Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Jak Bal To Bal

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Jak Bal To Bal | Autor: Krzysztof Turowski

Wybierz opinię:

MarJadka

Na okładce w nieco zamglonym tle widać tańczące pary. Na pierwszym planie autor uchwycony w tanecznej pozie z roześmianą panią. Wszystko to sugeruje, że jest to książka poświęcona balom i tańcom. Co prawda notatka z tyłu na okładce nie do końca zdaje się to potwierdzać. „Autor chce przypomnieć inne czasy w Polsce, we Francji, na emigracji. Próbuje ocalić od zapomnienia ludzi, których spotkał w latach siedemdziesiątych jako reporter Radia Łódź oraz jako korespondent Polskiego Radia i Telewizji w Paryżu na początku lat dziewięćdziesiątych. Pragnie zachować w pamięci tych ważnych i odważnych w swym codziennym życiu, którzy kochali swoje miasto, swoje pasje i innych ludzi. Ten zbiór powstał z tęsknoty za czasami bardzo trudnymi, często tragicznymi, ale pełnymi przyjaźni i wzajemnej życzliwości”.

 

Pierwszy rozdział nosi tytuł „Poloneza czas zacząć” i są to Lwowskie wspomnienia Profesora Bolesława Bachmana. Jednak nie rozczarowałam się! Wspomnienia pełne są opowieści o balach i dotyczących i etykiety – jakie trzeba było nosić stroje, kiedy trzeba było wystosować zaproszenia na bal, kto opiekował się pannami. Były opowieści o karnecikach, w których panny zapisywały sobie kolejne tańce; kotylionach. Były wymieniane tańce, jakie tańczono. „Z pewną drobną uwagą. Było niedopuszczalne, aby tancerz tańczył z tą samą partnerką dwa tańce po sobie, chyba, że po tańcu spokojnym, na przykład tangu, była mała dogrywka innego stanowiącego pewien kontrast dla dopełnienia wrażeń w trochę innym gatunku”.

 

Niestety. Na tym temat tańców i balów się kończy. Rzeczywiście, książka jest zbiorem wspomnień poświęconych głównie Łodzi i ludziom z nią związanym. Autor przywołuje tu Łódź fabryczną, po której często – jak sam pisze – lubił się włóczyć, a zwłaszcza zaglądać na cmentarze. Często przywoływany jest we fragmentach poemat Juliana Tuwima „Kwiaty Polskie”, w końcu Łódź była jego rodzinnym miastem.

 

Nie brak opowieści o Łodzi i innych ludzi, np. Zdzisława Konickiego, miłośnika i historyka miasta, współzałożyciela i wieloletniego zasłużonego działacza Towarzystwa Przyjaciół Łodzi, który opowiada historię o łódzkim ratuszu i umieszczonym na nim zegarze.

 

Przewijają się wspomnienia strajków tramwajarek i tramwajarzy z 1957 roku. Rozmówcy wspominają Marzec 1968 roku. We wspomnieniach znalazło się miejsce na obszerny reportaż z łódzkiego „Marszu głodowego” 30 lipca 1981 roku. Ulicą Piotrkowską przeszedł wówczas ponad pięćdziesięciotysięczny pochód. Była to jedna z największych demonstracji ulicznych w PRL, którą relacjonowały nawet „The Washington Post” i „New York Times”. „Domagano się wówczas od władz miasta zlikwidowania skandalu kartkowego, by kobiety po ośmiu godzinach ciężkiej pracy w fabryce nie musiały z kartkami w dłoniach stać jeszcze po kilka godzin w kolejkach, by mogły po prostu kupić to, co im zgodnie z kartkami przydzielono. Tylko tyle!”.

 

Autor na łamach książki wspomina profesora Bohdana Korzeniowskiego, wybitnego reżysera, krytyka i historyka teatru, tłumacza, pisarza i pedagoga. Po wojnie działał w komisji weryfikującej aktorów, grających w dozwolonych przez okupanta, a potępianych przez władze podziemne jawnych spektaklach z lekkim repertuarem. Przy tej okazji zacytowane zostały wspomnienia profesora Korzeniowskiego, dotyczące właśnie sytuacji aktorów w czasie Drugiej Wojny Światowej. Zezwolone były występy tylko w zawodzie innym niż aktorski, na przykład recytacje i piosenki w kawiarniach.

 

Skoro o aktorach mowa, nie można nie wspomnieć rozdziału zatytułowanego „Teatr mojego pokolenia. Rozmowy i wywiady z okazji 30-lecia Teatru Nowego w Łodzi”. Są to wywiady z Kazimierzem Dejmkiem, Barbarą Rachwalską, Bohdanem Korzeniowskim, Wojciechem Młynarskim, Wojciechem Pilarskim i Antonim Makarskim.
Książka jest opatrzona dużą ilością czarno-białych zdjęć i ilustracji.

 

Reasumując jest to świetny materiał do badań, jak również dla miłośników Łodzi. Natomiast dla mnie, jako dla zwykłego czytelnika, użycie takiego tytułu i takiej okładki jest bardzo mylące. To dla mnie duży minus.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial