Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Bodaj Budka

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Natałka Babina
  • Tytuł Oryginału: Бодай Будка
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Rosyjski
  • Liczba Stron: 304
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • ISBN: 9788381880978
  • Wydawca: Rebis
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Poznań
  • Ocena:

    5/6

    6/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 1 votes
Akcja: 100% - 1 votes
Wątki: 100% - 1 votes
Postacie: 100% - 1 votes
Styl: 100% - 1 votes
Klimat: 100% - 1 votes
Okładka: 100% - 1 votes
Polecam: 100% - 1 votes

Polecam:


Podziel się!

Bodaj Budka | Autor: Natałka Babina

Wybierz opinię:

Agnesto

Czym różni się nasz świat od tego przedstawionego przez autorkę? Czym różni się nasza rzeczywistość od tej opisanej i przez wielu może dziwnie odebranej? To są pierwsze pytania, jakie się w nas rodzą i zapuszczają stopniowo korzenie. Wrastają w nas i do końca męczą umysł. Bo czytamy i uzmysławiamy sobie, że to jest tak naprawdę o nas. O tym, co dziś mamy i co nas otacza. Zachowaj odległość, spodziewaj się najgorszego, nie dotykaj, nie podchodź, zakryj usta i nos, pamiętaj o higienie, przebywaj w domu i ... strzeż się. Huczą z głośników monotonne zakazy i nakazy, lecz są momenty, gdy odnosimy wrażenie, że są kierowane tylko i wyłącznie do nas. TYLKO do nas. I nagle budzi się w nas panika i strach i trwoga łomocze w naszych umysłach, podrażnia zmysły, dołącza przerażenie. Serce przyspiesza. Zagrożenie – dziś jest tak, a co będzie jutro? Czy skończy się zło?
Stały towarzysz – strach, niechciany przyjaciel.  Wróg.

 

„Bodaj Budka” Natałki Babiny to powieść, która nieco przewrotnie, acz bardzo autentycznie obrazuje, co się może stać. To, co trwa miesza się z czymś nieznanym, czymś, co możemy odbierać jako „urojone literacko”, lecz nie. Bo, jak sami widzimy, świat może ulec transformacji w jedną noc. Tu mamy bohaterów białoruskich ziem, zwyczajnych ludzi, których nagle zaskakuje nowa rzeczywistość. Włazi w brudnych buciorach, z żądzą krwi. Brutalnie giną ludzie i zwierzęta, zło wychodzi na powierzchnię, nie pozostawia wyboru, grodzi drogę ucieczki. Nie ma schronienia. Zło jest wszędzie. Zło wybiera ofiary, wsysa je, zagarnia coraz większe kręgi. Następuje coś na miarę Wojny światów. I nie, to rok 2120, to rok 2020. Nie ma mowy o fikcji, nie ma mowy o gdybaniu. Nowa rzeczywistość rozsierdziła się wygodnie, pojawili się „nowi”, lepsi, mniej wymagający. I najgorsze jest to, że nie ma kogoś, kto coś wie, potrafi kierować, czy choćby umiał znaleźć odpowiednie słowa, by wlać w żywych jakąś nadzieję. Wszystko jest nienazwane, nowe, straszne. Inne.

 

I ludzie, resztka.
I ludzie, samotni lub zbici w małe grupki.
I ludzie ze strachem w oczach.

 

A wszystko tak niewinnie się zaczęło. Od pewnego miłego spotkania wieczorną porą, od kota. A potem przyszła ona – śmierć i wszystko nastało. Nie będę zdradzać fabuły, zdradzę jedynie, że ta książka to nie typ obyczajówki, to też nie typ fantastyki. To coś pomiędzy. Coś, co się przenika, tworzy, burzy i znowu coś powstaje, ale co? Nie da się czytać szybko, nie da się pomijać stron. Wszystko w tej książce jest po coś. Rodzą się pytania, nowe wątki, coś dziwnego ma miejsce, ale czytaj i zapamiętuj. Koniec da odpowiedzi na wszystko, musisz jednak dużo popracować. Musisz z tekstu wysnuć własne domysły, które – co jeszcze dziwniejsze – dopiero po kilku dniach utwierdzą cię w słuszności własnych wniosków. Autorka skrzętnie owym „złem” igra z czytelnikiem, drażni i zwodzi. I robi to bardzo mądrze, precyzyjnie i w sposób bardzo przemyślany. Odnoszę wrażenie, że Natałka Babina, autorka, pisanie poprzedziła zegarmistrzowską wręcz analizą tego, co w ostateczności powstało. Stworzyła jakby drugą książkę złożoną z rozsypanych kartek papieru, na których spisała powody, imiona, relacje i kolejność wydarzeń. Bo wszystko w „Bodaj Budce” współgra, jak dobrze napisana etiuda. Jedno wynika z drugiego. I czasem trzeba się cofnąć, posłuchać jeszcze raz i jeszcze raz, by zrozumieć. By wiedzieć dlaczego następne dźwięki są takie, a nie inne.
Książka dla wymagających. Dla poszukujących zadumy i kontemplacji.

Uleczkaa38

Nie często mamy przyjemność gościć na półkach polskich księgarń pozycje reprezentujące sobą współczesną, białoruską literaturę, nad czym można ubolewać chociażby z tego faktu, że  jest to nasz bliski sąsiad. Na szczęście od czasu do czasu zdarzają się w tym względzie wyjątki i oto mamy przyjemność poznać taką książkę, która reprezentuje sobą nie tylko wysoki poziom literacki, ale też i ducha, kulturę oraz klimat tego kraju. Taką pozycją jest właśnie powieść Natałki Babiny pt. "Bodaj Budka", która ukazała się w Polsce nakładem Domu Wydawniczego REBIS.

 

Główną bohaterką tej opowieści jest pięćdziesięcioletnia kobieta - Ałka Bobylowa, która mieszka w małej, białoruskiej miejscowości o nazwie Dobratycze, gdzie jej niespieszną codzienność wypełnia pisanie powieści. Pewnego dnia, na wskutek niedającego się wyjaśnić impulsu, zakupuje ona stary, kolejowy dom przy torach, nazywany "Budką". Decyzja ta okaże się być kluczową dla jej dalszego życia, w którym to nastanie czas zetknięcia się, a następnie skonfrontowania, z niezwykłym, kryjącym się gdzieś w ukryciu i bardzo niebezpiecznym, złem...

 

Niniejsza książka zaskakuje... Zaskakuje nas niemalże w każdym względzie - począwszy od gatunkowej przynależności, poprzez samą fabułę, a skończywszy na konstrukcji tej historii, która przybiera postać "opowieści w opowieści". I tak oto mamy tu do czynienia z absolutnie niezwykłą mieszanką literackich nurtów, wśród których znajdziemy elementy powieści obyczajowej, społecznego dramatu, horroru, a nawet klasycznego science-fiction. Kolejno fabuła opowieści ewoluuje na naszych oczach wraz z kolejnymi rozdziałami, stając się z czasem zupełnie czymś innym, aniżeli na początku. I wreszcie niezwykłym wydaje się koncept na tę relację, która ukazuje zarówno wydarzenia z życia głównej bohaterki, jak i też losy postaci książki, którą właśnie tworzy. I jedno jest pewnym - takiej powieści nie mieliśmy okazji poznać od bardzo dawna...

 

Fabułę książki wypełnia pierwszoosobowa narracja głównej bohaterki, która dzieli się tu z nami kolejnymi wydarzeniami z jej życia. Początkowo przybierają one postać zwykłych scen z codzienności, związanych z zakupem nowego domu, spotkaniami z bliskimi i przygotowaniami do remontu. Jednakże wówczas następuje swoisty punkt zwrotny, jakim to jest de facto koniec dawnego świata i początek nowej, przerażającej, wypełnionej walką o przetrwanie, rzeczywistości. To czas literackiej apokalipsy, który przybiera tu także niezwykle wymowną, emocjonalną i filozoficzną postać, jakiej to - kolejny zresztą już raz, nie moglibyśmy się spodziewać...

 

Omawiając tę powieść, należy dokonać ważnego rozdziału pomiędzy jej fabularną akcją, a piękną relacją o białoruskiej prowincji na przykładzie fikcyjnej wsi o nazwie Dobratycze. Pierwszy powyższy aspekt stanowi odważne, w jakimś sensie skarykaturowane i symboliczne spojrzenie na los współczesnego nam świata - na wielu płaszczyznach, m.in. zniszczenia środowiska, czy też postępującej globalizacji, gdzie to pamięć o korzeniach i tożsamość narodowa, stają się coraz bardziej odległe. Autorka stara się udowodnić za sprawą ów apokaliptycznej wizji to, że takie podejście może doprowadzić nas tylko i wyłącznie do katastrofy. I jest to z pewnością ciekawe, intrygujące i warte docenienia, spojrzenie...

 

Zupełnie czymś innym jest zaś relacja o białoruskiej, ale też i ukraińskiej oraz polskiej, kulturze pogranicza. Kulturze, tradycji, codzienności, jak i też  chociażby zabobonach, które odgrywają w tej historii tak ważną rolę. I muszę przyznać w tym miejscu, że naprawdę urzekła mnie ta malownicza relacja o miejscach, ludziach, przeszłości tego zakątka świata, ale też i słowiańskiej duszy, której poświęcono tutaj tak wiele miejsca i czasu. I chyba można też pokusić się w tym miejscu o stwierdzenie, że książka ta pozwala nam odkryć, poznać i zrozumieć to, czym jest Białoruś i niezwykła kultura tego kraju...

 

Książka ta z pewnością nie jest lekturą lekką i łatwą w odbiorze, aczkolwiek przyjemną, już tak... Jeśli już bowiem zaakceptujemy pomysł autorki, jej swobodną zabawę gatunkami oraz odwagę na przedstawianie przedziwnych wydarzeń, to mamy niebywałą okazję zatopić się w tej metafizycznej, inteligentnej i pięknej historii, bez reszty. Zatopić, zżyć z jej główną bohaterką, cieszyć obecnością w tym słowiańskim świecie oraz czerpać wielką radość i inne emocje - chociażby z fascynującym niepokojem na czele, wobec których nie jest możliwym przejść zupełnie obojętnym...

 

Słowem podsumowania - powieść Natałki Babiny pt. "Bodaj Budka", to bez wątpienia jednak z najbardziej oryginalnych, niezwykłych i zaskakujących odsłon współczesnej literatury, jaką tylko miałam okazję poznać w ostatnim czasie. To książka, która reprezentuje sobą nurt wielowymiarowej, nie dającej się łatwo zaszufladkować gatunkowo i do tego ambitnej, literatury z najwyższej półki. To także niebywała okazja poznania współczesnej, białoruskiej literatury rozrywkowej, z której to grzechem byłoby nie skorzystać. Ze swej gorąco zachęcam i polecam wam sięgnięcie po ten tytuł - naprawdę warto!

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial