MarJadka
-
Autor urodzony w 1895 roku, zmarł prawdopodobnie w 1939 roku, był pisarzem i dziennikarzem, policjantem, właścicielem prywatnego biura detektywistycznego, znawcą okultyzmu oraz masonerii. Pisał powieści kryminalne, sensacyjne, kryminalne, historyczne i okulistyczne.
Tytuł zdaje być rozwiązaniem zagadki. Wiadomo już, że winną jest kochanka i to w dodatku niebezpieczna. Na okładce kadr z przedwojennego filmu z 1931 roku „Dziesięciu z Pawiaka”. Bogusław Samborski jako Generał żandarmerii i Zofia Batycka jako Olga, w jego ramionach. Tylko kto jest tą przebiegłą kochanką?
Wszystko dzieje się w Warszawie, w latach trzydziestych XX wieku. Pewnego razu do tajemniczej willi na Czerniakowie dostaje się malarz Krzesz. Błąkając się po okolicach Warszawy i robiąc notatki, zaszedł aż do owej tajemniczej willi, z której w pewnym momencie dobiegły go przytłumione wołania. Zaciekawiony postanowił zbadać o co chodzi. Widok jaki ujrzał był przerażający. „Pośrodku wielkiego a bogato urządzonego pokoju, który ledwo oświetlała osłonięta ciężkim abażurem lampa, siedział w głębokim fotelu jakiś mężczyzna, zdaje się starszy człowiek, na którego twarzy zastygł wyraz przerażenia. Choć poza nim nie widać było nikogo w pokoju, wyciągał on przed siebie ręce, niby broniąc się przed mającym nań spaść ciosem, a z jego piersi wydobywały się raz po raz pełne zgrozy okrzyki: - Nie! … nie … Nie pastwcie się nade mną … Zrobię, co każesz … Ja nie chcę umierać …” Krzesz postanawia ratować nieznajomego. Kiedy w końcu dostaje się do willi, poznaje piękną kobietę. Wyjaśnia ona, że jest żoną tego mężczyzny, którego Krzesz widział i cierpi od dłuższego czasu na obłęd. „chwilami miewa ataki manii prześladowczej, a wówczas woła by go nie zabijano”. Dla uwiarygodnienia tego co powiedziała, prowadzi malarza do pokoju, gdzie istotnie mężczyzna, którego Krzesz widział, jest teraz zupełnie spokojny, wręcz apatyczny. Malarz wychodzi z willi nie tylko bez jakichkolwiek podejrzeń. Jest wprost oczarowany hrabiną Orzelską, bo tak mu się przedstawiła i do tego zgodziła się, by namalował jej portret.
Jak się okazuje, hrabina Tamara Orzelska, faszeruje swego męża Rodryga specjalnymi proszkami, które przygotowuje zakochany w niej Bob Szarecki. Jest chemikiem. Ulega Tamarze we wszystkim, ale ciągle nie daje mu spokoju jego sumienie. „Umiem wytwarzać narkotyki, które pozbawiają woli, oszałamiają lub stopniowo niosą śmierć … Czemuż nie potrafię wynaleźć leku, który by zabijał sumienie? (…) Ach Tamaro! – szepnął. – Nosisz imię gruzińskiej królowej i jak ona jesteś okrutna! Nie wysilaj się … I tak ci ulegnę. Za jeden pocałunek. Za chwilę rozkoszy … Sama wiesz, że nie jestem w stanie się oprzeć … Uczynisz ze mną co zechcesz”.
Hrabina Orzelska rozkochuje w sobie powoli malarza Krzesza. W tym samy czasie do domu wraca córka Orzelskiego, Zosieńka. Tamara postanawia wydać ją za Boba Szareckiego, a wtedy miliony Orzelskich będą jej i … jest jeszcze ktoś, dla kogo Tamara jest w stanie pójść nawet do piekła. Pojawia się nagle, a potem całkiem jawnie jako dawny znajomy zaczyna bywać w domu Orzelskich.
Malarz Krzesz w poszukiwaniu idealnej modelki do wykonania zlecenia spotyka na niejaką Martę. Dziewczyna zaprasza go do siebie i tam trafia na siwowłosą kobietę w czarnym ubraniu. Już kiedyś spotkał ją, ostrzegała go wtedy przed hrabiną Orzelską. To ta sama kobieta w czerni, której panicznie boi się sama Tamara Orzelska. Jaką tajemnicę kryje? Okazuje się, że łączy ich wspólna przeszłość i sprytna intryga.
Jak się można domyślać, zło zostaje ukarane, dobro zwycięża a miłość triumfuje.