Chris
-
W przeciągu ostatnich kilku lat zarówno wśród fanów Jamesa Bonda jak i tzw. liberalistów chcących zmian na każdej możliwej płaszczyźnie, pojawiły się nowe koncepcje dotyczące zmiany głównego bohatera. Jedni upatrywaliby kobietę jako agenta 007, inni przedstawiciela Afroamerykanów, bardziej radykalni homoseksualistę lub szpiega, który zdecydował się na zmianę płci. Oczywiście konserwatywni fani najlepiej nic by nie zmieniali lub nawet ściągnęli przed kamery Seana Connery albo hologramowo umieścili w kadrach ponownie Rogera Moora. Jak wiadomo, o gustach nie powinno się rozmawiać i z pewnością każdy z przedstawicieli powyższych grup upierałby się przy swoich argumentach. Na horyzoncie pojawił się jednak jeszcze jeden kandydat, a ściślej rzecz biorąc, kandydatka, która moim zdaniem, nowoczesnego Jamesa Bonda zagrałaby idealnie. Przedstawiam Państwu Ruby Redford.
Na pierwszy rzut oka nasza tytułowa bohaterka wydaje się normalną trzynastolatką z typowymi dla swojego wieku problemami. Okres buntu, sprzeciw wobec rodziców, niechęć do szkoły i dosłownie wszystkich nauczycieli. Pod powłoką nastolatki kryje się jednak czysty geniusz, który szczególnie przydaje się w potyczkach z łamigłówkami, kodami i trudnymi zagadkami. Bystry umysł i niezawodna intuicja Ruby nie uszły uwadze tajnej agencji rządowej, która postanowiła postawić przed nią pierwsze i być może jednocześnie ostatnie zadanie zdekonspirowania rabusiów. W ten sposób nasza bohaterka trafia do świata, który dotychczas podziwiała jedynie w telewizyjnych serialach i na kartkach książkowych kryminałów. W cyklu opowiadającym historię Ruby Redfort znajdziemy praktycznie wszystkie najważniejsze elementy ciekawej powieści sensacyjnej. Mamy do czynienia zarówno z agentami rządowymi jak i przestępcami spod ciemnej gwiazdy, supertajne i niezwykle niebezpieczne bronie, których nie powstydziłby się sam James Bond, pościgi, szpiegostwo, zapierające dech w piersiach sceny akcji na dodatek w połączeniu z inteligentnym, zabawnym poczuciem humoru. Niektórzy mogą mieć główną bohaterkę za nieco zarozumiałą nastolatkę, ale przy jej umiejętnościach i talentach każdy by tak wyglądał wśród swoich rówieśnikach. Najważniejsza jednak moim zdaniem jest lekkość z jaką czyta się „Spójrz mi w oczy”. Od pierwszej do ostatniej strony nie tylko poznajemy głównych bohaterów, ale także powoli odkrywamy tajemnicę wokół której zbudowana jest cała fabuła. Dzięki temu wraz z Ruby i jej przyjacielem Clancym razem staramy się rozwikłać zagadkę i krok po kroku analizujemy zdobyte tropy. Chociaż książka jest skierowana do czytelników będących raczej w wieku głównej bohaterki to myślę, że spokojnie i dorośli będą mieli niemałą radość z lektury. Laurent Child zadbała także o rozrywkę wykraczającą poza książkowe losy. Ukryty w książce szyfr, którym posługuje się młoda agentka, kieruje nas wprost na stronę internetową poświęconą Ruby Redfort, dzięki czemu również i nas, czytelników, autorka poniekąd zmusza do myślenia (jeśli oczywiście chcemy poznać tajemnicę zawartą w tymże kodzie). Moim zdaniem, zdecydowanym plusem tejże książki jest czas w którym została umieszczona fabuła. Lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte posiadające ten magiczny urok, pozbawione komputerów i Internetu, sprawiają, że bardziej doceniamy siłę książki i pisma. Mam nadzieję, że właśnie dzięki tej serii młodzi czytelnicy również to uszanują.
Na wstępie wspomniałem o tym, że Ruby Redfort mogłaby ze spokojem zastąpić Jamesa Bonda. Nie tylko łączy ich brytyjskie pochodzenie, tajne misje i niespotykane, ultranowoczesne bronie. To także obie serie, które cieszą lub będą cieszyć miliony fanów na całym świecie.