Benjamin Franklin | Autor: Walter Isaacson

Miłośnikom literatury biograficznej na pewno nie trzeba przedstawiać Waltera Isaacsona - ten amerykański pisarz ma już na swoim koncie książki o wielu ważnych postaciach, wśród których wymienić można choćby Leonarda da Vinci, Steve'a Jobsa czy Alberta Einsteina. Jego zainteresowanie jako autora wzbudził także Benjamin Franklin, człowiek wielu talentów i licznych zasług, którego nazwisko z pewnością nie zostanie zapomniane przez historię - kolejne pokolenia znać je będą choćby ze szkoły. Niektórym Franklin kojarzyć się może przede wszystkim z badaniem piorunów. Przyznaję, że i ja słyszałam o nim głównie w tym kontekście, choć wiedziałam też oczywiście o jego politycznej działalności, która przyniosła mu miano jednego z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych.

Czytając powyższe słowa, możecie łatwo dojść do zupełnie słusznego wniosku, że do tej pory miałam niezbyt obszerną wiedzę na temat Benjamina Franklina, znałam tylko doprawdy maleńki wycinek jego biografii. Sama oczywiście doskonale zdawałam sobie sprawę z własnych braków, więc czym prędzej sięgnęłam po dzieło Isaacsona, które okazało się nie tylko nieprzebranym źródłem informacji, ale i doskonałym towarzyszem na kilka (a konkretnie siedem) pierwszych jesiennych wieczorów.

Kiedy już niecierpliwie wyczekiwany egzemplarz trafił w moje ręce, a postać na okładce obrzuciła mnie swoim przenikliwym spojrzeniem, od razu zrozumiałam jedno - że dawno nie miałam do czynienia z książką, która tak bardzo zasługiwałaby na miano "cegły". Jest gruba i ciężka - można by jej używać do ćwiczenia bicepsów. Jeśli więc zdecydujecie się na papierową wersję, raczej nie liczcie na to, że będziecie czytać fragmenty na przystanku albo w autobusie. Cóż, tak dawka wiedzy musi trochę ważyć.

"Benjamin Franklin" to niezwykle szczegółowy portret tytułowego bohatera, ukazujący pełen zakres jego zainteresowań i zajęć, którym poświęcał swój czas. A było tego naprawdę sporo - swoimi życiowymi doświadczeniami Franklin mógłby obdzielić wielu ludzi i o każdym z nich wciąż można byłoby powiedzieć, że ma bardzo bogatą biografię. Wspaniale było pochłaniać kolejne rozdziały książki i dowiadywać się, w jaki sposób ten amerykański wynalazca i myśliciel rozwijał swoje talenty, jak wykorzystywał swoją inteligencję, jak walczył w obronie tego, co stanowiło dla niego najwyższą wartość. Dzięki Isaacsonowi możemy dobrze poznać nie tylko osiągnięcia, ale także charakter Franklina - widzimy go jako naukowca, wynalazcę, polityka czy pisarza, lecz również jako człowieka, posiadającego określoną osobowość.

W rękach kiepskiego pisarza nawet najbardziej fascynujący życiorys staje się nudną opowieścią, którą ludzie czytają jak gdyby za karę. Dobry autor potrafi z kolei nawet z najbardziej bezbarwnego, najmniej skomplikowanego człowieka wydobyć jakiś interesujący rys. A kiedy w książce spotkają się świetne pióro i ciekawa historia, mamy do czynienia z tytułem, który wciąga bez reszty - tak właśnie jest w przypadku "Benjamina Franklina". Myślę, że każdy, kto widział mnie podczas lektury, mógł pomyśleć, że czytam jakiś niezwykle emocjonujący kryminał, bo wręcz pochłaniałam wzrokiem kolejne fragmenty.

Walter Isaacson korzystał z bardzo licznych i zróżnicowanych źródeł - książek, czasopism, dokumentów, listów pisanych i otrzymywanych przez Franklina. Dzięki pracy, jaką włożył w przygotowanie tej obszernej biografii, możemy być pewni, że zawiera ona rzetelne informacje, przedstawia pełny obraz życia tytułowego bohatera. I że warto po nią sięgnąć - do czego oczywiście zdecydowanie Was zachęcam.