Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Zagubiony Ptak

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 3 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Zagubiony Ptak | Autor: Jowita Kosiba

Wybierz opinię:

MyCoffeeBooks

Będę szczera- książka „Zagubiony ptak” zaciekawiła mnie okładką. Piękna, tajemnicza, z ubraną w białą sukienkę kobietą o czerwonych włosach, biegnącą w stronę starego, zapomnianego dworu. Jest mrocznie, niczym z rasowego horroru. Kiedy więc okładka robi już takie wrażenie, to zawarta w niej opowieść musi być dobra. Prawda? No właśnie. Nie do końca.

 

Jowita Kosiba to absolwentka filologii polskiej, pedagogiki i anglistyki, a także doktorantka na Uniwersytecie Rzeszowskim. Na co dzień nauczycielka w szkole podstawowej. Po godzinach, pisarka. „Zagubiony ptak” zwyciężył w konkursie na polską współczesną powieść obyczajową organizowaną w 2016 roku. Sama mówi, że uwielbia literaturę wiktoriańską, baśnie i mroczne historię, a także kulturę ludową ze wszystkimi jej elementami.

 

Opowieść ta zaczyna się Mieście, autorka nie podała dokładnej nazwy. To miasto jakich wiele, z ruchliwym centrum i mniej uczęszczanymi peryferiami, gdzie wychowała się główna bohaterka. Klaudia jest typową artystyczną duszą, która nie słuchając krytyki matki i wspierana przez wuja, rozwija swoje malarskie talenty. Gdy ją poznajemy, mieszka już na swoim, w centrum miasta. Pracuje w galerii, prowadzonej przez ekscentryczną wielbicielkę sztuki, zajmuje się sprzedażą dzieł lub też tworzeniem portretów na życzenie.

 

Bohaterka, mimo swoich dwudziestu dziewięciu lat, jest ogromnie przywiązana do matki. Czytelnik ma wrażenie, że jest to bardzo toksyczna relacja, w której więcej jest milczenia niż zwykłej, wypełnionej miłością korelacji. Śmierć ukochanego wuja potęguje rozłam między kobietami. Nieprzewidziany wyjazd w celu zawiezienia obrazu do majętnej klientki jest więc świetnym pretekstem, by Klaudia miała możliwość zdystansować się do całej sytuacji i przemyśleć wiele spraw.

 

Głowę bohaterki zaprząta bowiem, prócz pracy i spraw rodzinnych, powtarzający się sen. To koszmar, z którego zawsze budzi się z ogromnym lękiem oraz strachem zmieszanym z ciekawością i poczuciem żalu. W nim to widzi stary dwór z zapuszczonym, zaniedbanym, obumarłym ogrodem. Zwykle w snach podchodzi do żelaznej bramy, czuje chłód metalu i niemożność otworzenia bramy pozwalającej jej wejść dalej. I wszystko zapewne byłoby jedynie senną marą, gdyby nie fakt, że podczas wyjazdu widzi dokładnie ten sam dwór. Skąpany w świetle słońca wygląda tylko trochę mniej strasznie. Lecz jest iskrą, która sprawi, że Klaudia zmieni swoje życie o 180 stopni. I, jak to w obyczajówkach bywa, znajdzie miłość!

 

Podchodziłam do tej książki z ogromnym entuzjazmem, potęgowanym dodatkowo atrakcyjną, wiele obiecującą okładką. Mój zapał malał wraz z kolejnymi stronami, a wspomniana euforia gasła z rozdziału na rozdział. I gdy wreszcie dokończyłam czytać tą powieść, mam kilka uwag.

 

Po pierwsze, nie sugerujcie się okładką. Owszem, motyw zapuszczonego dworu jest ważny, lecz mam wrażenie, że nie do końca wykorzystany. Po wtóre, dialogi są drętwe, główna bohaterka, choć przed trzydziestką, ma czasem poziom gimnazjalistki. Jeżeli mam być szczera, tej książce zabrakło po prostu solidnej, logicznej korekty. Po trzecie, opisy. Mnie osobiście irytowały- tam gdzie nie było to konieczne, bardzo szczegółowe, a tam, gdzie pojawia się kluczowa akcja, zbyte do zaledwie kilku linijek. I po czwarte, już ostatnie, kilka wątków zostało zaczętych lecz nie do końca zamkniętych. Inne sceny mam wrażenie, że ucięto w połowie, pozostały niedokończone.

 

„Zagubiony ptak” Jowity Kosiba nie była lekturą lekką i miłą w odbiorze. Mimo tych wszystkich minusów, jestem pewna, że spodoba się licznym fanom autorki.

Aneta Sawicka

Czy może być coś lepszego w książkach niż stary, opuszczony dwór skrywający tajemnice sprzed lat? Na mnie takie książki działają jak magnes. Uwielbiam ten niesamowity klimat, atmosferę grozy, niepokój i te emocje, które towarzyszą mi przy czytaniu.

 

"Zagubiony ptak" Jowity Kosiba to książka, która przyciągnęła mnie właśnie motywem tego starego dworu. Zainteresowała mnie od razu świetną okładką, po której możemy spodziewać się nieco mrocznej, tajemniczej lektury. Zdecydowanie osoby lubiące takie klimaty nie przejdą obojętnie, kiedy spotkają tę książkę na sklepowej półce. I bardzo dobrze, bo to pozycja, po którą warto sięgnąć. Jest tu wszystko- i klimat, i emocje, i tajemnica, a nawet historia miłosna.

 

W książce śledzimy losy Klaudii, młodej kobiety przed trzydziestką, artystki pracującej w galerii dzieł sztuki. Klaudia od jakiegoś czasu ma problem z często powtarzającym się snem, po którym czuje się rozbita i zaniepokojona. Śni jej się stary, opuszczony dwór otoczony umarłym ogrodem. Początkowo kobieta nie przywiązuje do snu wielkiej wagi, aż do dnia, kiedy szefowa zleca jej zawiezienie obrazów do klienta mieszkającego 200 km od miasta, w którym mieszka Klaudia. Dziewczyna początkowo niechętnie przystaje na niespodziewany wyjazd, ale ostatecznie zgadza się wyruszyć w trasę. W drodze powrotnej dochodzi jednak do nieoczekiwanego zdarzenia- samochód Klaudii nagle się psuje, a ona sama przypadkiem trafia do domu Ewy, Anny, Andrzeja oraz schorowanej babki obu kobiet. Tam podczas rozmowy Klaudia dokonuje wstrząsającego odkrycia- dwór z jej snów istnieje naprawdę i mieści się bardzo blisko! Od tego czasu Klaudia pod byle pretekstem wraca do nowo poznanych osób, z którymi zaczyna łączyć ją prawdziwa przyjaźń. Jednak najbardziej Klaudię fascynuje dwór i jego tajemnica- kobieta postanawia sama odkryć wydarzenia z przeszłości, a przy okazji dotrzeć do tego, co jej nowych przyjaciół łączy z dawnymi mieszkańcami dworu. Historia starego dworu okazuje się pełna tragedii i ludzkich dramatów, ale jej odkrycie wcale nie jest takie proste.

 

"Zagubiony ptak" to debiut literacki pani Jowity Kosiba, ale trzeba przyznać, że debiut bardzo udany. Choć książka zbiera bardzo skrajne opinie mi podobała się bardzo. Może nie czytało się jej jakoś bardzo szybko, przez liczne, szczegółowe opisy, ale można uznać, że dzięki temu przyjemność z lektury trwała dłużej. Bardzo zafascynowała mnie historia starego opuszczonego dworu i z dużymi emocjami uczestniczyłam w jej odkrywaniu. Muszę przyznać, że autorce udało się mnie zaskoczyć. Oczywiście są również minusy książki- między innymi zachowanie Klaudii niejednokrotnie mnie irytowało, a apogeum osiągnęło to, kiedy bohaterka bezceremonialnie grzebała w rzeczach osobistych innych osób, czy też przywłaszczyła sobie obraz znalezione we dworze. Ostatecznie wybaczyłam jej jednak te drobne grzeszki i kibicowałam jej w dotarciu do prawdy.

 

W "Zagubionym ptaku" autorka zaserwowała mi ponad 400 stron wciągającej lektury mającej w sobie wszystko to, co lubię w książkach- teraźniejszość przeplatająca się z przeszłością, tajemnice sprzed lat i ten wielokrotnie już wspomniany dwór (naprawdę fascynują mnie takie miejsca). Całość utrzymana w niepokojącym, nieco mrocznym klimacie, który jednak nie zdominował książki całkowicie- wiele jest tutaj również radosnych, sielskich scen. Dla mnie połączenie doskonałe i w przyszłości z przyjemnością sięgnę po kolejne książki autorki. Mam nadzieję, że takie powstaną.

Sylfana

Powieść „Zagubiony ptak” Jowity Kosiby, okraszona piękną, nostalgiczną i trochę upiorną okładką, kryje w swoim wnętrzu ciekawie zapowiadającą się historię, która, przynamniej na pierwszy rzut oka, może znaleźć wielu swoich wielbicieli. W tejże historii poznajemy Klaudię, młodą kobietę, która trudni się jako osoba sprzedająca dzieła sztuki. Świat architektury, malarstwa i właśnie, ogólnie pojętej sztuki, jest dla niej chlebem powszednim. Jej życie do pewnego momentu jest całkiem zwyczajne i przeciętne. Punktem wyjściowym do zburzenia jej porządku świata staje się pewien ciągle powtarzający się sen. Na początku kobieta nie zwraca na niego większej uwagi, jednak gdy miejsce z tegoż snu pojawia się pewnego dnia przed jej oczami, wszystko zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Klaudia czuje, że musi poznać tajemnicę domu ze snów, chce odnaleźć związek między jego krwawą i tragiczną historią i sobą. Drążenie tematu staje się zapalnikiem do powrotu do przeszłości – nie wiemy tylko, czy zakończenie tej historii będzie dla samej bohaterki dobre, czy złe.

 

Przyglądając się powyższemu opisowi powieści można odnieść wrażenie, że jest to fabuła nietypowa, bardzo ciekawa i oryginalna – takie pomieszanie literatury obyczajowej, fantastycznej i grozy. Dosyć ekstrawagancka kontaminacja, która może być dobrą drogą do sukcesu i zaskarbienia sobie czytelniczych serc. Jednak należy pamiętać, że plan i pomysł to jedno, a realizacja to druga kwestia – i tutaj możemy mówić już o sporych problemach. To, co warte było szczegółowego rozpatrzenia, autorka zostawiała bez większych opisów – gnała przez tę historię jak żwawy rumak. Widać wyraźnie, że miała już w rękach odpowiedni zamysł pisarski, ale szybko się on ulatniał, jak niesforny ptaszek szukający wolności. Jowita Kosiba zapominała w trakcie pisania o tym, że na główne punkty konspektu należy zwrócić większą uwagę, a darować sobie rozszarpywanie na części pierwsze nieznaczących elementów i drobiazgów. Coś tu ewidentnie nie zagrało – stało się coś złego, plan się rozmył, a sama bohaterka przez decyzję twórczyni zaczęła się robić coraz bardziej niewidzialna, biało – czarna. Chyba ta niekonsekwencja przy rozwoju narracji doprowadziła do tego, że główna postać powieści straciła swój charakter, stała się papierową marionetką w bardzo przeciętnym spektaklu literackim. A miało być tak pięknie…

 

Niezmiernie mocno uderzył mnie także realizowany przez autorkę motyw polskiej wsi. Ja rozumiem, że pewne zaszłości i stereotypy mocno utkwiły w świadomości Polaków, jednak polska wieś obecnie wygląda odrobinę inaczej, niż kilkadziesiąt lat temu. Owszem, na wsi mieszkają w dużej mierze rolnicy, zajmujący się uprawą i hodowlą, jednak pewne zwyczaje społeczne, a także mechanizmy egzystencjonalne są już odrobinę inne, niż te, które Kosiba opisuje w swojej powieści. Ten wizerunek wsi być może nie wynika z niewiedzy autorki, tylko z jakiegoś nostalgicznego podejścia do takich rejonów – ma to oczywiście swój urok, ale jest to skrajnie niekompatybilne z zastaną rzeczywistością. W sumie ciężko obiektywnie stwierdzić, czy taka realizacja motywu jest jednoznacznie zła lub dobra; mi jednak osobiście ona się nie podobała, bardzo „dźgała” w oczy.

 

Kolejny minus, który muszę postawić przy tej opowieści, dotyczy sposobu kreowania i wypowiedzi postaci – może nie samej głównej bohaterki, ale pobocznych sylwetek. Sposób komunikowania się jest tutaj niedostosowany do wieku i charakteru postaci – pięciolatka wypowiada się tutaj jak dorosła kobieta, a osoba dojrzała przyjmuje skrajną retorykę dziecięcą. Coś tu się sowicie namieszało i pokiełbasiło. Problem w tym aspekcie dotyka także redakcję i dział edytorski wydawnictwa, które nie zwróciło uwagę na takie dosyć mocne niedopatrzenia.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial