Uleczkaa38
-
Od miłości do nienawiści droga niedaleka... - zapewne wielu z nas zgodzi się z tym powiedzeniem, bazując na przykładach z własnego życia. Tak to już bowiem jest, że czasami kochamy kogoś w jednej chwili, by za moment go nienawidzić, a potem znów darzyć wielkim uczuciem. Jaka w tym logika...? Zapewne żadna, ale tak już jest ten świat poukładany... O tej prawdzie opowiada właśnie najnowsza powieść Aliny Białowąs pt. "Leniwe wieczory, burzliwe poranki", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Replika!
Główną bohaterką tej historii jest Ewelina - pięćdziesięciopięcioletnia kobieta, która właśnie została sama po wyjeździe męża do Japonii, który to przypomina najprawdziwszą ucieczkę! Po z trudem zdobytym adresie pobytu Radka w Tokio i chęci udania się do niego celem wyjaśnienia owej sytuacji, zdaje sobie ona nagle sprawę z faktu, że ten nie chce mieć już z nią nic więcej wspólnego. I tak też rozpoczyna się przedziwny czas w życiu Eweliny, która z pomocą matki i jej młodszego partnera stara rozpocząć zupełnie nowy rozdział. Kłopot w tym, że wraz z każdym upływającym dniem zdaje sobie ona coraz mocniej sprawę z faktu, że wciąż kocha Radka i nie wyobraża sobie bez niego przyszłości...Najnowsza powieść Eweliny Białowąs stanowi sobą kontynuację losów bohaterów książki "Bezsenne noce, senne dni", w której to mieliśmy przyjemność poznać główną parę bohaterów - Ewelinę i Radka. Jednocześnie mogę uspokoić wszystkich czytelników, że nie muszą oni znać fabuły tamtej powieści, by czerpać pełnię przyjemności ze spotkania z tym oto tytułem. Tym samym też wszyscy czytelnicy bez wyjątku mogą cieszyć się spotkaniem z obyczajową komedią miłosną w mistrzowskim wydaniu, która nas bawi, raczy wielkimi emocjami, ale też i wzrusza życiową mądrością, jaka to płynie z opisanej tu historii...
Na scenariusz opowieści składają się kolejne wydarzenia z życia Eweliny, które poznajemy za sprawą jej pierwszoosobowej narracji. To właśnie główna bohaterka dzieli się tu z nami szokiem po nagłym wyjeździe męża, próbami odnalezienia się w życiu bez niego, jak i też całą masą przedziwnych zdarzeń, za które w dużej mierze odpowiada mama kobiety i jej młodszy partner. Wydarzeń, które wiążą się chociażby z zatrudnieniem przez nich osobistego trenera personalnego dla Eweliny, który ma zadbać o jej "wyjście na prostą", co niekoniecznie powiedzie się w 100%... Tym samym jest ciekawie, zabawnie, ale też i bardzo realistycznie, co zawsze warto docenić we współczesnej literaturze obyczajowej.
Paliwem da tej opowieści jest bez wątpienia postać głównej bohaterki - Eweliny. To niezwykle interesująca, doświadczona życiem, ale też i uparta kobieta, która tak do końca nie wie, czego chce. Cechuje ją zmienność nastrojów, niemożność skutecznego podejmowania decyzji oraz duża wrażliwość... I mimo wielu wad, bardzo szybko obdarzamy tę postać wielką sympatią, w jakiejś mierze współczuciem, jak i też kibicujemy jej z całych sił, by wreszcie jej codzienność nabrała stabilizacji i spokoju. Oczywiście, poznamy tu także wiele innych barwnych postaci - na czele z rezolutną mamą Eweliny!
Bardzo przyjemnie czyta się tę powieść, która niesie nam wiele radości, oferuje wielkie emocje i sprawia, że zapominamy na jakiś czas o tym naszym rzeczywistym, epidemicznym koszmarze... Myślę, że właśnie teraz jest najlepsza pora na tego typu lekturę, która nas po prostu bawi i sprawia, że czujemy się o niebo lepiej. Dlatego też z jak największym przekonaniem zachęcam was do sięgnięcia po książkę "Leniwe wieczory, burzliwe poranki" - powieść, o której nie mogę powiedzieć złego słowa, a jedynie wychwalać jej plusy i zalety. Polecam!