Olcziks
-
Wywiad wewnętrzny, czyli służby wywiadowcze skierowane nie poza granice kraju, a do jego wewnątrz. Nieustannie wyszukują działań obcych służb na terenie kraju oraz działalności organizacji, które w jakiejś mierze mogą zagrażać szeroko pojętym interesom państwa. Niejednokrotnie mogą być związane tylko i wyłącznie więzami krajowymi, gdzie brak jakichkolwiek kontaktów z obcymi służbami, ale w pewien sposób zagrażające porządkowi publicznemu.
Powyższa pozycja, po krótkim wstępie, gdzie autorzy definiują pojęcie „służb specjalnych”, rozpoczyna zapoznanie czytelnika od przedstawienia wywiadu na przestrzeni dziejów. Historia formowania się służb i stawiane im działania. Rozpoczynamy Starym Testamentem i działalnością wywiadowczą tam skrytą bądź domniemaną, by dalej, w czasie i przestrzeni, spotkać działania służb związanych z Indiami, Egiptem, Chinami czy też Greków i Rzymian. Nie jest to książka historyczna, tak więc nie należy tutaj doszukiwać się obszernych traktatów historycznych. Jest to raczej zwrócenie uwagi na pewne tendencje, które w służbach są od wieków. W dalszej części autorzy wskazują na formowanie się nowoczesnych służb, które swoje początki mają na przełomie XIX i XX wieku, a następnie działalność tychże w czasie I i II wojny światowej oraz zimnej wojny. Osobną część stanowią polskie służby w latach 1918-1989 oraz na początku wieku XXI.
Zacznijmy od potknięć w tej pracy, a tych jest niestety ogromna ilość. Złośliwy powiedziałby, że nie są to potknięcia, a solidne wywrotki. Praca sili się na korzystanie z metodologii naukowej. Znajdziemy tutaj niezbędne dla takich prac przypisy, spis treści, indeks oraz bibliografię. Niestety, autorzy w żadnym wypadku nie są zaznajomieni z poprawnym korzystaniem z metodologii i popełniają niewybaczalne błędy. Moim zdaniem, najbardziej rażącym był przypis, gdzie odnośnik był nie do strony internetowej, a… pliku na dysku jednego z autorów. Niestety, sytuacja powtarza się. Korektor, który to sprawdzał, powinien poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością w tym zawodzie, skoro nie znalazł tak znacznego błędu.
Rażą również błędy natury rzeczowej. Przypisy do strony z opracowaniami głównie gimnazjalistów nie jest poważnym podejściem. Również nie należy dawać przypisów do dyskusji na forum internetowego, choćby nieważne jak rzeczowa dyskusja się tam odbywała. To wydaje się pewnymi podstawami, których nawet nie powinno się tłumaczyć osobom, które biorą się za pisanie. Niestety, jak widać, trzeba, bo autorzy podają tłumaczenia tekstów wedle Tłumacza Google, który nie jest rzetelnym narzędziem przy pisaniu jakiejkolwiek pracy. Nie byłoby to aż tak wielkim problemem, gdyby pozycja ta była syntezą stworzoną przez młodego autora bez odpowiedniego przygotowania. Marek Słoń, według notki o autorze, jest pułkownikiem WP, absolwentem dwóch wyższych uczelni, a z kolei Stanisław Wójcik, również pułkownik WP jest doktorem nauk humanistycznym i attaché obrony w Bratysławie. Pozostawię bez komentarza poziom wykształcenia tych panów od strony konstrukcji pracy naukowej. Praca w tym stanie nie powinna opuścić drukarni, zważywszy, że niektóre przypisy pochodzą z 2016, co wskazuje, że panowie nie potrafili w cztery lata odpowiednio się nią zająć.
Błędy te przekreślają w jakikolwiek sposób merytoryczne podejście do tej książki. I tym samym dziwią pozytywne recenzje. Widocznie recenzowane były dwie różne książki.
Podsumowując, książka sili się na bycie pracą naukową, niestety, diabeł tkwi w szczegółach, a tutaj urządził sobie mały przedsionek piekła. Warta przeczytania tylko ze względu na to, że brakuje podobnych pozycji na rynku wydawniczym, a i wtedy proponuję zweryfikować niektóre informacje, które pochodzą z internetowego tłumacza bądź z forum dyskusyjnego.