mmichalowa
-
Wyrzekam się oceniania książki po okładce, ale zwyczajnie obok niektórych nie można przejść obojętnie. Wydawnictwo MG wypuściło niedawno na czytelniczy rynek pewien niecodzienny okaz, zbiór anegdot dosłownie z czterech stron świata. Piękna, ciekawa pod względem graficznym oprawa zwraca uwagę. Jest też pokusą ze względu na rozmiar, wolumin liczy ponad 550 stron zapełnionych nie tylko humorem, ale też historią. A może zwłaszcza historią, podaną w przystępnej treści. Na wstępie otrzymujemy krótką, nieprzytłaczającą w formie informację o tym, czym anegdota jest, skąd pochodzi i jakie znaczenie miała kiedyś, a jaki jest jej wydźwięk obecnie. I dlaczego jej obecność w kulturze jest tak ważna. Coś, nad czym pewnie nikt z nas nie miał okazji się zastanowić. Ciekawostką jest, że dawniej bardzo często anegdoty ze swoimi dosadnymi puentami często przekazywane były w...kościelnych kazaniach.
„Ki-wen trzy razy pomyślał, zanim coś zrobił.
Konfucjusz pomyślał i powiedział: dwa razy wystarczy.”A później trafiamy niemal wszędzie. Przytaczane historie różnią się od siebie długością. Jedne są zwarte w formie, inne to nieco dłuższe opowiadania, ale zawsze pozwalające na pojawienie się uśmiechu na twarzy. Geograficznie zakres jest tak szeroki, że początkowo zastanawiający tytuł nie wymaga już dodatkowego komentarza. Wraz z autorami, którzy podjęli się zebrania tych historii w sensowną całość, przemierzamy różne okresy. Mamy tu współczesne przypadki, ale również takie sprzed kilku, a czasami kilkuset lat. Bardzo przyjemnym z mojego punktu widzenia, jako czytelnika, jest fakt dokonania podziału, właśnie na obszary. W książce znajdziemy anegdoty rosyjskie, arabskie i perskie czy żydowskie. Nie jest to jednak koniec, bo w sumie wyodrębnionych zostało aż 15 różnych miejsc.
Trudno byłoby mi wybrać jeden konkretny rozdział, który wyjątkowo zapadł mi w pamięci. W każdym znalazłam coś co albo mnie zaskoczyło, albo rozbawiło do łez, a jeszcze częściej niosło ze sobą jakąś życiową naukę. Już podczas lektury można zauważyć znaczące różnice, o ile w przypadku anegdot amerykańskich skupiono się na tych odnoszących się w większości do polityki, o tyle żydowskie, przedstawione na samym końcu, tworzą niemal mini opowiadania i zawarta jest w nich głębia zmuszająca do prywatnych rozważań. „Anegdoty z czterech stron świata” tworzą przyjemną całość i myślę, że zadowolą niejednego pasjonata dobrej literatury. Nie jest to książka nastawiona na konkretnego odbiorcę, daje szerokie spektrum możliwości. Bez wątpienia pozwala na wybiórcze czytanie fragmentów i uważam, że jest to wartością dodaną. Pomimo objętości w wolnej chwili łatwiej sięgnąć i przeczytać krótki tekst, będąc jednocześnie usatysfakcjonowanym.
Nie spodziewałam się rozpoczynając czytanie, że trafię tu na masę odniesień do filozofii. A jednak. Oprócz anegdot greckich, które odnoszą się swoją treścią do sytuacji z życia wielkich myślicieli, pojawia się sporo innych, nawiązujących do wierzeń lub praw moralnych. Jest to o tyle ciekawe, że każdy z krajów ma przecież swoją kulturę. Dobrze jest móc zestawić ze sobą różne punkty widzenia.
Cieszę się, że pozycja trafiła w moje ręce. Jest to książka do której z przyjemnością będę wracać w różnych momentach swojego życia. By kolejno śmiać się i czerpać na nowo informację. Polecam każdemu, kto potrzebuję niezobowiązującej chwili dla siebie.
Tam, Gdzie Matka Mówi Dobranoc
-
„Anegdoty z czterech stron świata” to zbiór w większości humorystycznych (le nie tylko), niedługich tekstów, które zapamiętane zostały w związku z osobami bardziej i mniej znanymi. Wyborowi oraz opracowaniu „Anegdot…” podjęli się Wojciech Wiercioch oraz Jolanta Szymska-Wiercioch. Tę, licząca nieco ponad 570 stron pozycję wydało Wydawnictwo MG.
Lubimy się śmiać, lubimy słuchać anegdoty z życia własnych przyjaciół, ale kochamy także wesołe teksty wypowiedziane przez znanych ludzi czy o osobach, które kojarzymy ze świata kultury czy literatury. „Anegdoty z czterech stron świata” są idealną propozycją właśnie dla tych, którzy doceniają inteligentny żart i mają poczucie humoru, ale również interesują się światem.
Jolanta Szymska-Wiercioch wraz z Wojciechem Wierciochem wydali już „Psychiatra i demony. Powieść biograficzna o profesorze Antonim Kępińskim”, również w Wydawnictwie MG, a niedawno do rąk czytelnika trafiły ich „Anegdoty…”, które umilą jesienny czy też zimowy czas przy ciepłej herbacie!
Epizody z życia znanych postaci, spisane i przekazane czytelnikowi, są często pewnym sposobem na poznanie człowieka, jego myśli i zachowania, o których raczej nie dowiedzielibyśmy się z dzieł, które po sobie zostawili (za wyjątkiem biografii czy autobiografii lub książek wspomnieniowych). Dlatego też, kiedy trafiamy na tego typu publikacje, okazują się one być dla nas skarbnicą, w której odnajdujemy wszystko to, co do tej pory było przed nami ukryte. Anegdoty pokazują bowiem małe fragmenty z życia, jednocześnie przybliżając postać i ukazując ją w nieco innym świetle niż dotychczas. Tak właśnie jest z książką „Anegdoty z czterech stron świata” Wojciecha Wierciocha oraz Jolanty Szymskiej-Wiercioch.
Po wstępie Wojciecha Wierciocha, autorzy przedstawiają już same anegdoty, których zgromadzili w książce aż 1117! Podzieli je również (warto o tym wspomnieć) na: amerykańskie, angielskie, arabskie i perskie, austriackie, chińskie, francuskie, greckie, hinduskie, hiszpańskie, japońskie, niemieckie, rosyjskie, rzymskie i tureckie oraz żydowskie. Jak widać, pochodzą one rzeczywiście z Czterech Stron Świata, a więc z Północy i Południa, Wschodu i Zachodu! Wszystkie są mniej lub bardziej oryginalne, a do tego przedstawiają historyjki rzeczywiście pełne humoru, ale jak i sam autor opracowania wspomina, bywają one także refleksyjne. Często również posiadają wyraźną puentę, co jest przecież charakterystyczne dla tego typu tekstów i oczywiście zostały zapamiętane wraz z samym ich bohaterem.
Wśród osób, o których anegdoty zostały opowiedziane, zapamiętane a potem spisane, znajdziemy np. Charliego Chaplina, Marka Twaina, Ulyssesa S. Granta, czy Ernesta Hemingwaya (anegdoty amerykańskie). Przy angielskich dowiemy się nieco o George’i Davidzie Lloydzie czy Rudyardzie Keplingu, znanych niemal każdemu, kto kocha literaturę. Ale w książce poczytamy także o tych, których być może w ogóle nie znamy i o których nawet nigdy nie słyszeliśmy...
Jedne anegdoty, jak to w życiu bywa, przypadną nam bardziej do gustu, inne mniej. Za to można zauważyć ogromną różnorodność w zachowaniu osób pochodzących z różnych stron świata. To również jest spowodowane niewątpliwie kulturową różnorodnością. Europejskie anegdoty zwykle nas rozśmieszą bardziej, a te pochodzące choćby z Japonii czy z Indii może nieco mniej, ale przecież nie zawsze mają one na celu rozśmieszyć czytelnika… A jednak warto je sobie przybliżyć i nad nimi pomyśleć. Wszystkie bowiem w pewnym sensie przybliżą nam ludzi, ich uczucia, emocje, oraz zachowania i będzie to naprawdę ciekawy temat do rozmyślań!
„Anegdoty z czterech stron świata” zwrócą uwagę nie tylko swoją naprawdę interesującą, przyciągającą wzrok, okładką, ale również samą zawartością! Jako prezent świąteczny spiszą się na medal!!!