Chris
-
We współczesnym świecie, zdecydowanie słowo „korporacja” nie kojarzy się nam z niczym dobrym. W momencie gdy słyszymy, że ktoś ma przyjemność pracować w takowym miejscu, od razu nasuwają nam się myśli o sztywnym podejściu, nachalności, „korposzczurach” i owocowych czwartkach. Myślę sobie jednak, że ktoś kto nie miał okazji poznać funkcjonowania takiej firmy od wewnątrz, bardziej jest podatny na plotki i szeroko rozpowszechniane opinie. Na moje szczęście nie miałem możliwości być częścią korporacji, a wiedzę na ich temat muszę czerpać między innymi właśnie z książek. Oprawiony w elastyczne ramy humoru i ironii taki obraz przedstawia nam właśnie Jonatan Rutz w swoim nowym dziele „Kontra”.
Tomasz Wilmowski prowadzi monotonne, skromne życie samotnego mężczyzny przed czterdziestką. Na co dzień pracuje w Instytucie Pamięci Narodowej, gdzie jako spec od czasów napoleońskich ma szansę odnajdywać się w swoim wyuczonym zawodzie. Nie przynosi mu to jednak ani satysfakcji, ani tym bardziej pieniędzy. Pewnego dnia dostaje od starego znajomego propozycję nie do odrzucenia- objęcie stanowiska dyrektora w jednej z największych w Polsce firmie energetycznej. Nowy, zdecydowanie bardziej luksusowy rozdział w życiu Tomka, będzie nie tylko błądzeniem po omacku w strukturach korporacji, ale także ogromnym wyzwaniem stawianym nie tylko przez współpracowników, ale także grupy znacznie od nich potężniejsze. Jonatan Rutz stworzył książkę, która wprowadza nas w szczegóły działania potężnych, współczesnych firm. Bardziej jednak trafnym ujęciem byłoby stwierdzenie, że nie wyjaśnia nam zasad ich funkcjonowania, ale wręcz prześmiewa ich skrupulatne zasady. „Kontra” pełna jest właśnie ironii i dosłownego nabijania się z korporacyjnego życia. Narrator, czyli nasz główny bohater, ma niemałe problemy w odnalezieniu się w tychże strukturach, pokazując czytelnikom liczne absurdy towarzyszące codziennej pracy.
Gdy dołożymy do tego wszystkiego szemrane interesy tajemniczych grup i gadającego bobra, który żyje w garażu, to zdecydowanie otrzymujemy oryginalną, ale jednocześnie godną polecenia książką. Lekkość pióra i niebanalne poczucie humoru to główne atuty „Kontry”, ale warto także zwrócić uwagę na podejście autora do omawianego tematu. Wiedza jaką posiada mówi nam, że albo świetnie przygotował się do tworzenia tego tytułu, albo sam był częścią takowej korporacji. Nic przecież nie daje lepszych pomysłów na scenariusze jak samo życie. Bardziej wymagający czytelnicy odnajdą w „Kontrze” również inne wątki: sensacyjny, fantastyczny (gadający bóbr), historyczny, podróżniczy czy nawet erotyczny. To tak naprawdę rok z życia dyrektora ogromnej firmy, który zgodnie ze słowami znanej polskiej piosenki zastanawia się: „co ja robię tu?”. Muszę przyznać, że pomimo braku dynamicznej fabuły i nagłych zwrotów akcji to czyta się to niezwykle szybko i z zapartym tchem. Jesteśmy ciekawi dalszych poczynań Tomka i jednocześnie zastanawiamy się jak sami poradzilibyśmy sobie w obliczu takowego wyzwania. „Kontra” zmusza nas również do zastanowienia się nad dzisiejszymi formami pracy zawodowej. Być może sami stajemy się częścią takiego korporacyjnego absurdu, który ogranicza naszą codzienną aktywność życiową praktycznie do zera? Czy stajemy się więźniami naszej pracy, która i tak nie przynosi nam satysfakcji? Czy w świecie w którym rządzi pieniądz, mądre hasła i motta to tylko przykrywka dla znacznie mniej optymistycznych ideologii? Jonatan Rutz nie daje nam całkowitych odpowiedzi na powyższe pytania, ale zdecydowanie podsuwa nam dobre podpowiedzi.
„Kontra” to niezwykle przyjemna lektura dla każdego, nie tylko pracownika korporacji. Poczucie humoru, ironiczne spojrzenie na świat i struktury zawodowe, a także inteligentne spostrzeżenia bobra na politykę sprawiają, że sięgnięcie po książkę Jonatana Rutza było moim strzałem w dziesiątkę. Mam nadzieję, że będę miał jeszcze niejedną okazję spotkać się z tymże intrygującym i ciekawym piórem.
Comments