Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

To, Co Musimy Utracić

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

To, Co Musimy Utracić | Autor: Judith Viorst

Wybierz opinię:

Opis Wydawcy

O tym, jak strata, która jest w naszym życiu nieunikniona, wzmacnia nas i zmienia.

Doświadczenie straty towarzyszy nam w życiu bardzo często. Strata to nie tylko śmierć najbliższych, ale również rozłąka i rozstanie z tymi, których kochamy, świadoma i nieświadoma utrata romantycznych marzeń oraz niemożliwych do spełnienia oczekiwań, a także zaakceptowanie tego, co nieuniknione.

 

Judith Viorst w swojej klasycznej książce dowodzi, że doświadczamy straty:

· już w momencie narodzin, gdy opuszczamy ciało matki, przestając być jej częścią i stopniowo stając się oddzielnym „ja”,

· gdy uświadamiamy sobie, że nasza władza i możliwości są ograniczone i że musimy ustąpić przed tym, co zakazane i co niemożliwe do spełnienia,

· gdy musimy zrezygnować z marzeń o idealnych związkach między ludźmi i zastąpić je naszą rzeczywistością więzi niedoskonałych,

· w drugiej połowie naszego życia, gdy ostatecznie rozumiemy, jak kruche ono jest, i przyjmujemy do wiadomości, że wszystko ma swój kres.

 

Autorka przekonuje, że radzenie sobie z naszymi stratami pomoże nam wzmocnić się emocjonalnie i psychicznie.

Uświadomienie sobie, w jaki sposób strata ukształtowała nasze życie, może stać się początkiem mądrej i rodzącej nadzieję zmiany.

 

Mądrość jest zwykle zdobywana kosztem wielkiego bólu, ale Judith Viorst napisała tę książkę tak dowcipnie i tak dobrze, że czyni nas mądrymi prawie bezboleśnie. To, co musimy utracić to wspaniała książka.

 

Harold S. Kushner, autor książki Kiedy złe rzeczy zdarzają się dobrym ludziom

 

Z mądrością, współczuciem i dowcipem Judith Viorst analizuje etapy naszego życia, w tym bolesną utratę bliskości z matkami, labirynty małżeństwa, a nawet różne formy śmierci.

Benjamin Spock

 

Nie bierz tej książki do wanny; jest zbyt naładowana elektrycznością. Nie pożyczaj jej przyjacielowi, nigdy jej nie odzyskasz. Ale nie krępuj się płakać, śmiać się i dziwić się odwadze Judith Viorst, by stworzyć książkę o tak potężnej inteligencji i współczuciu. W książce To, co musimy utracić Viorst daje nam – między innymi – siebie. Jej strata, nasz zysk.

Phillis Theroux

 

Judith Viorst

Jest autorką książek dla dzieci i dorosłych. Wydała kilka tomików wierszy.

Absolwentka Waszyngtońskiego Instytutu Psychoanalizy oraz Uniwersytetu Rutgersa.

Jej książka To, co musimy utracić, wydana w 1986 roku, utrzymywała się przez prawie dwa lata na liście bestsellerów „The New York Timesa”.

Uniwersalność i ponadczasowość treści w niej zawartych są bezcenną lekcją pokory wobec życia.

Sylfana

Książka Judith Viorst o tytule „To, co musimy utracić” to wspaniałe kompendium wiedzy naukowej na temat tego, w jaki sposób funkcjonuje istota człowieka w kolejnych etapach życia. Badaczka i twórczyni tej filozoficzno – psychologicznej pozycji twierdzi, co zresztą widoczne jest już w samym tytule, że ludzka egzystencja jest namacalnie i nierozerwalnie złączona z zjawiskiem straty – przeważnie straty te odnoszą się do wszystkiego, co nas wokół otacza, a przede wszystkim do osób najbliższych – rodziców (przede wszystkim matki), przyjaciół, czy innych istnień, które się w naszym, intymnym świecie pojawiają. Strata jednak, o której mówi Viorst, dotyczy jednak także nas samych i związana jest z naszymi ograniczeniami – umysłowymi, cielesnymi, mentalnymi. Świadomość odkrycia tychże ograniczeń wyzwala w nas również poczucie zatracenia, zgubienia mrzonek o tym, że możemy wszystko, a nasza natura jest elastyczna i może dopasowywać się do każdego doświadczenia i sytuacji.

 

Tytułowa strata dotyka także naszych związków miłosnych i przyjacielskich, naszych dzieci, wnuków i praktycznie wszystkiego, co ona otacza. Strata jest wpisana w nasze życie od samego początku do końca i jest zdecydowanie nieunikniona – bez względu na to, w jakim żyjemy środowisku, jaka jest nasza rodzina, sytuacja materialna itd. Człowiek, jako istota krucha i śmiertelna, ma wdrukowaną w DNA koniczność straty, a w naszym interesie leży to, żeby to zobaczyć, przyzwyczaić się, a na końcu nawet docenić. Jak wiadomo, to tytułowe pojęcie „zatracenia” nie kojarzy się z niczym szczególnie pozytywnym i raczej wywołuje negatywne i pesymistyczne odczucia. Autorka książkowych refleksji udowadnia jednak, że strata może nas budować, tworzyć naszą osobowość, kreować naszą odporność na niewygodne okoliczności – jednym słowem jest ona nie tylko przyczyną naszego smutku i dezorientacji, a elementem przeskokowym, rozwojowym dla nas samych.

 

Twórczyni tej pięknej, magicznej wręcz książki mówi o naszym życiu, o relacjach międzyludzkich w tak rozsądny i dobry sposób, że czytając symbolicznie potakujemy w rytm artykułowanych słów. Choć pisze ona o rzeczach pozornie logicznych i oczywistych, to wielu z nas może nie zdawać sobie spray z tego, że „zyskiwanie”, a następnie „tracenie” czegoś lub kogoś zawsze odciśnie na nas piętno – jakie ono będzie zależy jednak od nas samych i od tego, czy posiadamy zdolność godzenia się z losem i rozumienia, że musi być nam coś odebrane, żebyśmy wytworzoną lukę mogli napełnić kolejnymi wartościami, dobrami, czy doświadczeniami. To pomaga nam się rozwiać, przede wszystkim emocjonalne i psychicznie, ale także i na tym pierwotnym gruncie – fizjologicznie.

 

Książka, o której mowa jest genialna – z jednej strony bardzo refleksyjna, odrobinę nostalgiczna i smutna, z drugiej zaś napawająca jakąś nadzieją i uświadamiająca, że wszyscy ludzie, bez wyjątku, muszą doświadczać straty. Nie jesteśmy z tym sami, każdy z nas przechodzi przez kolejne etapy i musi zmagać się z zanikaniem wytworzonej strefy komfortu. Jak wiadomo, wychodzenie z niej zawsze wiąże się z bólem i początkową niechęcią, jednak niejednokrotnie skutki tego procesu są dobre dla nas z samych. Warto zauważyć, że badaczka nie bazuje jedynie na swoich subiektywnych przemyśleniach, niezmiernie często odnosi się do doświadczeń innych ludzi, z którymi rozmawiała – zarówno na stopie prywatnej, jak i zawodowej, a także przytacza wyniki badań psychologicznych, które udowadniają jej śmiałe twierdzenia. Widać, że autorka do pracy nad książką przygotowała się gruntownie. Warto zaznaczyć, że jest ona osobą dysponującą ogromem wiedzy i doświadczenia, dlatego jej refleksje mają solidne podstawy, a raczej, rzekłabym nawet, betonowe fundamenty. Mimo prowadzonego dyskursu naukowego, bądź też popularnonaukowego całość czyta się dobrze, ze zrozumieniem i zaciekawieniem. Polecam serdecznie!

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial