Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Kartel Stalowy

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Piotr Godek
  • Gatunek: Kryminał
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 158
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788366371750
  • Wydawca: CM
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa

Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Kartel Stalowy | Autor: Piotr Godek

Wybierz opinię:

MarJadka

Kolejna książka z serii „Kryminały przedwojennej Warszawy” to „Kartel stalowy”. Jej autorem, a właściwie autorką jest Stefania Zofia Osińska, zmarła w 1976 roku przedwojenna autorka powieści kryminalnych. Piotr Godek był jej pseudonimem, pod którym pisała przed II wojną światową wysoko oceniane kryminały.

 

Na okładce czarno-białe zdjęcie przedstawiające strajk okupacyjny kelnerów zatrudnionych w cukierniach Lardellego w Warszawie, Aleje Jerozolimskie, maj 1936, fot. NAC. Na ukos biegnie czerwony napis drukowanymi literami TAJEMNICZA TRUCIZNA. Cała kompozycja przywodzi nieodparcie na myśl akta policyjne.

 

Warszawa, lata trzydzieste. Zofia Wiesnowska, zwana przez wszystkich Zoriką, pracuje jako sekretarka dyrektora kartelu stalowego, sześćdziesięcioletniego Borońskiego. Jest młodą, bardzo piękną kobietą. „Średniego wzrostu, szczupła, zgrabna, o gęstwinie czarnych loków i smutnym, poważnym spojrzeniu, była tak samo ładna jak niedostępna. Westalka – nazywano ją z ironią”. Zorika bowiem traktowała wszystkich równo, także podkochujących się w niej dyrektora Borońskiego, jego siostrzeńca a zarazem sekretarza koncernu stalowego Wacława Wanicza i radcy prawnego Edmunda Orta.

 

Na spotkaniu z okazji jubileuszu pracy Zoriki w koncernie stalowym są obecni oprócz niej także dyrektor Boroński i jego siostrzeniec, Wacław Wanicz. Dyrektor skarży się na ból głowy. Zorika zamawia dla niego mocną czarną kawę, ale kiedy Boroński wypija ją, upada i umiera. Śledztwo prowadzi komisarz Emil Marski i przebywający akurat na urlopie prokurator Juliusz Karyna. W toku śledztwa wychodzą na jaw co rusz to nowe fakty. Okazuje się, że po zmarłym dziedziczy zarówno Zorika jak i jego siostrzeniec Wacław Wanicz. Sekcja zwłok wykazała, że Boroński został otruty. Karyna znajduje buteleczkę trucizny, którą otruto Borońskiego, w torebce Zoriki. To egzotyczna trucizna, o nazwie Zor-ik-nahk. Podejrzenia kierują się w stronę Zoriki i Wacława Wanicza. Ale wkrótce ginie siostrzeniec Borońskiego, a obserwacja Zoriki i rozmowa z nią nie potwierdza podejrzeń. Śledczy nie mają punktu zaczepienia poza dziwnym gościem, który w przeddzień morderstwa i Borońskiego i Wanicza odwiedził ich obu. Przedstawił się jako Wacław. W czasie każdej wizyty dzwonił również telefon, który okazywał się pomyłką, ale to krótkie wyjście z pokoju wystarczyło do wlania kilku kropel trucizny do kieliszka. Za każdym razem kieliszek zostawał potem znaleziony zbity na podłodze.

 

Śledztwo posuwa się bardzo powoli naprzód. W chwili kiedy prokurator Karyna zostaje bardzo poważnie ugodzony nożem, sprawy zaczynają przybierać nieoczekiwany obrót. Akcja przyspiesza, pojawiają się nowe okoliczności, nowe postacie, nowe tropy …

 

W końcu wszystko znajduje szczęśliwy finał. Winni zostają ukarani, choć może nie do końca tak jak wszyscy mogliby tego oczekiwać i może nie wszyscy spodziewali się kto okaże się tym najczarniejszym charakterem. Nie będę zdradzać, żeby nie psuć zabawy. Choć nie powiem, żeby wzbudził na końcu, kiedy już wszystko było jasne, moją sytuację. „Żałuję tylko, że rana na plecach prokuratora Karyny należy do rzędu uleczalnych. To moja wina. Uczyniłem tak, jak uważałem za potrzebne, ale w ostatniej chwili ręka mi zadrżała, gdyż rzeczywiście cenię i szanuję pańskiego przyjaciela … To był mój błąd, największy błąd, za który muszę teraz pokutować. Zresztą uważałem go przez cały czas za słabszego przeciwnika, niż był nim w rzeczywistości. Zbytnio ufałem we własny spryt i urodę panny Zoriki. Dopiero później otworzyły mi się oczy , ale nie wiedziałem, że jest już za późno …”

 

Czy trzeba na koniec dopowiedzieć, że prokurator Karyna od początku był zauroczony Zoriką i dlatego ze wszystkich sił starał się odnaleźć zabójcę, żeby nie okazała się nią właśnie Zorika? Oczywiście skończyło się happy endem. „Mój ukochany nazywa Juliusz Kar … - Zorika nigdy nie zdążyła dokończyć rozpoczętego zdania, gdyż nie bacząc na zgorszone spojrzenia przechodniów, poważny prokurator chwycił ją w objęcia i przycisnął swoje usta do upragnionych, pełnych czerwonych warg”.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial