Kozel
-
Ostatnie kilka lat w obszarze szeroko rozumianego stylu życia to zdecydowany zwrot w kierunku Półwyspu Skandynawskiego. Tendencja ta znalazła odzwierciedlenie również w publikowanych książkach. Jak wychowywać dzieci, by były odporne jak te norweskie i szwedzkie? Jak urządzić dom po skandynawsku? Jak przetrwać zimę w dobrej formie, czerpiąc z wzorca ludzi północy? Książka Szymona Kudły to kolejna publikacja, która doskonale wpisuje się w ten nurt. Tym razem autor poszukuje odpowiedzi na pytanie, jak stawiać czoła przeciwnościom losu na modłę fińską.
Tytułowe sisu to jedno z najmodniejszych, „eksportowych” fińskich słów. Nie jest może jeszcze tak popularne jak duńskie hygge, ale szwedzkiemu lagom jest w stanie dzielnie stawić czoła. Oznacza hart ducha, wytrzymałość i dobrze rozumiany upór. Sisu towarzyszyć powinno człowiekowi nie tylko w obliczu wielkich życiowych kryzysów, ale także przy drobnych wyzwaniach, z którymi każdy z nas ma styczność na co dzień. Taka właśnie jest główna idea, która przyświeca książce Kudły.
Autor sięga, opisując poruszane problemy, po bardzo ciekawą metaforę ludzkiego organizmu i mózgu jako systemu operacyjnego, który można programować, wgrywać i usuwać z niego pewne rzeczy. Wyjaśnia kolejno: w jakim stopniu sisu każdego z nas zależne jest od genów, a na ile można je modyfikować podczas życia, jakie postawy i przekonania wpływają na stopień odporności życiowej, jak odbudowywać się i dlaczego warto dbać o relacje z najbliższymi. Bardzo cenię fakt, że nie jest to tylko teoria. Szymon Kudła wykorzystuje wiele przykładów: zarówno osób sobie bliskich i znanych prywatnie, jak i medialnych postaci, chociażby Karola Bieleckiego, czy znanej z tragicznego losu i literatury Nataschy Kampusch. Pojawiają się odniesienia do Skandynawów, ale i do badań Susan Folkman, Richarda Lazarusa czy Janusza Czapińskiego. Dla mnie bardzo ciekawy jest ustęp dotyczący redukcji poziomu hormonu stresu, czyli kortyzolu, choć wiem – jako osoba prywatnie mocno zainteresowana tym akurat tematem – że udzielone przez Kudłę rady nie są rzetelne i nie w każdym przypadku się sprawdzą.
Mocną stroną tej książki jest swobodny i gawędziarski ton, który sprawia, że lektura jest naprawdę przyjemna, mimo sporej dawki faktów oraz odwołań. Autor na przestrzeni jednego rozdziału potrafi sięgnąć po relację swojej babci, badania ankietowe przeprowadzone wśród mieszkańców Unii Europejskiej, publikacje profesora Czapińskiego, piosenkę Młynarskiego oraz kilka książek. Takie zestawienie mogłoby wprowadzić chaos, ale właśnie ten naturalny talent Kudły sprawia, że całość jest uporządkowana, a czytelnik sprawnie przepływa pomiędzy poszczególnymi poruszanymi problemami.
Mimo wszystko dostrzegam tutaj pewne braki. W części poświęconej depresji autor potwierdza ważną informację, że w przypadku osób zmagających się z tym problemem pocieszenia typu „Weź się w garść” kompletnie nie działają, a ich wartość terapeutyczna wynosi tyle, co skierowana do kogoś niskiego porada „Bądź wyższy”. Jednocześnie jednak uznaje, że większość (9 na 10) osób ma w sobie odpowiednią podbudowę pod sisu i na tym poprzestaje. Sprawia to, że książka kompletnie nie daje odpowiedzi na pytanie, czy istnieją jakiekolwiek propozycje dla tych 10% osób z depresją.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o samym wyglądzie książki. Mimo że jest to prosta publikacja w miękkiej oprawie, z całą pewnością nadaje się na upominek. Dominuje tu pozytywny kolor pomarańczowy zastosowany na okładce oraz początku każdego rozdziału. Wyróżnione są nim także cytaty. Na końcu każdej części znajduje się kilkusłowne podsumowanie treści („Sisu w pigułce”), a często także kod QR odsyłający do dalszych treści. Wszystko to sprawia, że lektura jest dodatkową przyjemnością.