływać na wyobraźnię pozwalając poczuć to, co dzieje się pomiędzy dwojgiem ludzi, których przyciąga do siebie szczególna, magnetyczna chemia. Bawi się słowem nadając mu odpowiednie brzmienie, napięcie, zabarwienie i nastrój. Doskonale oddała grę uczuć, odkrywanie wzajemnej fascynacji i buzujących namiętności. Oczywiście nie brakuje przy tym scen erotycznych ale są one podane ze smakiem, skupiając się na doznaniach kochanków a niena ich anatomicznych szczegółach.

 

Nie jest to zwykły, monotonny romans, mimo że oparty na znanych schematach ale sposób prowadzenia akcji i pomysł na fabułę czyni tę powieść wyjątkową, o której nie tak łatwo zapomnieć.

 

Jest więc ON - piękny i przystojny, z niezbyt dobrą reputacją, i jest ONA - zakochana po uszy zdecydowana na wszystko, żeby zdobyć serce ukochanego mężczyzny. Jednak sposób poprowadzenia ich relacji i droga, jaką do siebie muszą przebyć daje satysfakcję ze śledzenia zmagań tych dwojga osób. Gdy już docieramy do ostatniej strony, czujemy zawód, że to już koniec tej historii. Na szczęście autorka zapowiada, że spotkamy poznanych bohaterów w kolejnym tomie, na który będę czekała z niecierpliwością.

Grzechu Czyta

Wszyscy znamy powiedzenie „cel uświęca środki”, można z powodzeniem je stosować, gdy nie wyrządzamy nikomu przy tym krzywdy, a sami osiągamy upragnioną nagrodę. Szczególnym przypadkiem jest miłość. Jeżeli obierzemy sobie za cel zdobycie kogoś za partnera/partnerkę, to wtedy musimy uważać, by nikt tego nie robił z przymusu, bo nigdy, to nie będzie szczęśliwym związkiem. O takim zdobywaniu przeczytamy w „W paszczy lwa” Melisy Bel.

 

Zarys fabuły

 

W książce spotykamy piętnastoletnią lady Catherine Williams, córkę markiza. Akcja zaczyna rozgrywać się w 1815 roku w Londynie. Dziewczyna charakteryzuje się niecodzienną sylwetką, gdyż jest obdarzona obfitymi, kobiecymi kształtami, które nie są zgodne z obowiązującą wówczas modą/etykietą. Wtedy dama powinna być szczupłej postury, bez żadnych większych zaokrągleń. Pewnego dnia, Catherine przejeżdżając powozem, dostrzega na ulicy przystojnego mężczyznę, który ratuje psa potrąconego przez własny środek transportu. Jeszcze raz, tajemniczego jegomościa mogła zobaczyć na balu, jak się okazało jest to lord Nicolas Devon. Mężczyzna jest bohaterem wojennym, który właśnie wrócił z wojny i szuka towarzyszki na całe życie. Wtedy Catherine postanawia o niego zawalczyć. Mijają cztery lata, a lord cały czas nie ustatkował się, jedynie udało mu się wzbogacić i umocnić pozycję wśród zamożnego towarzystwa. Catherine już jako pełnoletnia kobieta postanawia wybrać drogę niekonwencjonalną, by zdobyć upragnionego mężczyznę. Pomoże jej w tym dama do towarzystwa Charlotte Summer, prywatnie przyjaciółka głównej bohaterki i była wychowanka domu dziecka. Do kogo zwróci się o radę Catherine Williams? Jakie niebezpieczeństwo będzie grozić dziewczynie? Jakich sposobów użyje lady Williams, by zdobyć lorda Devona? Czy jej się to uda? O tym wszystkim w książce „W paszczy lwa” Melisy Bel.

 

Łamane konwenanse

 

Ciekawy wątek został ukazany przez autorkę, a mianowicie łamanie norm dotyczących funkcjonowania w towarzystwie. Same sposoby, jakimi próbowała Catherine zdobyć lorda Nicolasa Devona, są jak na tamte lata dość wybiegające przed obowiązującą epokę. Akurat bohaterka jest znana z takich skłonności oraz z częstego pakowania się w kłopoty, więc się temu nie dziwię. W książce można też dostrzec zalążki feminizmu, chęci zdobycia równouprawnienia, by kobieta nie była własnością mężczyzny. Nie wiem na ile to jest prawdziwe, jeśli chodzi o historię kobiet w Londynie, ale uważam, że taki wątek jest jakąś świeżością w tym gatunku literackim. W obecnych czasach, przydałoby się uświadomić jeszcze dość sporej liczbie osób, jak powinni postępować mężczyźni, a jak kobiety. Owe przesłanie w książce jest pomocne w podkreśleniu, jak sytuacja wyglądała kiedyś i dzięki temu możemy porównać to z obecnymi czasami. Natomiast, czy łamanie pewnych norm moralnych w tamtych czasach, jak i w obecnych było czymś rzeczywiście haniebnym, jeśli nie wyrządzało nikomu krzywdy, a wręcz przeciwnie mogło powstać coś pięknego? Na to pytanie musi odpowiedzieć już każdy sam.

 

Pomoc biednym

 

Autorka ukazała chęć niesienia pomocy biednym przez bogatych, w tym przypadku Catherine zobowiązała się pomóc domowi dziecka, w którym wcześniej wychowywała się Charlotte. Samo to, że bohaterka wraz z siostrą Helen odważyły się w takie miejsce pojechać w towarzystwie Charlotty, jest nie lada wyczynem w przypadku panien ze znamienitego rodu. W obecnych czasach też rzadko jest to spotykane, gdyż przeważnie pomagają ludzie niewiele bogatsi od potrzebujących, a osoby naprawdę majętne milczą, ślepi na krzywdę ludzką. Rzadko są takie przypadki, że w pomoc charytatywną włączają się gwiazdy i mam tu na myśli, mówiąc kolokwialnie, wsparcie z własnej kieszeni. Opisane zdarzenie przez autorkę, raczej było niecodziennością, gdyż najczęściej pomoc kończyła się na jałmużnie pod kościołem. Uważam, że poruszanie takich kwestii w książkach jest bardzo potrzebne, gdyż pomaga zrozumieć pewne sprawy większej grupie ludzi.

 

Podsumowanie

 

Autorka mocno mnie zaskoczyła tym dziełem, gdyż sięgając po nie, myślałem, że będzie to nudny romans z tłem historycznym, a tymczasem akcja trzyma w napięciu, bywają zabawne chwile, a nawet pojawia się dreszczyk emocji. Nie ma zbyt długich opisów, przez co w książce akcja cały czas idzie do przodu. Autorka porusza ważne problemy tamtych, jak i obecnych czasów, które wcześniej wspomniałem, co jest niewątpliwie bardzo dużym plusem, gdyż możemy poznać bliżej zalążki walki o równouprawnienie kobiet, jak i klas społecznych. Łamanie konwenansów, może być symbolem walki z przestarzałymi normami społecznymi, które nie zdają rezultatu w nowoczesnych czasach. Książkę czyta się łatwo i przyjemnie, warto po nią sięgnąć, by się zachwycić urokiem dawniejszej epoki oraz poznać sytuację społeczną w Londynie, która jest doskonałym odwzorowaniem panującej ówcześnie w naszym kraju. Gorąco polecam wszystkim czytelnikom, bo dzięki niej dowiecie się, że zawsze warto mimo przeciwności losu dążyć uparcie do celu.

Malinka94

Uwielbiam romanse historyczne. W swoim życiu przeczytałam ich niezliczoną ilość i tak, to jest jeden z moich ulubionych gatunków. Większość romansów z czasów XIX-wiecznej Anglii jest, co prawda, pisana na jedno kopyto, fabuła nie jest zbyt odkrywcza a wszystko jest dosyć przewidywalne, ale czasem, pomiędzy książką obyczajową czy dystopijną lubię sięgnąć po coś lekkiego, po coś przyjemnego, co mnie odpręży i pozwoli zapomnieć na chwilę o świecie. Romanse są właśnie tym, co sprawia mi sporo radości i chętnie je czytam. Dlatego dziś będzie o romansie. Historia autorstwa polskiej autorki Melisy Bel, czyli „W paszczy lwa”.

 

Mamy XIX wiek w Anglii i panny na wydaniu, bale, debiutantki i ich gorliwe matki, pragnące wydać swe pociechy za mąż. Są także kawalerowie szukający najodpowiedniejszej kandydatki na hrabinę czy księżną. Wyższe sfery i letni sezon to nic innego jak rynek matrymonialny dla elity. Wśród tej elity żyje Catherine, szesnastolatka, która debiutuje na salonach i której odwieczny pociąg do kłopotów sprawia, że rodzice załamują ręce. Dziewczyna dojrzewa w cieniu starszej siostry, która jest uważana przez matkę za ideał. Pewnego dnia Catherine jest świadkiem pewnego zdarzenia, w którym bierze udział oficer powracający z wojny. Sporo starszy mężczyzna od razu wpada w oko młodziutkiej dziewczyny, która postanawia sobie, że to właśnie on zostanie jej mężem.

