Wersja dla osób niedowidzącychWersja dla osób niedowidzących

Okładka wydania

Ziele Marianny

Kup Taniej - Promocja

Additional Info

  • Autor: Katarzyna Enerlich
  • Tytuł Oryginału: Ziele Marianny
  • Gatunek: Obyczajowe
  • Język Oryginału: Polski
  • Liczba Stron: 272
  • Rok Wydania: 2020
  • Numer Wydania: I
  • Wymiary: 145×210mm
  • ISBN: 9788377796238
  • Wydawca: MG
  • Oprawa: Miękka
  • Miejsce Wydania: Warszawa
  • Ocena:

    6/6

    6/6

    5/6


Oceń Publikację:

Książki

Fabuła: 100% - 3 votes
Akcja: 100% - 2 votes
Wątki: 100% - 2 votes
Postacie: 100% - 2 votes
Styl: 100% - 2 votes
Klimat: 100% - 2 votes
Okładka: 100% - 2 votes
Polecam: 100% - 2 votes

Polecam:


Podziel się!

Ziele Marianny | Autor: Katarzyna Enerlich

Wybierz opinię:

Aneta Sawicka

„Ziele Marianny" to książka będąca drugą częścią cyklu "Akuszerka z Sensburga". Jednak dla mnie jest to pierwsze spotkanie zarówno z tą serią, jak i z twórczością autorki Katarzyny Enerlich. Autorka ma już całkiem pokaźny dorobek literacki, a ja po przeczytaniu "Ziela Marianny" mogę z całą pewnością stwierdzić, że sięgnę po kolejne książki. Dawno nie czytałam powieści, która tak bardzo podziałałaby na moją wyobraźnię. Czytając wprost czułam zapach ziół i łąk mazurskich, czułam promienie słońca i niezwykłą atmosferę tamtych wydarzeń. Autorka ma niezwykłą umiejętność barwnego opowiadania historii, przez co czytając zupełnie traciłam poczucie rzeczywistości.

 

W powieści "Ziele Marianny" śledzimy głównie życie młodej dziewczyny Marianny, będącej córką akuszerki Stanisławy. Dziewczyna przed wojną została oddana pod opiekę babci, jednak po jakimś czasie postanawia ona wyruszyć na poszukiwanie matki. Swoje kroki kieruje do klasztoru, z którym dawniej pracowała matka, mając nadzieję, że tam odnajdzie sposób na to, by do niej dotrzeć. Jednak zamiast do matki trafia do jej przyjaciółki Galiny, która wraz z mężem mieszka zaszyta w mazurskiej głuszy. Małżeństwo wiedzie proste , samowystarczalne życie i bardzo rzadko opuszcza swoje ukryte w lesie gospodarstwo. Marianna postanawia się u nich zatrzymać i przeczekać nadchodzącą wojnę. Wraz ze swoimi gospodarzami pracuje w gospodarstwie i szybko staje się dla nich jak rodzona córka. Co ciekawe wojna praktycznie ich omija- w swoim ukrytym domu nie mają oni pojęcia o tym, co dzieje się na świecie i po zakończeniu wojny z wielkim zdziwieniem słuchają relacji z wojennej zawieruchy.

 

W powieści nie brakuje również wątku miłosnego- Marianna przeżywa pierwszą prawdziwą, młodzieńczą miłość, bowiem zakochuje się w leśniczym Janku. Niestety życie ma wobec zakochanych inne plany i na drodze Marianny staje jeszcze Wojtek, który ratuje jej życie po napaści przez rosyjskich żołnierzy. Lojalność i wdzięczność, czy miłość od pierwszego wejrzenia- co okaże się dla Marianny ważniejsze?

 

Kiedy wojna staje się już tylko złym wspomnieniem mieszkańcy mazurskich miejscowości muszą ułożyć sobie życie odnowa. Zasiedlają opuszczone przez niemiecką ludność domy, odbudowują miasta i wsie, zakładają rodziny. Marianna marzy o tym, aby otworzyć własną zielarnię i przy pomocy matki pracującej w mrągowskim szpitalu udaje jej się to marzenie spełnić. To jednak nie koniec problemów- kobiety są oskarżane o szerzenie zabobonów i ciemnoty, a funkcjonowanie zielarni zostaje zagrożone.

 

W powieści bardzo ciekawie pokazane są powojenne lata w Polsce. Choć wojna się skończyła to lata po niej również nie należały do łatwych. Bieda, epidemie, traumy wojenne, a do tego jeszcze komunizm, który rządził się swoimi prawami. Większość prywatnych przedsiębiorców nie miała wtedy szans na utrzymanie się na rynku, wszak nowy ustrój dążył do tego, aby wszystko było państwowe i wspólne. Liczyły się odpowiednie znajomości i odpowiednio ulokowane pieniądze.

 

W książce bardzo podobały mi się odniesienia do medycyny naturalnej i korzystania z darów natury jakimi są zioła. Autorka ciekawie przedstawiła również powstanie mrągowskiego uzdrowiska, korzystając przy tym z historycznych źródeł. Choć książka to fikcja literacka, zdarzają się tutaj również wątki zaczerpnięte z prawdziwego życia. Bardzo ucieszyła mnie również informacja o tym, że powstanie kolejna część tej serii i ja na pewno po nią sięgnę, aby dowiedzieć się, jak potoczyły się dalsze losy Marianny i jej córki.

Mamaczyta

Czekanie na kolejny tom ulubionej serii bywa męczące zwłaszcza gdy jest się mało cierpliwym. Gdy następna część wpada w ręce można z przyjemnością zacząć czytać, jednak wtedy najczęściej następuje moment konsternacji, bo trudno sobie przypomnieć na czym skończyła się pierwsza część. Warto wtedy sięgnąć po recenzje tomu 1 by przybliżyć sobie najważniejsze wrażenia. Tak było w moim przypadku przy serii Katarzyny Enerlich, Akuszerkę z Sensburga czytałam również dzięki uprzejmości portalu Sztukater.

 

Córka Stasi ucieka od babci by odnaleźć matkę. Dociera do klasztoru, a siostry kierują ją do Galiny, która kiedyś należała do ich zgromadzenia. Teraz Galina mieszka z mężem w małej chatce w środku lasu. Marianna odnalazła przyjaciółkę matki, ale do Stasi jednak nie dociera. Jest rok 1939r, wybucha wojna, a mały leśny domek to wyspa pośród oceanu ognia. Tutaj nie docierają strzały, gospodarstwo jest samowystarczalne i nie trzeba jeździć do miasteczka więc jego mieszkańcy nie mają pojęcia o tym co dzieje się na świecie.

 

Stasia całą wojnę pracowała w szpitalu jako pielęgniarka. Gdy brakowało leków przydatna okazywała się jej wiedza dotycząca ziół. Po wyzwoleniu miasteczka kobieta opiekowała się również chorymi Rosjanami. Bardzo dobrze współpracowało jej się z doktorem Wolfem, który mimo swych niemieckich korzeni nie został usunięty z pracy.

 

Syn Galiny (owoc gwałtu, który został odebrany kobiecie zaraz po porodzie) traci rodziców, tuż przed ich śmiercią poznaje imię swojej prawdziwej matki. Zrozpaczony po śmierci najbliższych, próbując odnaleźć się w nowej rzeczywistości słabnie na dworcu kolejowym, trafia do szpitala, a tam w gorączce szepcze imię Galiny. Chłopakiem opiekuje się Stasia. Przyszedł czas by przyjaciółki się spotkały, a Galina odzyskała syna. Podczas drogi do leśnej chatki Stasia nie przypuszcza że i na nią czeka tam ogromna niespodzianka.

 

Lata 40 i 50 to odbudowa kraju, Mazury zostają uznane za obszar należący do Polski. Brakuje dosłownie wszystkiego. Marianna przeprowadza się z mamą do Sensburga (Mrągowa) i zostaje przyjęta do pracy w magistracie. Młoda dziewczyna często wraca jednak do Galiny by pomóc kobiecie przy cięższych pracach w gospodarstwie, a tam często oczy za nią wypatruje Wojtek. Mariannie jednak bardziej do gustu przypadł młody leśniczy Janek.

 

Marianna odziedziczyła po matce miłość do ziół. Po wojnie bardzo trudno było o leki a zachorowań było bardzo dużo. Mimo iż w późniejszym okresie ich praca określana będzie mianem zabobonu to w pierwszych powojennych latach kobiety bardzo pomogły mieszkańcom miasteczka. Marianna nie chciała jednak porzucać pasji i dzięki zgodzie z magistratu otworzyła pierwszy sklep z mieszankami ziołowymi, z czasem powiększała asortyment o mydła, szampony i kremy. By jej działalność mogła funkcjonować konieczne były łapówki (o czym kobieta nie wiedziała, bo zajmował się tym mąż) oraz protekcja pewnego Rosjanina, którym kiedyś opiekowała się w szpitalu Stasia.

 

Historia tutaj opisana biegnie bardzo spokojnie, nie ma gwałtownych zwrotów akcji, ale w tym wypadku są one całkowicie zbędne. Autorka posiada niewątpliwy talent do snucia opowieści o ludziach i o ich przystosowaniu do czasów w których przyszło im żyć. Czas akcji to ponad 30 lat, niesamowicie widać tutaj upływ czasu, zmieniającego się świata. Ludzie potrafią podnieść się z najgorszego koszmaru, potrafią stawiać mury na zgliszczach, walczyć o lepsze życie. Ta powieść inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami o czym autorka wspomina w posłowiu, przywołuje w powieści ważne dla Mrągowa nazwiska, a historia miłości Marianny i Janka jest prawdziwa.

 

Takie sagi rodzinne lubię, opowiadające o codzienności bez zbędnego patosu. Wielowątkowa historia poruszająca wiele ważnych problemów z życia codziennego na tle wydarzeń historycznych. Wielu pełnowymiarowych bohaterów nadaje powieści autentyczności. To taka powieść w której chce się dosłownie zanurzyć, przeżywać razem z bohaterami i te trudne i te dobre chwile.

 

Serię jak najbardziej polecam, a sama uzbrajam się w cierpliwość w oczekiwaniu na tom 3.

Literanka

Katarzyna Enerlich już nie po raz pierwszy zachwyciła mnie swoją literaturą. Moje kolejne spotkanie z jej prozą to „Ziele Marianny”, które przeczytałam dzięki uprzejmości Sztukatera. W książce opisane są dalsze losy Stasi i jej córki Marianny, których pierwszą część autorka przedstawiła w „Akuszerce z Sensburga”. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że autorka pała ogromną miłością do Mazur, gdzie umiejscawia akcję wszystkich swoich utworów.

 

W poprzedniej części Stasia zostawiła swoją córkę Mariannę pod opieką babci i wyjechała, aby zdobywać wiedzę na temat zielarstwa, do którego miała wielki talent. Poznała i zaprzyjaźniła się z Galiną, by następnie trafić do Sensburga, a tam kształcić się w kierunku pielęgniarstwa i podjąć pracę w miejscowym szpitalu. Tam zastaje ją II wojna światowa.
„Ziele Marianny” zaczyna się w momencie, kiedy córka Stasi ucieka od babci, by odnaleźć matkę. Zbiegiem okoliczności trafia do domu Galiny i razem z nią i jej mężem przeżywa czas wojny w leśnych ostępach, z dala od dramatycznych wydarzeń towarzyszących konfliktowi. Są samowystarczalni i kompletnie nieświadomi tego, co się dzieje w okolicy, nie mówiąc już o reszcie świata. Perspektywa Stasi w tej części dziejów rodziny została mocno okrojona. Kiedy wojna zbliża się ku końcowi, Marianna w końcu odnajduje matkę i od tej pory zamieszkują już razem, ciągle jednak wracając do leśnego domu Galiny, poznając różnych mężczyzn i różne oblicza miłości, przeżywając straty, niepowodzenia i chwile radości.
Książka jest oparta na dokumentach i faktach, oczywiście w części dotyczącej życia i funkcjonowania miasta i regionu po zakończeniu II wojny światowej. To na tle prawdziwych wydarzeń historycznych ukazane są losy ludzi, zupełnie nieprzewidywalne zakręty losu odważnych i silnych kobiet. Widać ogrom pracy autorki włożonej w poznawanie archiwów i spisywanie wspomnień mieszkańców. Pokazane zostały nastroje społeczne wobec Niemców i Mazurów od zawsze obecnych na tych terenach, a teraz znienawidzonych i wypędzanych. Pokazane zostało okrucieństwo bratniej armii sowieckiej, która za nic miała jakikolwiek humanitaryzm – grabiła, gwałciła i mordowała niewinnych ludzi. Wreszcie możemy dowiedzieć się, jak miejscowość podnosiła się ze zniszczeń i strat poniesionych w wyniku wojny, jak rozwiązuje kolejne problemy.

 

To kobiece postaci odgrywają w tej książce najważniejszą rolę. Zawsze pracowite, pełne poświęcenia, pełne miłości i mądrości, nie zawsze traktowane sprawiedliwie, a jednak mające w życiu mnóstwo szczęścia. Bo okropnie trudno musiało być przeżyć wojnę nie natykając się na jej ślady. Zdobywać narzędzia pracy i umiejętności, by stać się jedynymi ich posiadaczkami w mieście, a tym samym zagwarantować sobie komfort życia w sytuacji, kiedy wszystkiego brakowało.

 

Osobiście dopiero zaczynam odkrywać Mazury i zaczynam również je wielbić. To wspaniałe, piękne tereny, cudowne krajobrazy, niezwykłe miejsce do wypoczynku, całkowitego wyciszenia. Choć przecież historia tych miejsc nie należy do łatwych. Mam wrażenie, że „Ziele Marianny” bardziej skupiło się na warstwie historycznej, choć nadal dużą rolę grają tutaj szacunek do przyrody, a umiejętność korzystania z jej dóbr przynosi bohaterom tylko korzyści. Dzięki książce poznałam przepiękną opowieść o różnych obliczach miłości, przywiązania, lojalności, o silnych, wolnych, niezależnych kobietach w trudnych czasach. Dni wojenne zostały opisane dość szczegółowo, później czas w powieści upływa zdecydowanie szybciej – pojawiają się siwe włosy na skroniach, starsi umierają, dzieci dorastają. Trudy życia w rzeczywistości socjalistycznej omijają rodzinę. Książka kończy się w momencie, gdy córka Marianny – Nadzieja, zdaje maturę i szuka swojej drogi życiowej, często w opozycji do matki.

 

Marianna, po wielkich uniesieniach miłosnych, wybrała małżeństwo z rozsądku, okazała się pragmatyczna. Warto poznać jej losy, by się przekonać, czy taka postawa dała jej szczęście. A może szczęście to nie kwestia zerojedynkowa, może dopiero pod koniec życia możemy ocenić, czy w ostatecznym rozrachunku było szczęśliwe i udane. To historia niespełnionej miłości Marianny ma znaleźć swoje rozwinięcie w kolejnej części sagi, którą również z chęcią przeczytam, bo uwielbiam bogaty styl opowieści Katarzyny Enerlich.

 
 

Komentarze

Security code
Refresh

Aby Skomentować Kliknij Tutaj

Współpracujemy z:

BIBLIOTECZKA

Karta Do Kultury

? Jeżeli zalogujesz się na swoje konto, będziesz mógł bezpłatnie:
*obserwować pozycje wydawnicze, promocje oraz oferty specjalne
*dodawać je do ulubionych
*polecać innym czytelnikom
*odradzać produkty, po które więcej nie sięgniesz
*listować pozycje, które posiadasz
*oznaczać pozycje przeczytane/obejrzane
Jeżeli nie masz konta, zarejestruj się, zapraszamy do rejestracji!
  • Zobacz Mini Tutorial