Agata Kot
-
Łukasz, jak wielu młodych ludzi, spędza dużo czasu z telefonem w ręku. Pisze smsy, maile, rozmawia, robi zdjęcia i korzysta z różnych aplikacji. Pewnego dnia jego kolega instaluje mu na telefonie aplikację randkową "Pokaż mi", która polega na tym, by wykonywać różne erotyczne zadania, mające na celu wyłonienie zwycięzcy, który w nagrodę mógłby spędzić noc z Królową, czyli seksowną, tajemniczą kobietą.
Mężczyzna początkowo jest przekonany, że cała ta Królowa jest botem, zaprogramowanym tak, aby udawać żywą istotę. Jednak z czasem okazuje się, że po drugiej stronie smartfona faktycznie znajduje się prawdziwy, żywy człowiek i to niezwykle uzależniający. Łukasz zaczyna zaniedbywać pracę, okłamywać narzeczoną i coraz bardziej angażuje się w znajomość z Królową, która raz po raz namawia go do przekraczania swoich granic... Aż w końcu zaczyna go szantażować. I nagle podniecająca zabawa staje się preludium do największego dramatu w życiu Łukasza. Dramatu, który przekreśli wszystko to, co do tej pory w życiu osiągnął.
Bez wątpienia współcześnie wielu ludzi jest uzależnionych od telefonów. Łatwiej jest nam porozumiewać się z drugim człowiekiem nie patrząc mu w oczy. Coraz częściej dotyczy to też spraw seksu - strony pornograficzne istnieją i mają się dobrze, podobnie jak gry erotyczne i aplikacje, polegające na szukaniu kogoś na "szybki numerek".
Ludzie robią sobie zdjęcia i wysyłają je innej osobie, nie zdając sobie sprawy, że mogą być one wykorzystane przeciwko nim. Tak też postąpił Łukasz - pod wpływem chwili i pożądania dał Królowej wszystko, czego potrzebowała, aby mogła go całkowicie pogrążyć. I nie chodzi nawet o nagie zdjęcia, ale o rzeczy, które w łatwy sposób sprowadziłyby go za kraty więzienia.
Po pierwszych kilkudziesięciu stronach byłam przekonana, że wiem, kim jest tajemnicza Królowa i myślałam, że jest to tak oczywiste, że aż nie ma sensu czytać tej książki dalej. Jednak po kolejnych rozdziałach moja pewność zaczęła maleć, a ja poruszyłam się jak dziecko we mgle, zastanawiając się, kto mógłby chcieć zniszczyć głównego bohatera. Cóż, kandydatów było kilku, bo mężczyzna nie grzeszył wiernością, honorem i moralnością. Rozwiązanie zagadki nie wbiło mnie w fotel, nie sprawiło, że chciałam przeczytać "Pokaż mi" ponownie, wiedząc już, kto jest główną postacią dramatu. Bo są takie książki, które po zakończeniu wprawiają w osłupienie i nagle wszystkie puzzle układają się w odpowiednich miejscach i raz jeszcze zaczyna się czytać, doceniając niesamowity kunszt autora, który od początku dawał nam rozwiązanie jak na tacy, a które przeoczyliśmy. Tutaj niestety tego mi brakowało. Oczywiście Moss w logiczny sposób wytłumaczył, dlaczego ta postać była Królową, jak to wszystko wyglądało z jej strony, ale brakowało mi tego powiązania, tego szczegółu, który sprawiłby, że książka z "bardzo dobrej" w mojej opinii zmieniłaby się na "niesamowicie dobrą".
Muszę jednak oddać Mossowi sprawiedliwość i przyznać, że „Pokaż mi” w doskonały sposób obnaża współczesne ludzkie słabości. Wiadomo, że pożądanie od zawsze rządziło światem, ale teraz, kiedy namiętność można wywoływać na odległość, bez fizycznego kontaktu, staje się ona jeszcze bardziej niebezpieczna. Bo nagle jedna osoba, siedząc przed ekranem komputera, może jednocześnie zniszczyć życie kilkunastu innym osobom, tylko i wyłącznie grając na ich emocjach i na ich seksualności. To, co kiedyś zmieniało losy dziejów i świata w prywatnych alkowach, teraz przeniosło się do Internetu – i to może nam wszystkim przynieść ogromną zgubę.
Książkę „Pokaż mi” powinni przeczytać wszyscy, którzy uważają, że w sieci jesteśmy bezpieczni, że nie ma złej strony Internetu i że smartfony są błogosławieństwem, a nie przekleństwem naszych czasów.