 

Myślę, że tyle Wam wystarczy. Mnie opis od samego początku przypadł do gustu i choć tego typu powieści na rynku jest cała masa, to szanuję perełki, które potrafią się wyrwać pewnym schematom. Podobnie jest w przypadku „W paszczy lwa”. Jest to powieść schematyczna, ale umiejąca się obronić pewnymi odskokami od romansowej „normy”. Jest zabawna i śmieszna, mroczna i niebezpieczna, ale przede wszystkim jest fantastycznie napisanym romansem, przy którym śmiałam się, płakałam i denerwowałam. Autorka umiejętnie bawi się słowami i żongluje nimi doprowadzając czasem bohaterów do sytuacji niedopuszczalnych w ówczesnych czasach wśród angielskiej socjety. Myślę też, iż autorka zrobiła bardzo dobry research na temat londyńskiej szlachty spędzającej czas wyłącznie na herbatkach, balach i hazardzie.

 

Catherine to wspaniale wykreowana postać, która ma swój charakter, jest zarówno stanowcza, co uległa. Swoje postanowienie na rozkochanie w sobie oficera, lorda Nicolasa Devona wprowadza w życie i stara się zdobyć jego zainteresowanie. Jest zdeterminowana, nastawiona na sukces i gotowa jest korzystać z porad najróżniejszych osób. A jej język… ma niesamowicie cięty język i jej przekomarzanie się z lordem Devonem to była czysta przyjemność! Jednak również sam lord jest człowiekiem wartym uwagi, bo z jednej strony młoda kobieta niezwykle go ku sobie przyciąga a on powolutku, powolutku zaczyna ulegać jej urokowi, zaś z drugiej strony ma świadomość tego jak wiele lat ich różni i jakie może to z sobą wiązać konsekwencje. Relacja tych dwojga jest naprawdę fantastyczna, niby się przyciągają, ale też i odpychają. Nie wiadomo do końca, co wyniknie z ich znajomości.
Dawno nie bawiłam się tak dobrze podczas czytania jakiejś książki, a już w szczególności polskiej autorki, która pisze o angielskiej arystokracji poszukującej mężów dla swoich córek. Ciekawym okazał się także wątek wschodzącego feminizmu, jakoby kobieta nie potrzebowała mężczyzny, by być szczęśliwą i spełnioną w życiu. Wszyscy przecież wiemy, że w tamtych czasach dla kobiet istniały tylko dwie drogi. Jedna to ta, gdzie wychodzi za mąż, rodzi dzieci i przedłuża tym samym ród, a druga droga to staropanieństwo. W zależności od statusu społecznego, niezamężne kobiety mogły albo żyć same ze swym majątkiem lub zostać guwernantkami, jeśli ich majątek nie był oszałamiający i same panie nie wywodziły się ze szlachty.

 

Wiecie, co jest chyba najgorsze? Że dopiero po czasie dowiedziałam się, że to drugi tom. Nie ma jednak tego złego, bo zawsze mogę wrócić i przeczytać o przygodach innego bohatera. Trzeci tom to także będą inni bohaterowie, choć będą się przewijać ci z poprzednich. Dla mnie nigdy nie był to problem.

 

„W paszczy lwa” jak już wspomniałam to świetna książka na zimowe, długie wieczory, bo zapewniam – jak już przysiądziecie i zaczniecie czytać, nie będziecie w stanie się oderwać! Jest zabawna i wzruszająca, poruszająca także wątki feministyczne i ekonomiczne. Przyznam szczerze, że do teraz nie mogę trochę uwierzyć w to, że powieść napisała polska autorka, bo jest naprawdę świetna! Wielokrotnie próbowałam czytać podobne powieści, lecz żadnej z polskich autorek nie udało się tak zbliżyć do ideału jak Melisie Bel. Czekam, więc niecierpliwie na trzeci tom, bo na pewno chcę go przeczytać. A Wam polecam zapoznać się z twórczością autorki.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial