Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Były Ksiądz Wyznaje

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 4 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 4 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Były Ksiądz Wyznaje | Autor: Zygmunt Pinkowski

Wybierz opinię:

Ambros

Niewiele dotychczas miałam okazji, aby sięgnąć po książkę, w której były kapłan stara się odsłonić kulisy swojego odejścia ze stanu duchownego. Wiem, że takie pozycje ostatnio pojawiały się na rynku i robiły niemałe zamieszanie. Wszystko oczywiście zależy od naszego podejścia do tej tematyki. Ja się jednak przełamałam i w końcu się odważyłam - skierowałam swój wzrok na wspomnienia byłego księdza Zygmunta Pinkowskiego ...

 

Dzięki tej pozycji poznajemy życie byłego księdza Zygmunta Pinkowskiego, od dnia narodzin do czasów obecnych, czyli do opuszczenia stanu duchownego. Nie jest to zdradzeniem puenty, gdyż po samym tytule można się tego domyślić. Dzieciństwo przypadało na czasy wojenne, trudne czasy, więc dorastanie nie było dla niego łatwe. Już jako dziecko zakładał, że będzie księdzem i później realizował swoje zamierzenia. Okres pobytu w seminarium wspomina w rozrzewnieniem, nie były to łatwe czasy, zmagał się często z brakiem zrozumienia i nieco odmiennym podejściem kolegów do stanu kapłańskiego. Ale on przetrwał, starał się być ponad wszystkim, marzył o byciu księdzem i pomaganiu innym. Po skończeniu seminarium trafiał do różnych parafii. I jak to w życiu bywa, spotykał się z różnym przyjęciem i zrozumieniem. Jeden proboszcz był wyrozumiały i ludzki, inny pazerny i chciwy. Bohater często nie mógł sobie z tym poradzić, nie tak to wszystko sobie wyobrażał. Ale realia sprowadzały go na ziemię, odkryły przed nim prawdziwe oblicze kościoła, tak diametralnie inne od tego, o którym marzył i które sobie wyobrażał. Ksiądz jeszcze podczas pobytu w seminarium nie mógł się pogodzić z interpretacją zapisów Pisma Świętego. Często – w ocenie Zygmunta – jego zapisy wzajemnie się wykluczały, przedstawiały niewyobrażalny obraz świata. Nie mógł pojąć, jak Stworzyciel świata pozwalał, aby ludzie się mordowali, niszczyli się, jak dopuszczał do kazirodczych stosunków. Niewyjaśnioną dla niego zagadką jest rozmnażanie się pierwszych ludzi. Nie będę ujawniać jego tez, ale po zapoznaniu się z nimi, mam w głowie chaos i już sama nie wiem, co o tym wszystkim myśleć.

 

Sama teraz zadaję sobie pytania i tak naprawdę nie potrafię na nie odpowiedzieć. Jak przyznam rację księdzu, zaprzeczę sama sobie. Ale przecież w tych jego rozmyślaniach jest wiele prawdy. Każdy sam powinien wyciągnąć odpowiednie wnioski, przyznam, że te wspomnienia skłaniają do głębokich refleksji i przemyśleń, ale też zachęcają do ponownego sięgnięcia po Pismo Święte i odkrywania go na nowo. Do zatrzymania się w momentach, o których ksiądz wspomina i które kwestionuje. Spojrzenie na nie z naszej dzisiejszej pozycji, z miejsca i czasu, w którym jesteśmy tu i teraz. Minęło ponad dwa tysiące lat od stworzenia świata i pewne znaki i symbole wymagają ponownej interpretacji, spojrzenia na nie z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy i nauki. 

 

Autor wspomnień przedstawia nam inny od dotychczas znanego przez nas obraz kościoła. Wiele mu brakuje do czystości i miłości, dobroci i okazywania łask. Ksiądz nie może tego zaakceptować, nie na taki kościół się godził, daleko jest mu do fałszu, obłudy i zakłamania. Nie wytrzymuje i zrzuca sutannę. Czy teraz jest wolny? Czy czuje się spełniony? Czy jest szczęśliwy? Warto sięgnąć po tę pozycję, poznać oblicze kościoła ukazane przez osobę z wewnątrz tej instytucji. Czy jest to obraz prawdziwy, nie wiem. Każdy z nas powinien sam się wypowiedzieć i ocenić zeznania księdza. Niektórzy będą zapewne kwestionować zapisy tej książki, tym bardziej, że bohater nie jest już kapłanem. A może jego usunięto ze stanu duchownego? Tego się raczej nie dowiemy, ale gdyby tak było, to ta opowieść straciłaby trochę na wiarygodności.

 

Czy jest to lektura dla każdego? Niekoniecznie. Osoby, których wiara jest silna i ukorzeniona nie powinny raczej po nią sięgać, czas przeznaczony na nią, może okazać się stracony. Osoby o chwiejnych podstawach wiary mogą całkowicie się jej pozbyć. Umiar w lekturze zalecany.

 

Ja się cieszę, że miałam okazję po nią sięgnąć. Skłoniła mnie ona do refleksji, trochę niepewności się pojawiło, ale sobie z nimi znakomicie poradziłam. Pomimo tego, co napisałam wyżej, uważam, że warto mieć ją w swojej domowej biblioteczce.

Pani M

Jak można w takiego Boga wierzyć, który tak urządził świat, że jedno stworzenie musi zjadać drugie, aby przeżyć. Trudno też wierzyć w takiego Boga, który jako wszechmocny i podobno miłosierny straszy ludzi trzęsieniami ziemi, wichurami, głodem, powodziami i chorobami, każe się im do Siebie modlić, a On wtedy może się nad nimi zlituje albo nie, czyli ich zniszczy. Wygląda na to, że Bóg lubuje się w nieszczęściach ludzkich. Najpierw ich stwarza, a potem ich morduje. To naprawdę trudno pojąć. Bóg nie może być taki zły i przewrotny.

 

Ta książka to druga edycja publikacji wydanej pod tytułem "Od kapłaństwa do ateizmu. Wspomnienia byłego księdza". We wstępie do książki, o której chcę wam opowiedzieć, autor pisze, że zmienił jej tytuł, bo tamten wprowadzał w błąd, a poza tym usunął fragmenty, które mogły komuś sprawić przykrość. Poprzedniej wersji nie znajdziecie jednak w żadnej księgarni, ponieważ wyczerpał się nakład. Może traficie na nią gdzieś w antykwariacie. Nie będę mówić o tym, co zmieniło się między tymi książkami, ponieważ nie czytałam poprzedniej.

 

Sięgając po publikację "Były ksiądz wyznaje", nie miałam właściwie żadnych oczekiwań, nie czytałam opinii na jej temat, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Nie byłam świadoma tego, że autor jest już tak wiekowym człowiekiem. Nie szukałam informacji na temat autora, nie było mi to wcześniej potrzebne.

 

Na początku książki dowiadujemy się, jak wyglądało życie księdza, co sprawiło, że postanowił poświęcić swoje życie Bogu. Już od samych narodzin był niejako na to "skazany". Wychowywał się w bardzo trudnych czasach, dorastał podczas II wojny światowej. Jego młodość nie była prosta, czasy seminarium zresztą też nie. W czasach, gdy przyjmował święcenia, sytuacja polityczna nie sprzyjała księżom. Potem możemy przekonać się, jak wyglądało jego życie w stanie duchownym i co sprawiło, że postanowił porzucić sutannę.
Jeśli spodziewaliście się po tytule kontrowersyjnej książki, to raczej muszę was rozczarować. Nie powiedziałabym, że znajdziecie tutaj jakieś wywołujące ramieńce na twarzy skandale. Powiem, że dla mnie ta książka była bardzo spokojna. Momentami nieco nudziłam się w trakcie czytania, choć nie mogę powiedzieć, że książka jest zła. To była dla mnie po prostu bardzo intymna historia.

 

Nie żałuję, że przeczytałam tę książkę. Mimo wszystko dała mi do myślenia. Nie czyta się jej z zapartym tchem. Musiałam sobie dawkować lekturę, bo czułam się nieco przytłoczona. I to nie tak, że autor nie potrafi przelać myśli na papier, po prostu nieco przytłaczała mnie tematyka.

 

Która z części tej książki najbardziej mnie zainteresowała? Chyba środkowa, Pierwszą nieco opornie mi się czytało, ale trzecia też nie była zła. Uważam, że Zygmunt Pinkowski wykonał dobrą robotę, pisząc tę publikację, jego słowa dają do myślenia. Pokazują, dlaczego on stracił wiarę. Podejrzewam, że wiele osób może być na jego miejscu, ale boi się zrezygnować z Boga ze względu na to, co powiedzą bliscy. Bo przecież to, że wnuk nie chodzi do kościoła, może sprawić, że babcia zejdzie na zawał.

 

Myślę, że to książka raczej dla starszych czytelników, naszych rodziców czy dziadków, im bliżej będzie do Zygmunta Pinkowskiego, może będą mieli podobne wspomnienia, lepiej zrozumieją jego sytuację, ale nie mam zamiaru nikomu odradzać sięgania po tę książkę. Po prostu sami zadecydujcie, czy chcecie zapoznać się z historią człowieka, który z pewnych przyczyn utracił wiarę i postanowił porzucić stan duchowny.

Grzechu Czyta

Wiara w Jednego Boga, połączona jest ze zrozumieniem wszelkich pism i zdarzeń bez jakichkolwiek dowodów. Dzieje się tak dlatego, że ufamy tradycji oraz księżom starającym się nam wyjaśnić wszelkie niejasności zawarte w Biblii. Jednakże zdarza się tak, że wątpimy w ten, czy inny przekaz i dlatego od wiary odchodzimy. Taki obraz ujrzymy w książce „Były ksiądz wyznaje” autorstwa Zygmunta Pinkowskiego.

 

Zarys fabuły

 

Autor opowiada o swoim życiu już od momentu swych narodzin, podczas których to akuszerka stwierdziła, „że na pewno będzie księdzem, bo zdążył na sumę”. Tym przekonaniem żył przez całe dzieciństwo oraz młodość i postanowił, że zostanie księdzem. Miał też dużo innych planów, ale na skutek zawirowań politycznych, a raczej komunistycznych stwierdził, że Boga się nie wyrzeknie i pójdzie do seminarium duchownego. Niestety lata spędzone na naukach wiary okazały się nieść za sobą skutki wręcz przeciwne od zamierzonych. Płeć piękna oraz teksty filozoficzno-teologiczne sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem zniszczyły wiarę autora w istnienie Jednego Boga. Jakie dowody według autora były sprzeczne z logicznym myśleniem? Jakie było życie Zygmunta Pinkowskiego w czasie kapłaństwa i dlaczego z niego nie zrezygnował podczas nauk seminaryjnych? Jakie dodatkowe informacje dotyczące znanych duchownych są zamieszczone w dziele? O tym wszystkim w książce „Były ksiądz wyznaje” autorstwa Zygmunta Pinkowskiego.

 

Zaprzeczenie dogmatom

 

Autor może zaciekawić czytelnika przedstawieniem dogmatów takich, jakie znamy z lekcji religii oraz wskazaniem komentarzy, które je automatycznie podważają. Dodatkowym smaczkiem jest wskazanie przez kogo początkowo był opłacany kościół, który musiał pod dyktando tej osoby ustanawiać dokumenty podczas soborów. Jedni wierzą w takie wyjaśnienia prawd dotyczących Boga, natomiast inni je podważają. Jaka jest prawda, to już musi każdy sam bez niczyjej pomocy rozstrzygnąć, gdyż nikomu nie powinno się nakazywać tego, czy ma wierzyć, bądź też nie. Mówiąc delikatnie, niewłaściwe zachowania duchownych wręcz oddalają wiernych od kościoła, więc nie ma, co się dziwić, że obecnie coraz mniej jest ludzi na mszach i innych nabożeństwach w kościele. Prawdopodobnie byłoby jeszcze mniej, gdyby za czasów szkoły nie kazano zbierać podpisów, czy karteczek, dzięki którym dziecko będzie mogło przyjąć sakramenty święte. Autor sam był zdziwiony swoją postawą, ale skoro już wtedy w latach pięćdziesiątych niektórzy starsi duchowni nie przejawiali wielkiej wiary w to, co mówią, to znaczy, że obecnie przy rozwoju technologii oraz różnego rodzaju nauk, młodemu człowiekowi będzie dość ciężko uwierzyć bez zastrzeżeń: w Boga, Niebo, piekło i czyściec.

 

Celibat

 

Czytając tę książkę nasuwa się myśl, iż celibat jest niepotrzebny, gdyż właściwie mało kto go przestrzega. Jedyną korzyścią z niego jest to, że po zmarłym duchownym kościół przejmuje jego majątek, co nie do końca jest prawdą, gdyż już w latach pięćdziesiątych jeden z wykładowców duchownych zmarł nagle w domu swej konkubiny i zapisał wszystkie kosztowności jej w spadku. Oczywiście kościół chcąc uniknąć skandalu oddał cały majątek tej kobiecie. Sam autor wstępując na drogę duchowną był już po kilku związkach i w takcie trwania studiów seminaryjnych „spędził pewien czas” z młodą dziewczyną, Także, ten cały celibat nie jest nikomu potrzebny zwłaszcza, iż w innych odłamach kościoła są pastorowie, a nawet pastorki posiadający legalnie swoich partnerów/partnerki oraz dzieci.

 

Podsumowanie

 

Książka jest zdecydowanie wciągająca, ułatwia to fakt napisania jej językiem przystępnym z niewielką ilością słów wymagających sprawdzenia znaczenia w słowniku. Autor pisząc swoją biografię zwrócił uwagę na wiele istotnych spraw dotyczących wiary, zwłaszcza kwestii zaprzeczających w istnienie Boga, aniołów itd. Starał się podawać sensowne argumenty, dzięki, którym przeciętny czytelnik, będzie sam mógł się zastanowić nad prawdziwością tych tez. Polecam książkę każdemu, kto szuka odpowiedzi na pytania stawiane przez siebie dotyczące prawdziwości religii. Natomiast byłbym ostrożny wskazywać to dzieło osobom głęboko wierzącym, które być może, jak autor (również głęboko wierzył) zaczną mieć wątpliwości, ale raczej myślę, iż tacy czytelnicy, którzy na własnej skórze nie doświadczyli tego, co Zygmunt Pinkowski, tylko się zdenerwują, a wręcz oburzą czytając takie twierdzenia.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial