Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Nick Primeon

Kup Taniej - Promocja

Additional Info


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 9 votes
Akcja: 100% - 11 votes
Wątki: 100% - 11 votes
Postacie: 100% - 10 votes
Styl: 100% - 12 votes
Klimat: 100% - 12 votes
Okładka: 100% - 13 votes
Polecam: 100% - 10 votes

Polecam:


Podziel się!

Nick Primeon | Autor: Marek Szymański

Wybierz opinię:

Jarosław Drożdżewski

Jeśli lubicie opowieści S-F, jeśli bliskie są wam „Gwiezdne Wojny” i jeśli doceniacie lekkie, bardzo przyjemne lektury, to na rynku ukazała się niedawno idealna dla was propozycja. Wydawnictwo Novae Res wydało książkę Marka Szymańskiego zatytułowaną Nick Primeon. Książka ta powinna trafić w gust dużego grona odbiorców, przede wszystkim wszystkich tych, którym kosmiczne przygody spisane na papierze nie są obce. Dlaczego? O tym za chwilę.

 

Tytułowy bohater Nick to – tak się zdaje z początku – „ochlajmorda”, który przyjmując, jako najemnik, wszelkiego rodzaju zlecenia, nad którymi się nawet nie zastanawia, zarabia na picie w barze u zaprzyjaźnionego właściciela. Jedno z takich zleceń sprawia, że pakuje się w kłopoty, co z kolei nakręca spiralę konieczności zarobienia na szybko jeszcze większej gotówki. Zmuszony do przyjęcia trudnego zlecenia, wyrusza na samobójczą akcję, która przynosi wiele tajemnic, zwrotów akcji i bardzo atrakcyjnych dla czytelnika przygód. Nick Primeon od wydawnictwa Novae Res zaskakuje, i to zaskakuje wielokrotnie, co należy zaznaczyć już na początku. Jest to tytuł, który został napisany bardzo lekkim piórem i w bardzo przystępny sposób, pełen dynamiki co sprawia, że lektura jest naprawdę pasjonująca i wciągająca. Od książki ciężko jest się de facto oderwać, więc pochłaniamy ją błyskawicznie. Jednocześnie lektura ta przynosi czytelnikowi naprawdę wiele zaskakujących rozwiązań.

 

Nie będę zapewne odosobniony w stwierdzeniu, że początek książki, jego pierwsze rozdziały, to przygoda żywcem wyjęta ze świata „Star Wars”, a mówiąc wprost, Nick równie dobrze mógłby nazywać się Han Solo, a to, co przeżywa, mogłoby zostać ukazane w kolejnej odsłonie opowieści ze świata „Gwiezdnych Wojen” i myślę, że nikt nie miałby specjalnie o to pretensji. Nick z początku publikacji jest zupełnie innym człowiekiem niż ten z jej zakończenia. Gość jest najemnikiem, podejmie się praktycznie każdego zadania, jeśli zostanie sowicie opłacony, a i w paniach z wyższych sfer gustuje. No charakter jakby zdjęty z Hana. I gdy wydaje się, że książka zmierza właśnie w tym jednym kierunku, że będzie to „podróba” „Star Wars”, Szymański całkowicie zmienia koncepcję, igrając tym samym z przewidywaniami czytelnika. Cała opowieść zaczyna być niezwykle poważna i patetyczna z wpływaniem na losy cywilizacji i świata włącznie. Nie będę zdradzał więcej, aby nie psuć wam zabawy, tym bardziej że naprawdę warto przeczytać książkę samodzielnie.

 

I choć, jak wspomniałem recenzowana publikacja to w głównej mierze akcja, akcja i jeszcze raz akcja, to autor tam, gdzie wymaga tego sytuacja, bardzo zgrabnie zwalnia, skupiając się wówczas na przedstawieniu kwestii politycznych, światów i cywilizacji, które w nim uczestniczą czy na opowieść hmm…miłosną. I ten ostatni element jest też chyba jego najsłabszą stroną. Nie to, że mam coś przeciwko romansom czy umieszczaniem wątków miłosnych w książkach tego typu, tym bardziej że w tym wypadku jest on całowicie uzasadniony. Napisać więc, że wątek miłosny jest sztuczny, byłoby nadużyciem, natomiast mam wrażenie, że jest on nieco naciągany i bardzo przewidywalny. Już po pierwszym kontakcie wiemy, że „coś” jest na rzeczy, że będzie się działo. Wszystko toczy się szybko…bardzo szybko – niekiedy więcej w tym dynamiki niż w samych pojedynkach. To w sumie jedyna łyżka dziegciu w tym słoiku miodu, jakim jest „Nick Primeon”.

 

Niesamowite zwroty akcji, ogromna dynamika, mnóstwo pojedynków i scen akcji, lekki język i bardzo przemyślana, bogata w detale fabuła – to wszystko sprawia, że recenzowana książka jest godna polecenia. Jeśli jesteście fanami s-f, powinniście bez zastanowienia dać jej szansę, bo odwdzięczy się wam kilkoma godzinami pasjonującej kosmicznej przygody.

 

Ps. Ciężko jest przejść do porządku dziennego nad tym, co autor zrobił w finale książki. „Woow” po pierwsze, a po drugie „jak to?”. Tego typu zakończenie nie zdarza się często, choćby dla niego warto jest przeczytać propozycję od Marka Szymańskiego.

 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial