Morrigan
-
Przepowiednie Nostradamusa od lat przyciągają uwagę osób zainteresowanych tematem przewidywania przyszłości. Oczywiście zdania na temat tych wizji są mocno podzielone i ośmielę się założyć, że zdecydowana większość ludzi nie daje im wiary- podobnie jak horoskopom, które, jak powszechnie wiadomo, zazwyczaj nie zawierają konkretnych informacji, dzięki czemu można dopasować do nich niemal wszystko, zinterpretować je tak, by okazały się trafne. Sama zresztą zaliczam się do sceptyków, a mimo to chętnie czytam o tym, co rzekomo ma wydarzyć się na świecie. Właśnie dlatego zdecydowałam się sięgnąć po książkę "Trzecia wojna światowa według Nostradamusa i innych".
Autor tego tytułu, Andy Collins, z pewnością znany jest tym, którzy śledzą publikacje na temat rozmaitych przepowiedni. Choć jego pseudonim na to nie wskazuje, pisarz ten jest Polakiem - nazywa się Andrzej Józef Sieradzki, swoje książki i artykuły podpisuje też jako Amanda Taylor, Jennifer O'Hara, Andrzej Staniecki i Syriusz, a książek ma na swoim koncie już niemal dwieście (tak przynajmniej wynika z informacji na czwartej stronie okładki). W jego literackim dorobku znajdziemy nie tylko pozycje dotyczące futurologii, ale i psychologii czy astrologii.
Oczywiście nietrudno zorientować się, o czym traktuje pozycja, która jest główną bohaterką tej recenzji - autor bada przepowiednie Nostradamusa i innych osób uznawanych za wizjonerów przede wszystkim pod kątem możliwości wybuchu nowej, wielkiej wojny. Jeśli wierzyć tym interpretacjom, świat czeka straszna przyszłość, a tytułowy konflikt to tylko jedno z nieszczęść, których doświadczy nasz gatunek. To naprawdę bardzo mroczna opowieść, pełna śmierci, krwi i łez.
Niektóre przepowiednie wybiegają bardzo daleko w przyszłość - wizje Nostradamusa kończą się na roku 3797 (a widząc to, co dzieje się na naszej planecie, nigdy nie pomyślałabym, że przetrwa ona aż tak długo) i przedstawiają świat tak różny od dzisiejszego, że wręcz trudno go sobie wyobrazić. Nie będę próbowała go opisać, bo nie chcę psuć Wam lektury, ale wygląda dość interesująco.
Aneks do książki stanowią dwa listy Nostradamusa - pierwszy adresowany do syna, a drugi do króla Henryka II - które zawierają obszerne wyjaśnienia na temat jego wizji.
Czy ta, dość skromnej objętości książka, może przekonać i wystraszyć tych, którzy do tej pory nie dawali wiary rozmaitym przepowiedniom? Nie sądzę, w każdym razie na mnie nie podziałała w ten sposób - nadal jestem sceptyczna. Czy cytowani tu Nostardamus, siostra Łucja z Fatimy i św. Faustyna Kowalska mieli rację co do losów świata? Wątpię, ale czas pokaże. Muszę przyznać, że w gruncie rzeczy całkiem dobrze czyta się tę publikację - tak jak dobrze czyta się rozmaite postapokaliptyczne powieści - ale nie sądzę, żeby warto było wierzyć w jej skądinąd ciekawą treść. Myślę, że jeśli sami też traktujecie przepowiednie jak zbiór bajek, po lekturze "Trzeciej wojny światowej..." raczej nie zmienicie zdania. Jest to więc pozycja zdecydowanie skierowana do tych, którzy są przekonani, że pewna grupa ludzi naprawdę zobaczyła przyszłość. I raczej do chrześcijan, bo motywy religijne są tu bardzo wyeksponowane.Mnie doświadczenie z tą książką pozostawiło z wrażeniem, że nie powinnam sięgać po tego typu lektury, bo tylko zmarnuję czas - wiem, że dobrze zapamiętam tę lekcję - ale osobom bardziej uduchowionym, może bardziej otwartym na takie niezwykłe treści, zdecydowanie nie odradzam tej pozycji.