Mamaczyta
-
Obyczajówka napisana przez mężczyznę to dość rzadkie zjawisko dlatego sięgnęłam po tę książkę z zainteresowaniem. Opis zapowiadał ciekawą, romantyczną historię, bardzo realną i każdemu bliską.
Ada i Zuza są przyjaciółkami, pracują też razem, dlatego wiedzą o sobie wszystko. Ich ulubionym tematem są mężczyźni. Kobiety zwierzają się sobie z podbojów i żadnej z nich nie przeszkadza w tym związek, w którym są. Ada ma męża, który również pracuje w tym samym miejscu (nie jedna plotka dociera do niego z prędkością światła) ale jakoś im się nie układa. Zostali tutaj opisani prawie jak obcy sobie ludzie, którzy pobrali się przypadkiem, nie mają za bardzo o czym z sobą rozmawiać, seks jest mocno średni, Ada naiwnie wierzy, że dziecko dużo by w tej relacji zmieniło. Gdy kobieta zaczyna podejrzewać, że mąż też może ją zdradzać staje się bardzo zaborcza.
Zuza mieszka z chłopakiem - więcej informacji o jej życiu prywatnym nie dostajemy.
Nowym pracownikiem, który przekracza progu biura jest Zbyszek. Chłopak musi się wdrożyć i poznać zasady tutaj panujące. Obie kobiety z przyjemnością wprowadzą go w tajniki tego świata. Obie stosują różne metody i sztuczki by zainteresować sobą nowego. Zbyszek jest jednak odporny, ma narzeczoną, a w pracy chce przede wszystkim pracować, a nie szukać romansów.
Romans to zdecydowanie cel życia Ady. Uwielbia zawierać nowe znajomości, które opierają się głównie na seksie. O przepraszam, na kochaniu, bo Ada chce się kochać (słowo to pojawia się prawie na każdej stronie i w tym kontekście doprowadzało mnie do szału).
"- Masz fajnego męża - powiedział Zbyszek.
- Nie jest taki zły.
- Dziwię się, dlaczego go zdradzasz.
- Czy można to nazwać zdradą, jak się kocham z innym? Nie zapytałeś, dlaczego tak się dzieje.
-No tak, tego nie wiem - odparł.
- Ty też będziesz zdradzał swoją dziewczynę, jak nie będziesz z niej zadowolony w łóżku, będziesz szukał tego , czego pragniesz, a czego ona ci nie może dać."
Cała powieść jest w tym mniej więcej guście. Nie liczcie nawet na to że to erotyk. Jeśli autor chciał opisać zjawisko zdrady to wystarczyłby felieton czy jakiś artykuł, a nie cała powieść jak z zeszytu gimnazjalisty. Niestety styl jest bardzo prosty i czyta się to jak średnie szkolne wypracowanie.
Bohaterów nie da się lubić, żyją po to by zdradzać, by się z kimś kochać. Nikomu nie zależy tutaj na głębszych relacjach, na poznaniu drugiego człowieka. Tutaj liczy się zaliczenie i to nawet niekoniecznie w łóżku, samochód na leśnym parkingu też się sprawdza. Niestety nie przekonuje mnie teoria, że to książka o samotności, zabrakło tutaj refleksji ze strony bohaterów czy choćby narratora. Akcja jest monotonna i kręci się wokół jednego, nawet wyjazd integracyjny nie przyniósł oczekiwanych emocji. Wątek ciąży jednej z bohaterek też nie był porywający.
Niestety rzadko mi się zdarza bym nie znalazła w książce żadnych plusów. Pomysł na fabułę może i był, ale sporo zabrakło by lektura była przyjemna. Zachowanie bohaterów i ich słownictwo było na wskroś irytujące. Dialogi drętwe, a akcja bardzo monotonna sprowadzająca się do jednego. Może chodziło o to, by była to historia przejaskrawiona i na zasadzie takiej hiperboli wstrząsnęła czytelnikiem? Mnie niestety głównie zniesmaczyła.